grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Stańczyk żywiołowy

Rozmowa z Karolem Izertem, odtwórcą roli Stańczyka w plenerowym widowisku Orzeł i Krzyż.

Karol Izert (fot. wdrobrymkadrze.pl) - grafika artykułu
Karol Izert (fot. wdrobrymkadrze.pl)

Od kilku lat występuje Pan w widowiskach plenerowych w Murowanej Goślinie, ale również w amatorskich teatrach. Co było pierwsze, od czego się zaczęło?

Najpierw był teatr, do którego wciągnął mnie przyjaciel. Zawsze dobrze czułem się na scenie w mniejszych przedstawieniach i postanowiłem, że spróbuję swoich sił w teatrze amatorskim w Murowanej Goślinie. Wtedy był to Teatr Karamba, teraz gram w Teatrze Gang Marcina. Po około roku gry na scenie dowiedziałem się, że przygotowywane jest widowisko plenerowe. Zgłosiłem się na przesłuchania razem z przyjaciółmi. Zaproponowano nam, żebyśmy zagrali, i tak się zaczęło. Był to rok 2012 i widowisko Miłość, armaty, konfederaty. Dostałem wtedy mniejszą rolę, ale też nawiązałem wiele przyjaźni. Z czasem działalność w teatrze i udział w widowiskach zaczęły się uzupełniać. Nasza twórczość teatralna ewoluowała. Początkowo tworzyliśmy spektakle pantomimiczne, a później doświadczenie z widowiskami plenerowymi sprawiło, że zaczęliśmy też wprowadzać spektakle mówione.

W tym roku zagra Pan główną rolę.

Grałem już role mniej i bardziej rozpoznawalne, w tym solowe. W spektaklu Orzeł i Krzyż trudno mówić o jednej, głównej roli, ale z pewnością Stańczyk jest jedną czołowych postaci, spaja całe widowisko, poszczególne wydarzenia z historii Polski.

Jak dostaję się taką rolę?

Reżyser zapytał mnie, czy w tym roku chciałbym zagrać w przedstawieniu. Odpowiedziałem, że byłoby to dla mnie wyzwaniem pod względem organizacyjnym z uwagi na inne obowiązki. Powiedział, że to szkoda, bo chciał zaproponować mi właśnie rolę Stańczyka. Jego zdaniem moja osobowość bardzo pasuje do tej postaci. Rzeczywiście Stańczyk jest bohaterem, z którym mogę się utożsamiać. Dlatego nie mogłem odmówić zagrania tej roli. Terminy prób udało nam się tak zaplanować, abym mógł wszystko pogodzić.

Dlaczego właśnie Stańczyk jest Panu tak bliski?

Stańczyk zapisał się na kartach historii jako błazen nadworny czterech królów. Jego rola była jednak bardziej znacząca. Nie tylko zabawiał władców, ale stał się swego rodzaju doradcą. Mógł pozwolić sobie na cięte riposty pod adresem króla i urzędników. Zawsze zatroskany nad losami ojczyzny. Jest taka anegdota mówiąca, że po hołdzie pruskim Stańczyk miał powiedzieć królowi: "Największym błaznem jest ten, kto mając niedźwiedzia w klatce, wypuszcza go na własną zgubę". Chciał uświadomić królowi, że nie pozbyliśmy się całkowicie problemu, a historia przyznała Stańczykowi rację.

Znalazł Pan swój sposób na zagranie tej postaci?

Zachowuję się na scenie tak, jak wydaje mi się, że zachowywałby się Stańczyk. Staram się też wnieść w rolę swoje emocje. Będzie to Stańczyk na pewno dość żywiołowy. Mówiąc już pół żartem, pół serio, problemem może być to, że bardzo lubię zwracać na siebie uwagę, a przy tak wielkim widowisku, podczas którego wiele się dzieje, Stańczyk nie może odciągać uwagi od innych postaci i wydarzeń z historii Polski.

Nie myślał Pan nigdy, żeby zawodowo związać się z aktorstwem?

Jest wiele różnych dziedzin, które mnie pasjonują. Aktorstwo jest dla mnie dużą przyjemnością, przy której dobrze się bawię. Gdybym zaczął robić to profesjonalnie, to myślę, że mogłoby to stracić dla mnie na atrakcyjności.

rozmawiał Mateusz Malinowski 

  • Spektakl Orzeł i Krzyż zostanie wystawiony w Murowanej Goślinie w dniach: 30.06; 1, 2, 7, 8, 9, 15, 16, 17, 21, 22, 23.07, początek zawsze ok. g. 22 (po zapadnięciu zmroku)
  • Karol Izert obecnie jest studentem II roku politologii. Oprócz teatru uwielbia wędrówki uwielbia wędrówki po wysokich partiach Tatr i spędzanie czasu w gronie najbliższych przyjaciół. Współpracuje z Addicted2fun, z którą zorganizował wyścig autostopem z Poznania do Makarskiej  w Chorwacji
Zobacz także: