grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Kolisty dach i Eka z Małeka

Pod koniec marca rozstrzygnięto konkurs na nowe zagospodarowanie Rynku Łazarskiego. Zwycięski projekt Pracowni Architektonicznej Jacek Bułat zakłada wiele zmian, stąd budzi też wiele emocji.

. - grafika artykułu
Rynek Łazarski obecnie, fot. Poznań Film Commission

Rynek Łazarski faktycznie dzieli się na dwie strefy: skwer im. Kazimierza Nowaka i plac targowy. W miejscu pierwszej ma się znaleźć rekreacyjna zieleń i plac zabaw dla dzieci, w tematyce nawiązujący do afrykańskich odkryć Nowaka, nad drugą - zawisnąć nowoczesne zadaszenie w kształcie koła, latem generujące cień.

- To przestrzeń trudna architektonicznie, bo zaczyna się skwerem od strony ul. Głogowskiej. Trzeba było zrobić coś, by zachęcić ludzi do wejścia głębiej - mówi Michał Bułat, jeden z autorów zwycięskiej pracy z Pracowni Architektonicznej Jacek Bułat. - Rynek Łazarski jest dwukrotnie większy niż wildecki czy bernardyński, dlatego chcieliśmy żeby łączył w sobie funkcję targową z innymi funkcjami, na przykład wypoczynkową - wyjaśnia.

W planach jest również postawienie rzeźby tak zwanej "Eki z Małeka" - grupy młodzieży charakterystycznej dla dzielnicy w latach 50., odpowiednik warszawskich "bikiniarzy", którzy zapisali się na kartach historii biorąc udział w wydarzeniach Czerwca "56.

Jak przyznają autorzy zwycięskiej pracy, plac nie ma regularnego kształtu, więc żeby nie zaburzać jego naturalnej powierzchni, zadaszenie będzie miało kształt koła. Ma zostać wykonane z pięciokrotnie lżejszego od szkła materiału, który w słoneczne dni gwarantuje cień, ale nie wymaga mycia (kurz i brud zostają zmyte przez deszcz). Kupcy będą mogli sprzedawać pod nim towary bezpośrednio lub z samochodów. Powierzchnia targowa ma mieć ok. 2 tys. metrów kwadratowych, a zatem mniej, niż do tej pory.

- To odpowiedź na realne zapotrzebowanie - tłumaczą architekci.

Jak mówi plastyk miejski, Piotr Libicki, projekt wzbudził największy opór wśród samych kupców, którzy bronią się przed likwidacją obecnych "blaszaków". W ich miejscu miałyby stanąć nowoczesne, specjalnie do tego zaprojektowane meble miejskie, w których towar można będzie zabezpieczyć na noc.

- Chcemy stworzyć zespół roboczy złożony m.in. z kupców, który oceni, czy szczegółowe założenia projektu są dla nich w porządku - deklaruje Piotr Libicki. - Warto dodać jednak, ze część mieszkańców w pełni popiera projekt - zaznacza.

Filip Olszak, przewodniczący RO Święty Łazarz: - To oczywiste, że każda nowość najpierw budzi niepokój. Sami widzimy pewną konieczność modyfikacji wyłonionego projektu. Przykładowo, życzylibyśmy sobie w tym miejscu więcej niskiej zieleni, a mniej betonu. Ale i tak widzimy duży potencjał tego pomysłu. (as)