grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Poznań jest atrakcyjny

O wizytach studyjnych i promowaniu Poznania jako miasta idealnego do wizyty na weekend z Janem Mazurczakiem, dyrektorem Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, rozmawia Jan Gładysiak

Jan Mazurczak - dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej - grafika artykułu
Jan Mazurczak - dyrektor Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej

Jan Gładysiak: Skąd pomysł promowania się przez organizowanie podróży studyjnych?

Jan Mazurczak: Sam pomysł organizowania regularnych podróży studyjnych na dużą skalę pojawił się kilka lat temu, kiedy uzmysłowiliśmy sobie, że wizerunek Poznania jako miasta turystycznego jest - delikatnie mówiąc - mało atrakcyjny. Wyrazem tego jest analiza obłożenia pokoi w hotelach poznańskich. Od poniedziałku do piątku notują często wysokie obłożenie, a w weekendy, wakacje, i święta bardzo niskie - sięgające 10-20%, czyli gdyby było to możliwe, to hotele mogłyby wtedy nie działać i byłoby to bardziej opłacalne. Podjęliśmy więc w ramach Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej próbę zmiany tego stanu rzeczy przy środkach, które niestety były jednak bardzo skromne. Najprostszym i najbardziej efektowym sposobem były właśnie podróże studyjne dla dziennikarzy i touroperatorów. Wszystko po to, żeby pokazać, jak Poznań wygląda w bezpośrednim odbiorze, licząc na to, że dziennikarze opiszą to miasto takim, jakie je zobaczyli.  O tym, że będą to teksty pozytywne, byliśmy, znając Poznań, przekonani.

Liczyli Państwo na to, czy może była to transakcja wiązana?

Nigdy tak nie jest, bo wtedy byłaby to reklama, która kosztowałaby olbrzymie pieniądze. Wycena dwóch stron tekstu, który powstał w wyniku podróży studyjnej, jako miejsca reklamowego, wynosi często kilkadziesiąt tysięcy euro. Podróż studyjna to jest pewne ryzyko, ale trzeba być pewnym swego produktu, żeby go prezentować. My jesteśmy pewni, że Poznań ma kapitalny potencjał turystyczny, że jest miastem bardzo fajnym, atrakcyjnym i ludziom się podoba. Wiemy o tym także dzięki akcji "Poznań za pół ceny". Zamówiliśmy badania dotyczące efektywności tego wydarzenia w Katedrze Turystyki Uniwersytetu Ekonomicznego i okazało się, że około 90% ludzi, którzy przyjechali na tę akcję, uznali Poznań za miasto atrakcyjne turystycznie, do którego chętnie by wrócili i polecili go znajomym na wyjazd weekendowy. Mamy więc prawie stuprocentową pewność, że Poznań się spodoba.

Jak przygotowujecie się do takiej wizyty studyjnej?

Dobrze analizujemy, kogo warto zaprosić,  kto do nas przyjedzie, jakie to będą redakcje i co im zaprezentować. Nie ma jednego patentu na udaną podróż studyjną. Mimo, że zorganizowaliśmy przez cztery lata ponad sto podróży studyjnych, to ani jedna nie była taka sama. Ważne, by nie organizować ich samemu i szukać partnerów.

Kto już nas odwiedził w ramach tych wizyt? Czy można określić, które kraje najbardziej nas interesują jako adresaci takich działań?

Przede wszystkim nastawiamy się na promocję w tych miejscach i miastach, z którymi mamy bezpośrednie połączenia lotnicze. Czyli to była Hiszpania, Włochy, Francja, Niemcy, Wielka Brytania, Skandynawia. Były też egzotyczne wycieczki, jak te z arabskiej Telewizji Al Jazeera, czy nawet z Mongolii. Wizyty robimy w sojuszu z  liniami lotniczymi, które latają z Poznania. One fundują bardzo często darmowe przeloty dla dziennikarzy. Współpracujemy też z poznańskimi hotelami i restauracjami, dzięki czemu dla nas koszt takiej wizyty jest dużo tańszy.

Ile kosztują takie wizyty?

To jest bardzo różne i zależy od terminu i liczby przyjeżdżających gości. Zdarza się tak, że jeżeli mamy dwóch - czterech dziennikarzy, to udaje się w zasadzie wszystko zorganizować  bezkosztowo dla PLOT-u. Robimy to barterowo, czyli np. hotel funduje nocleg, a w zamian w tekście jest o nim mowa jako o miejscu, gdzie warto się zatrzymać na nocleg. Podobnie jest z innymi instytucjami. Kiedy przyjeżdża więcej dziennikarzy, niezastąpione jest Biuro Promocji Miasta, które pomaga nam organizacyjnie i finansowo.

Jakie są  te teksty, które już powstały? Chwalicie się nimi Państwo na swojej stronie internetowej.

Warto pamiętać, że to są nie tylko materiały prasowe, ale też programy telewizyjne, audycje w rozgłośniach radiowych czy teksty na stronach internetowych. Te publikacje stawiają Poznań w bardzo pozytywnym świetle.

Czy są takie sprawy, które Was zaskakują, że takie coś może się spodobać?

Zdarza się, że na przykład Duńczyk, którego gościliśmy, odwołał jeden dzień z naszego programu, bo dowiedział się, że jest w Poznaniu strzelnica sportowa. Dla niego była to jedna z najfajniejszych rzeczy, jakie robił, bo w Danii strzelanie jest zakazane. Nie ukrywam, ze trochę nas to zaskoczyło, ale takie informacje w efekcie pojawiły się w tekście. Szkoci byli z kolei zachwyceni historią o Enigmie. Całą narrację ich publikacji oparli na tym, że poznańscy matematycy złamali w Zamku Cesarskim kod niemieckiej maszyny szyfrującej. W zamku, który później stał się przecież jedną z oficjalnych kwater Adolfa Hitlera...

Co jest słabą stroną Poznania jako miasta turystycznego?

Największym problemem w naszej działalności jest to, że dla wielu osób w Polsce Poznań nie jest miastem weekendowym. Mówi się o weekendzie np. we Wrocławiu. Tam w sobotę, niedzielę obłożenie hoteli jest cztero-, pięciokrotnie wyższe niż w Poznaniu. Trudno nam zrozumieć, skąd wzięła się ta opinia, ale bardzo ciężko jest z nią walczyć. Jeżeli zaś chodzi o kraje europejskie, to tu sprawa z jednej strony jest łatwiejsza, gdyż nie ma o nas tak krzywdzącej opinii, ale i trudniejsza, bo często trzeba w ogóle tłumaczyć, po co przyjechać do Polski. Kiedy jednak już ktoś do nas przyjeżdża, to wszystkie badania przez nas prowadzone pokazują, że ludziom się u nas podoba. Turyści, którzy wyjeżdżają z Poznania, znają miasto i jego atrakcje lepiej niż sami poznaniacy. I to jest niestety druga przeszkoda - czyli my sami. Bardzo często poznaniacy nie potrafią chwalić się swoim miastem, czy po prostu być przewodnikiem dla swojej rodziny lub znajomych. Poza Starym Rynkiem i Starym Browarem mało co polecamy. Tylko kilka procent poznaniaków wskazuje na Ostrów Tumski, gdzie są pochowani pierwsi polscy władcy. Dopóki my sami nie uwierzymy, że żyjemy w atrakcyjnym turystycznie mieście, będzie nam trudno walczyć o turystów. Poznań powinien być w turystycznej ekstraklasie, jeżeli chodzi o miasta w Polsce. Tak nie jest, bo uważani jesteśmy za miasto biznesowe i targowe, co wpływa też na opinie o cenach w mieście. Tak nie jest, ceny pobytu w Poznaniu niczym się nie różnią od innych polskich miast, a weekendy są bardzo często najtańsze w Polsce. Dodatkowo wstęp do muzeów jest w soboty bezpłatny. Ta wiedza musi dotrzeć do ludzi  i nad tym pracujemy, bo weekend w Poznaniu to naprawdę tania i fajna sprawa!  

Dziękuję za rozmowę.