grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Dynamiczny i bojowy

Zawodnik, medalista olimpijski, trener. Henryk Rozmiarek całe swoje życie związał z piłką ręczną i z Poznaniem, do którego zawsze wracał.

Henryk Rozmiarek odbiera tytuł Zasłużony dla Miasta Poznania (fot. Urząd Miasta Poznania) - grafika artykułu
Henryk Rozmiarek odbiera tytuł Zasłużony dla Miasta Poznania (fot. Urząd Miasta Poznania)

Wielokrotny reprezentant Polski, brązowy medalista olimpijski z Montrealu 1976 i uczestnik kolejnych igrzysk w Monachium 1972 i Moskwie 1980 (jedyny w historii piłkarz ręczny, który grał podczas trzech igrzysk olimpijskich). Mistrz Polski z Grunwaldem Poznań w 1971 roku i zdobywca Pucharu Polski. Także zawodnik Posnanii. Przez wiele lat trener drużyn żeńskich i męskich, nie tylko w kraju. Podczas tegorocznej uroczystej sesji Rady Miasta w ratuszu na Starym Rynku Henryk Rozmiarek otrzymał tytuł "Zasłużony dla Miasta Poznania".

W bramce

Urodził się w 1949 roku w Poznaniu. Mieszkał na Łazarzu i tam uczył się w szkole podstawowej. Przygodę ze sportem rozpoczął od lekkiej atletyki. Jednak dość szybko trafił do hali przy ul. Marcelińskiej, gdzie trenowali piłkarze ręczni poznańskiego Grunwaldu.

- Najpierw była lekka atletyka, kiedy jednak zacząłem naukę w technikum mechanicznym, to z kolegami trafiliśmy do piłki ręcznej. Mieszkałem na Łazarzu i na Marcelińską było bardzo blisko. Początkowo grałem na środku, jednak Zbyszek Kuleczka, mój starszy kolega, zadecydował, że stanąłem w bramce... no i już tak zostało. Oczywiście tego nie żałuję, bo przez wiele lat sprawiało mi to ogromną satysfakcję - mówi Henryk Rozmiarek.

Sukcesy z Grunwaldem

Najpierw bronił w zespole juniorów Grunwaldu i w naturalny sposób stał się wkrótce bramkarzem drużyny seniorów, która po powrocie do pierwszej ligi systematycznie pięła się coraz wyżej w krajowej rywalizacji. Wiosną 1970 roku Grunwald wywalczył wreszcie pierwszy, brązowy medal mistrzostw Polski. Pod wodzą trenera Aleksandra Wiecanowskiego wojskowi stali się jedną z czołowych drużyn kraju, a Henryk Rozmiarek w tym samym roku trafił też do reprezentacji Polski. W sezonie 1970/1971 poznańska siódemka sięgnęła po mistrzowską koronę, pozostawiając za sobą Śląsk Wrocław i Anilanę Łódź. W następnym sezonie Grunwald został wicemistrzem Polski i wywalczył też po raz pierwszy Puchar Polski. Z Henrykiem Rozmiarkiem w bramce wojskowi zdobyli kolejne trofea: brązowe medale w sezonach 1972/1973 i 1976/1977 oraz Puchar Polski w 1979 i 1980.

W reprezentacji

W biało-czerwonych barwach Rozmiarek rozegrał 177 spotkań (najwięcej spośród wielkopolskich zawodników). Pracował pod szkoleniową opieką Janusza Czerwińskiego, Stanisława Majorka i Jacka Zglinickiego. Wystąpił trzy razy w igrzyskach olimpijskich: Monachium 1972 (10. miejsce), Montreal 1976 (brązowy medal) i Moskwa 1980 (7. miejsce). Dwa razy zagrał w mistrzostwach świata w 1974 (4. miejsce) i 1978 roku (6. miejsce). W turniejach o Puchar Świata w 1974 roku wywalczył z kolegami srebrny medal, podobnie jak w 1979 roku. W latach 70. XX wieku był jedną z najważniejszych postaci polskiej piłki ręcznej.

- Pamiętam dobrze swój debiut w reprezentacji Polski w 1970 roku. Wtedy graliśmy w nowej hali w Opolu z drużyną RFN. Na początku przeżyliśmy zaskoczenie, bo hymn rywali odśpiewała większość kibiców, a polski zdecydowanie mniej. Potem na parkiecie trwała twarda walka i choć przegraliśmy z Niemcami, to mnie uznano za najlepszego zawodnika tego meczu - wspomina Rozmiarek.

Pamięć i refleks

W latach 70. wielu zawodników najsilniejszych wtedy drużyn ZSRR, Węgier czy Rumunii czuło wobec Rozmiarka respekt. Miał szczególny talent zapamiętywania, gdzie, kto i jak lubi rzucać. Swą pamięcią sytuacyjną i refleksem potrafił psychologicznie wykończyć każdego snajpera. Sam mówił, że jemu wszystko jedno, przeciw komu gra i z jaką szybkością lecą piłki. Najważniejsze było tylko, by przeszkodzić im w locie do bramki. Koledzy cenili go za dyrygowanie obroną. Nawet jak nie stał w bramce, to i tak pokrzykiwał z ławki albo zza bramki.

- Oczywiście najprzyjemniejsze wspomnienia mam z igrzysk w Montrealu, gdzie wywalczyliśmy brązowy medal. To był dla nas wszystkich ogromny sukces, który na pewno pozostanie w pamięci na zawsze. Nasze przygotowania do występu w Kanadzie były wręcz mordercze, ale na pewno się opłaciły. Jechaliśmy na igrzyska, wierząc, że możemy osiągnąć bardzo dobry wynik. I tak się rzeczywiście stało. Najlepiej zagraliśmy wtedy z Węgrami, a na pewno żal porażki z Rumunami w grupie eliminacyjnej, która pozbawiła nas walki o złoto. Pojedynek z RFN o brązowy medal wygraliśmy po dogrywce i stanęliśmy na olimpijskim podium - opowiada były bramkarz reprezentacji.

Nazywany bramkarzem rozgrywającym. Był dynamiczny i bojowy, bardzo często po udanych interwencjach rozpoczynał skuteczne kontrataki swojego zespołu przez szybkie podania do skrzydłowych. To wielokrotnie przynosiło sukces. Był zresztą bardzo twardym zawodnikiem, który nie bał się żadnego przeciwnika.

Twardy trener

Charakter do uprawiania sportu potrafił połączyć także z nauką, bo w 1979 roku ukończył studia magisterskie w gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego. To później pozwoliło Rozmiarkowi rozpocząć pracę trenerską. A w niej był znany z twardej ręki.

- Mam za sobą wiele lat pracy trenerskiej poza granicami kraju. Pracowałem w Niemczech, Kanadzie i Grecji. Wracałem jednak do Polski, do Poznania, bo tutaj najlepiej się czułem. Kiedy byłem zawodnikiem, zawsze starałem się wykonywać swoje zadania jak najlepiej. To mi pewnie potem zostało także w pracy trenerskiej - mówi trzykrotny olimpijczyk.

Był trenerem w niemieckich klubach: PSV Hannover oraz SV Sliverstedt Flensburg-Handewitt. Po powrocie do kraju trenował w różnych okresach zespoły kobiece (Jelfa Jelenia Góra, Sokół Żary i Piotrcovia Piotrków Trybunalski) oraz męskie (Zagłębie Lubin, ASPR Zawadzkie, AZS Zielona Góra, AZS AWF Gorzów). Był trenerem młodzieżowej reprezentacji Polski kobiet i asystentem opiekuna pierwszej kadry kobiet. Twarda ręka trenera Rozmiarka znana była wielu zespołom, w których niektórzy zawodnicy nie akceptowali ciężkiej pracy na treningach. A tego Rozmiarek bardzo nie lubił.

Podczas uroczystej sesji Rady Miasta Poznania w ratuszu był bardzo wzruszony. - Mam ogromną satysfakcję, że dzisiaj tutaj jestem wśród ludzi, którzy doceniają takie podejście do sportu jak ja. Uprawiałem sport w trochę innej rzeczywistości, ale od tamtego czasu jedno się nie zmieniło. Jeśli nie będziesz ciężko pracował na treningach, to nie dojdziesz do wysokiego poziomu. Ja nigdy nie zmieniłem takiego podejścia do pracy ani jako sportowiec, ani jako trener - mówił do zgromadzonych w ratuszu.

 Jacek Pałuba

© Wydawnictwo Miejskie Posnania