grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Basen na os. Zwycięstwa: porozumienia brak

Pływalnia na osiedlu Zwycięstwa miała powstać w partnerstwie miasta z Poznańską Spółdzielnią Mieszkaniową "Winogrady". Jednak warunki zaproponowane przez spółdzielni miasta nie satysfakcjonują. Spółdzielnia nie zgadza się z kolei na propozycje miasta. Sprawa jest mocno skomplikowana, ale rozmowy będą kontynuowane.

fot. Wikipedia/ Rufino Uribe - grafika artykułu
fot. Wikipedia/ Rufino Uribe

Plan pierwotny był prosty: Poznańskie Spółdzielnia Mieszkaniowa "Winogrady" zaproponowała, że miasto wybuduje za swoje pieniądze na ich terenie pływalnie, którą następnie spółdzielnia będzie utrzymywać i zarządzać.

- Jest ogromne zapotrzebowanie na takie obiekty jak pływalnie. Boiska jesteśmy wstanie budować etapami, ale pływalnia wykracza poza możliwości rady osiedla - mówił Marcin Zaremba, przewodniczący Rady Osiedla Nowe Winogrady Północ. Osiedlowi radni spotkali się z Komisją Kultury Fizycznej i Turystyki Rady Miasta by dowiedzieć się na jakim etapie jest sprawa budowy basenu.

 - Lokalizacja basenu na os. Zwycięstwa jest idealna, bo blisko są inne osiedla, jest PST, dojazd samochodem i rowerem. Są potrzebne kolejne obiekty pływackie, bo te które już są mają całkowite obłożnie - tłumaczył dalej Zaremba.

Radni miejscy też są zainteresowani tą inwestycją. -Dostajemy pytania o budowę basenu na os. Zwycięstwa, mam wrażenie, że w tej sprawie nic się nie dzieje choć jest wpisana w budżet po raz kolejny - zauważyła radna Joanna Frankiewicz.

Nie tak łatwo

Inwestycja wydawała się łatwa do zrealizowania, pojawiły się jednak trudności.  Sprawa  ma formalny bieg od 1,5 roku, inwestycja jest też zgodna z miejskim planem zagospodarowania przestrzennego, który to plan pozwala na wybudowanie basenu w tym miejscu. Wątpliwości miał rozwiać Bartosz Guss, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, który to wydział prowadzi negocjacje z Poznańską Spółdzielnią Mieszkaniową "Winogrady".  - Prace prowadzone do tej pory miały wykazać opłacalność tej inwestycji. Studium wykonalności  wykazuje jednak, że inwestowania na obcym terenie niesie dla miasta ryzyko na przyszłość. Dlatego tę inwestycje możemy zrealizować tylko jeśli grunt będzie należał do miasta - wyjaśniał Bartosz Guss. 

Miasto zaproponowało więc żeby spółdzielnia przekazała działkę za darmo. Takie oczekiwanie wynika stąd, że na terenie osiedla jedna z działek należy do dewelopera, który w efekcie  uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego stracił na wartości swojego gruntu, bo nie będzie mógł tam wybudować bloków. Miasto jest gotowe zapłacić odszkodowanie, które prawdopodobnie zostanie zasądzone. Zgodziła się też na takie konsekwencje finansowe Rada Miasta uchwalając nowy plan. Teraz miasto wychodzi z założenia, że skoro własnym kosztem ochroniło teren przed zabudową mieszkaniową dla mieszkańców spółdzielni, spółdzielnia może w zamian przekazać inny teren pod budowę basenu za darmo.

Spółdzielnia jednak nie chce sprawy w ten sposób rozwiązać. - Spółdzielnia gdyby podarowała grunt miastu musiała by zapłacić podatek prawie 2 mln zł! To mało realne by walne zgromadzenie członków spółdzielni zgodziło się na taki krok - tłumaczył Jan Marciniak, prezes PSM Winogrady.

Dlatego spółdzielnia chce podarować część działki, a drugą część miała by zostać sprzedana by uzyskać środki m.in. na zapłacenie podatku z podarowanej części. Jednak w efekcie po podziale działki była by ona za mała żeby wybudować na niej basen zgodnie z warunkami jakie określa miejscowy plan zagospodarowania.

Tę i tak już skomplikowaną sytuację utrudnia to, że spółdzielnia chciałaby aby miasto wybudowało basen na innej działce, obok tej którą wskazuje miasto. Zdaniem spółdzielni działka, którą chce miasto jest zagrożona roszczeniem ze strony dawnych właścicieli, którzy mogą domagać się zwrotu dawnej własności. Dodatkowo miasto chciało by, aby obiektem po wybudowaniu zarządzała nie spółdzielnia tylko miejska pływalnia Atlantis z os. Batorego. Ale akurat w tej sprawie spółdzielnia nie ma nic przeciwko.

Brak dobrej woli?

Radni miejscy obecni na posiedzeniu jednoznacznie komentowali zaistniałą sytuację. - Prezydent Jacek Jaśkowiak obiecał mieszkańcom publicznie, że ten basen powstanie. Mam wrażenie, że zamówione studium miało wykazać, że tej inwestycji nie da się zrobić - mówiła Joanna Frankiewicz.

- Wydaje mi się, że mówimy o sprawie która zostanie zrealizowana dopiero za kilka pokoleń, bo po prostu po stronie miasta nie ma woli żeby dojść do porozumienia - mówił natomiast radny Artur Różański.  - Konstrukcji prawnych można stworzyć mnóstwo, chodzi tylko o dobrą wolę, jeśli jej nie ma to chodzi tylko oto aby gonić króliczka, ale nigdy go nie złapać - dodał radny. Podobne zdanie ma radny Tomasz Lipiński: miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego można zmienić tak by podział działki nie uniemożliwił budowy basenu - tłumaczył. - Zmiana planu wydłuży czas przygotowania inwestycji ale nie jest problemem. Rozwiązaniem jest też zamiana gruntów, gdy będzie dobra wola ze strony miasta, mam jednak wrażenie, że tej dobrej woli brakuje - podsumował Lipiński. 

Słów krytyki nie szczędził też radny Tomasz Kayser. - Czy miasto miało świadomość, że składając taką propozycję naraża spółdzielnie na konieczność zapłacenia prawie 2 mln zł podatku przez jej mieszkańców - pytał radny. - Przez 1,5 roku nie znaleziono sensownej propozycji dla spółdzielni? Mamy w to uwierzyć, że nie da się tego zrobić? - Mam wrażenie, że nie ma dobrej woli i miasto dużo wysiłku wkłada w to aby znaleźć powód żeby nie budować tego basenu - zakończył radny.

Dyrektor Bartosz Guss zapowiedział, że będzie poszukiwany kompromis w tej sprawie. Radni oczekują też co miesięcznej informacji o postępach rozmów miasta ze spółdzielnią.

Jan Gładysiak