grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Na ratunek zabytkowej nekropolii

Z CYKLU: Okiem Społecznego Opiekuna Zabytków

Zgodnie z listopadową deklaracją Prezydenta Miasta Poznania, Zarząd Zieleni Miejskiej pod nadzorem Miejskiego Konserwatora przygotowuje się właśnie do pierwszych prac na zabytkowym cmentarzu św. Wojciecha w Poznaniu.

Jeden z najbardziej charakterystycznych nagrobków na Cmentarzu na stoku Cytadeli: "Pielgrzym" dłuta Władysława Marcinkowskiego, na grobie urzędnika miejskiego Andrzeja Kaźmierczaka (zm. w 1922 r.), fot. Adam Suwart - grafika artykułu
Jeden z najbardziej charakterystycznych nagrobków na Cmentarzu na stoku Cytadeli: "Pielgrzym" dłuta Władysława Marcinkowskiego, na grobie urzędnika miejskiego Andrzeja Kaźmierczaka (zm. w 1922 r.), fot. Adam Suwart

Cmentarz św. Wojciecha na stoku poznańskiej Cytadeli - będąc jednym z kilku cmentarzy w całym kompleksie tej nekropolii - jest drugim najstarszym, zachowanym do dziś cmentarzem w Poznaniu. "Wyprzedza" go jedynie założony kilkadziesiąt lat wcześniej dawny cmentarz parafii farnej na Wzgórzu św. Wojciecha.

Drugi najstarszy

Tymczasem cmentarz na dzisiejszej Cytadeli, zajmujący fragment południowo-zachodniego stoku dawnego Wzgórza Winiarskiego, powstał ok. 1840 r. Jego wytyczenie w tym miejscu związane było z budową urządzeń pruskiego Fortu Winiary. Likwidując miejsca pochówku parafii św. Wojciecha w miejscu zajętym przez budowle forteczne, wojsko zaproponowało parafii teren stoku jako ekwiwalentne miejsce pod nowy cmentarz. Pierwsze pochowane w tym miejscu osoby urodziły się jeszcze w XVIII wieku, u schyłku Pierwszej Rzeczypospolitej. Dziś ich groby nie zachowały się. Jednak cmentarz św. Wojciecha na stoku cytadeli czynny był przez ponad 100 lat, a ostatnie pochówki na nim dokonywane były jeszcze po drugiej wojnie światowej, choć wtedy już na zasadzie wyjątku. Obecnie nekropolia jest własnością Miasta Poznania. Jej zarządcą jest Zarząd Zieleni Miejskiej. Nadzór sprawuje też Miejski Konserwator Zabytków, ze względu na historyczny charakter wielu nagrobków i z tego powodu, że cały obszar Parku Cytadela wpisany jest do rejestru zabytków.

Na cmentarzu św. Wojciecha pochowano wielu wybitnych poznaniaków i Wielkopolan, także tych "z importu", którzy przybyli budować nasze miasto u zarania odzyskanej niepodległości. Ponieważ parafia św. Wojciecha była przez stulecia, aż do pierwszych dekad XX wieku, bardzo rozległa terytorialnie, chowano na tym cmentarzu zmarłych mieszkańców z obszaru: od części śródmieścia, przez Winiary, dzisiejsze Winogrady, Urbanowo, Sołacz, Wilczak, Naramowice. Między innymi z tego powodu na cmentarzu pochowano tak wielu wybitnych i zasłużonych ludzi - zamieszkiwali oni po prostu obszar administrowany kościelnie przez rozległą parafię.

Zasłużeni zmarli

Pośród pogrzebanych na cmentarzu znaleźć możemy m.in. mogiłę profesora Jana Gabriela Grochmalickiego. Ten urodzony w 1883 r. w Błażowej naukowiec, na początku XX wieku studiował na Uniwersytecie Lwowskim, gdzie doktoryzował się z zoologii, a habilitował z zoologi i embriologii. Był też uznanym bakteriologiem. Działał w lwowskich i krakowskich instytucjach naukowych i organizacjach niepodległościowych. Do Poznania dotarł po 1918 r., by współtworzyć Uniwersytet Poznański. Objął tu kierownictwo Katedry Antropologii. To w tym okresie powstały jego znakomite i często nowatorskie prace naukowe z zakresu zoologii eksperymentalnej, fauny wodnej (głównie skorupiaki), o mięczakach bajkalskich i Świtezi. W 1921 został mianowany profesorem zwyczajnym, a w latach 1926-1928 pełnił godność Rektora Uniwersytetu Poznańskiego. Dał się poznać jako utalentowany organizator i budowniczy. To z inicjatywy Grochmalickiego wybudowano nad Jeziorem Kierskim pod Poznaniem Stację Hydrobiologiczną, gdzie koncentrowały się badania faunistyczne i hydrobiologiczne pracowników kierowanej przezeń katedry uniwersyteckiej. Profesor zmarł w stosunkowo młodym wieku, w 1936 r. w wyniku powikłań róży. Pochowano go na właśnie stoku Cytadeli. Spoczywa w mogile przykrytej nagrobkiem w formie okazałego sarkofagu.

Z kolei do prof. Konstantego Hrynakowskiego, mieszkającego w przedwojennym Poznaniu przyjeżdżał francuski fizyk i laureat Nagrody Nobla z 1929 r. Louis de Broglie oraz towarzyszący mu profesorowie Sorbony, a także najwybitniejsi japońscy fizycy i chemicy. Profesor był twórcą pionierskiej szkoły analizy termicznej leków, wybitnym polskim chemikiem, krystalografem i farmaceutą. Tworzył w międzywojennym Poznaniu studia farmaceutyczne. Był od 1920 r. profesorem Uniwersytetu Poznańskiego, cieszącym się światową sławą w swojej dziedzinie. Stworzył od podstaw Zakład Farmacji (Katedrę Chemii Farmaceutycznej) Uniwersytetu Poznańskiego. Dzięki jego kontaktom i zaangażowaniu zakład ten był wyposażony w znakomitą aparaturę. Jak wspominała Aleksandra Smoczkiewiczowa: "Osobliwością zakładu była prowadzona przez profesora Hrynakowskiego hodowla kryształów soli chromowych (ałunów). W specjalnych wannach uzyskiwał on kryształy o średnicach około metra, regularne, o pięknie wykształconych ścianach, błyszczących, o barwie fioletowo-zielonej.".

Na cmentarzu pochowano też wielu innych naukowców, m.in. wybitnego geologa i mineraloga, prof. Kazimierza Wójcika, który również współtworzył struktury przedwojennego Uniwersytetu Poznańskiego. U szczytu stoku, w skromnej mogile spoczywa też płk. Erwin Więckowski, legionista, piłsudczyk, uczestnik walk o niepodległość Rzeczypospolitej, a w latach 1934-1937, Tymczasowy Prezydent Miasta Poznania. Zasłynął budową osiedli (dom z ogródkiem) dla bezdomnych i bezrobotnych, oddłużeniem miasta po okresie kredytowania wielkich inwestycji, a nawet - cotygodniowymi pogadankami w Polskim Radiu Poznań. Nieco bliżej środka cmentarza, w mogile spoczywa pierwszy radca miejski Andrzej Kaźmierczak. Ten urzędnik magistracki, współtworzący zręby polskiej administracji Poznania w okresie odzyskiwania przez Polskę niepodległości, zginął tragicznie, zamordowany przez byłego podwładnego w gmachu Nowego Ratusza, mieszczącym wtedy biura Magistratu. Na jego grobie wystawiono sugestywny pomnik, wyobrażający postać pielgrzyma, dłuta Władysława Marcinkowskiego.

Przez lata wrażenie robiła nieformalna kwatera dziecięca, dziś znacznie skromniejsza: wiele nagrobków wciągnęła ziemia, inne zostały oszpecone wskutek aktów wandalizmu. Jednym z najbardziej zniszczonych nagrobków jest ten w miejscu pochówku Józefy i Władysława Putzów. Zmarli oni przed wybuchem II wojny światowej i pochowani zostali na cmentarzu par. św. Wojciecha na Cytadeli ponieważ byli rodzicami bł. ks. Narcyza Putza (1877-1942). Duchowny nie ma swojego grobu, gdyż został zamordowany w niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau. Ksiądz był przedwojennym radnym miejskim, działaczem społecznym i charytatywnym, proboszczem parafii św. Wojciecha w Poznaniu, powstańcem wielkopolskim. Przez większość życia wspierali go w pracy kapłańskiej i społecznej rodzice. W 1999 r. Jan Paweł II beatyfikował ks. Putza jako męczennika za wiarę.

W mniej lub bardziej zdewastowanych mogiłach spoczywa tu jeszcze wielu znakomitych poznaniaków i Wielkopolan, a także tzw. "szarzy obywatele", czyli po prostu wierni parafii św. Wojciecha, którzy swoim codziennym życiem współtworzyli nasze miasto przed dziesięcioleciami.

Krajobraz i przyroda

Niebagatelną wartością cmentarza jest jego niezwykłe położenie i uzyskany dzięki temu krajobraz. Wprawdzie utrzymanie powierzchni stoku nie jest łatwe ze względu na jego erozję i inne zjawiska, to jednak miejsce to staje się dzięki takiemu ukształtowaniu jedną z ciekawszych krajobrazowo nekropolii w Polsce. Na cmentarzu nadal rośnie imponujący drzewostan, złożony z lip, kasztanowców, topoli włoskich, robini, cisów. W sąsiedztwie rosną też sędziwe buki i dęby, w tym jeden dąb uznany za pomnik przyrody. Pierwotnie cały cmentarz był w sezonie wegetacyjnym przesłonięty koronami drzew, dzięki czemu wytwarzał się na jego obszarze specyficzny mikroklimat. W połączeniu z innymi czynnikami sprawiło to, że na cmentarzu tym żyje wiele gatunków chrząszczy, raczej nie spotykanych w siedliskach typowo miejskich. Łącznie na całym obszarze Cytadeli notowano rekordową liczbę ponad 500 gatunków. Zwarte zadrzewienia stoku złożone są m.in. z egzemplarzy gatunków drzew, które stosunkowo późno wypuszczają wiosenne liście. Dzięki temu w okresie kwietnia-maja, stoki parku pokryte są runem różnobarwnie kwitnących roślin, wśród których są zawilce, fiołki, niezapominajki, miej znane rośliny cebulowe. Wcześniej można tu spotkać przebiśniegi. Na cmentarzu ma swoje stanowiska siedliskowe, a nawet lęgowe aż 12 gatunków ptaków. Spotkać możemy dwa gatunki gadów, cztery - płazów i 12 ssaków. Występuje tu też wiele gatunków porostów.

Kompleks cmentarny, będący częścią zadrzewionych stoków, stanowi ważne ogniwo w ekosystemie całego miasta, tworząc zwornik trzech (spośród czterech głównych) klinów zieleni miejskiej, w systemie opracowanym przed wojną przez inż. Władysława Czarneckiego, we współpracy z prof. Adamem Wodziczką i pod auspicjami prezydenta Cyryla Ratajskiego. Niestety, przez ostatnie dziesięciolecia obiekt został poważnie zaniedbany. Nie tylko nie odnawiano nagrobków, ale także ich nie zabezpieczano i nie konserwowano. Doprowadziło to do wielu niepowetowanych strat w coraz bardziej nadwerężonej substancji cmentarza.

Dlatego w ubiegłym roku, po dokonaniu kilku wizji i dokumentacji, przystąpiłem do działań, w wyniku których uzyskaliśmy obietnicę Prezydenta Miasta, że w roku 2019 r. ZZM zobowiązany będzie uzyskać dodatkowe środki budżetowe na renowację cmentarza. Obecnie, na podstawie wskazań Miejskiego Konserwatora Zabytków trwają starania o zabezpieczenie i renowację w 2019 r. kilkunastu najbardziej zagrożonych nagrobków. W następnych latach działania mają być kontynuowane. Jest to m.in. zasługa publikacji medialnych, w tym "Poznańskiego Biuletynu Miejskiego" i poznańskiej "Gazety Wyborczej", a także petycji w sprawie ratowania cmentarzy Cytadeli podpisanej przez kilkaset osób. Aktualnie ponad dwadzieścia osób i trzy instytucje objęli społeczną opieką wybrane mogiły. Będą one odwiedzane regularnie przez owych opiekunów, którzy na miejscu wykonają prace porządkowe i swoją obecnością poświadczą o społecznej pamięci.

Jest więc nadzieja, że zaniedbywany przez lata cmentarz św. Wojciecha, druga zachowana XIX-wieczna nekropolia poznańska nie podupadnie zupełnie. A kto wie, może z czasem stanie się znów miejscem pochówków, np. dla zasłużonych poznaniaków.

Adam Suwart

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019

Zobacz także: