Progi spowalniające wrosły w krajobraz wielu poznańskich ulic, szczególnie tych osiedlowych, a także przed szkołami. Kierowcy narzekają na nie, lecz często to jedyny sposób, aby wymusić zwolnienie prędkości. Na świecie są już rozwiązania dzięki którym przeszkodą próg staje się jedynie dla pojazdu jadącego ze zbyt dużą prędkością. Kierowca, który porusza się z prędkością właściwą dla danego odcinka przejedzie po gładkiej powierzchni. To tak zwane inteligentne progi spowalniające.

Tego typu progi działają według różnych technologii. Wymienić można na przykład szwedzki Actibump - listwa w jezdni zapada się lekko tworząc wgłębienie przed zbyt szybko poruszającym się samochodem. Z kolei w Meksyku podobne progi tworzą tradycyjne wzniesienie. Jeszcze inne rozwiązanie proponuje firma z Hiszpanii - próg wypełniony płynem nienewtonowskim. Jeśli na taki próg samochód najedzie z małą prędkością, płyn zachowa się jak zwyczajna ciecz umożliwiając łagodny przejazd, ale przy większej prędkości, bardziej gwałtownym nacisku, zmienia swoją lepkość, zachowując się jak ciało stałe i powoduje większy opór.

Czy któreś z tych rozwiązań może być zastosowane w Poznaniu? Radna Monika Danelska złożyła interpelację z prośbą o informację na temat możliwości wprowadzenia inteligentnych progów zwalniających w naszym mieście. Zwraca uwagę, że obecne spowalniacze mają często negatywny wpływ na płynność ruchu drogowego, dodatkowo przyczyniają się do nadmiernego hałasu, uszkodzeń pojazdów czy też wibracji podłoża. Problem z progami mają również pojazdy uprzywilejowane (np. karetki wiozące chorych). Wprowadzenie inteligentnych progów przy nowych inwestycjach drogowych, zdaniem radnej, stworzyłoby system karania winnych, a nie wszystkich użytkowników dróg.

Radna nie wskazuje na konkretne rozwiązania, uważa że powinny one być optymalnie dostosowane do naszych warunków, a wcześnie warto poznać opinię policji czy miejskich jednostek. Znaczenie mają też koszty, system atestów. Ewentualne wdrażanie zależy więc od różnych czynników.

oprac. mat.