grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Gdy spadnie śnieg

Zbliżający się sezon jesienno-zimowy to powrót tematu utrzymania ulic o tej porze roku, a tym razem mogą nas czekać poważne zmiany.

Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego o zimowym odśnieżaniu - grafika artykułu
Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego o zimowym odśnieżaniu

Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego

Radni z Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego podczas posiedzenia w dniu 12 października, postanowili zająć się sprawą zimowego utrzymania ulic, zanim nadejdzie prawdziwa zima. O zmianach w systemie odśnieżania dróg mówiła Katarzyna Bolimowska, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Miejskich. W przeciwieństwie do lat poprzednich nacisk kładziony będzie bardziej na mechaniczne usuwanie śniegu, a w mniejszym stopniu na posypywaniu jezdni solą. Jest to podyktowane ochroną środowiska, ale wiadomo również, że sól przyczynia się do niszczenia dróg i chodników. Z uwagi na oszczędności budżetowe, na zaśnieżone ulice wyjedzie mniej pługów i innych maszyn. W pierwszej kolejności odśnieżane będą główne arterie komunikacyjne, w najgorszej sytuacji mogą znaleźć się drogi lokalne i osiedlowe.

Policja trochę obawia się takich rozwiązań. - Nie można pogorszyć poziomu bezpieczeństwa w mieście - podkreślał Józef Klimczewski, szef poznańskiej drogówki. - Trzeba dodać, że wiele dróg jest obecnie remontowanych. Musi zostać utrzymana przejezdność dróg i zapobiegać śliskości. Pamiętajmy, że Polsce nie ma obowiązku jeżdżenia na oponach zimowych.

ZDM gotowe jest współpracować z Policją, aby wypracować optymalny model utrzymania dróg, zapewniający bezpieczeństwo, ale uwzględniający również konieczność oszczędności.

Józef Klimczewski uważa, że trzeba rozpocząć działania na rzecz wprowadzenia obowiązku zakładania opon zimowych. Liczy w tym przypadku na poparcie radnych i wypracowanie najlepszej drogi prawnej. Podobną kampanię Policja prowadziła kiedyś w sprawie całorocznego używania świateł i zakończyła się ona sukcesem.

Radny Juliusz Kubel najbardziej obawiał się o sytuację na uliczkach, na terenach dużych osiedlach mieszkaniowych. - To może być problem społecznych - mówił radny - jeśli mieszkańcy nie będą mogli rano wyjechać do pracy wpadną w furię.