grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Skwer o wielu obliczach

Irena Sendlerowa, skromna bohaterka, która uratowała tysiące żydowskich dzieci, ma swój skwer w Poznaniu. Samo miejsce także posiada bogatą historię, pełną gwałtownych zwrotów.

Fot. Zbigniew Szmidt - grafika artykułu
Fot. Zbigniew Szmidt

Kończy się ustanowiony przez Sejm Rok Praw Kobiet. Radni naszego miasta uczcili 100-lecie uzyskania przez Polki praw wyborczych, nadając ulicom i skwerom nazwy kobiet zasłużonych dla Poznania, Wielkopolski i kraju. Ponieważ trwa również Rok Ireny Sendlerowej, w kolejnym artykule naszego cyklu przypomnimy jej sylwetkę i powędrujemy na skwer jej imienia.

Nie jestem żadną bohaterką

Irena Sendlerowa (1910-2008) była działaczką społeczną i charytatywną. W czasie II wojny światowej pracowała jako opiekunka społeczna. W 1942 roku nawiązała kontakt z Radą Pomocy Żydom "Żegota"; wkrótce powierzono jej funkcję kierowania referatem dziecięcym. "Grupa" Sendlerowej przemycała żydowskie dzieci z warszawskiego getta; przechowywano je w polskich rodzinach i zakonnych sierocińcach. Zaszyfrowane dane dzieci Sendlerowa umieszczała w butelkach i zakopywała w ogrodzie, po latach pozwoliło to odkryć prawdziwą tożsamość części z nich. Chociaż Irena Sendlerowa nigdy nie wskazała konkretnej liczby uratowanych dzieci i zawsze powtarzała, że to za mało, ocenia się, że w wyniku działań "Żegoty" uratowano około 2500 żydowskich dzieci. W wywiadzie dla Polskiego Radia powiedziała: "Tego, że trzeba pomagać potrzebującym, nauczyłam się w domu rodzinnym. Dlatego nie jestem żadną bohaterką". W 1965 roku Irena Sendler otrzymała tytuł Sprawiedliwej wśród Narodów Świata.

Topograficzne zagadki

Poznański skwer, który - zgodnie z uchwałą z dnia 17 kwietnia 2018 roku - nosi imię Ireny Sendlerowej położony jest przy ulicach: Stawnej, Małe Garbary i Garbary. "Narożnik ulicy Garbary i Stawnej kilkakrotnie zmieniał swe oblicze. Teren ten został najpierw ukształtowany przez Bogdankę, która właśnie w tej okolicy wpadała do Warty. Tutaj też powstała osada i kościół św. Gotarda, do którego w 1244 roku Przemysł I przeniósł osiedlonych wcześniej, bo w 1231 roku, na Śródce dominikanów" [Janisław Osięgłowski, W dawnym Poznaniu].

Po przeniesieniu miasta na lewy brzeg Warty dla jego obrony zbudowano wał ziemny, drewnianą palisadę oraz fosę. Od strony północnej fosa przebiegała wzdłuż dzisiejszej ulicy Stawnej, a przy klasztorze Katarzynek [dzisiejszy kościół Salezjanów] do fosy wprowadzono część wód Bogdanki. Na przełomie XVIII i XIX wieku, po zburzeniu fortyfikacji, powstała ulica, która "Stawną nazywa się dla tego, że sięgała do stawu, zajmującego jeszcze w 19. wieku teren obecnego placu Stawnego". [Zygmunt Zalewski, Nazwy ulic w Poznaniu]. Placu Stawnego nie znalazłem ani na mapie Google, ani na posiadanych współczesnych planach Poznania, pokazuje go jednak załącznik do uchwały w sprawie nazwania skweru imieniem Sendlerowej. 

Ulica Garbary leżała za murami i zwała się tak ze względu na garbarzy osiadłych na tym najstarszym rzemieślniczym przedmieściu Poznania. Do swego rzemiosła garbarze potrzebowali dużej ilości wody, a tej, przy Bogdance i Warcie, nie brakowało. Od końca XVIII wieku występuje także nazwa tej ulicy "Wielkie Garbary"; dla odróżnienia od "Małych Garbar" - prowadzących od Św. Wojciecha do Wielkich Garbar.

W latach 60. XX wieku zasypano stare koryto Warty i poprowadzono tzw. Trasę Chwaliszewską, łączącą Garbary ze Śródką. W 1973 roku, przez przebudowaną ulicę Solną, nowa trasa otrzymała połączenie z aleją Niepodległości (wówczas Stalingradzką). Budowa tej pierwszej w Poznaniu nowoczesnej arterii komunikacyjnej spowodowała, że wyburzono wiele domów (częściowo zniszczonych w czasie walk o Poznań), a o dawnym układzie topograficznym tego miejsca przypominają już tylko nazwy; tu przypomnę: w poszukiwaniu starych planów i zdjęć Poznania warto zajrzeć do nieocenionego Wirtualnego Muzeum Historii Poznania: cyryl.poznan.pl.

A przed skwerem...

...jadą lub raczej stoją w korkach setki samochodów; ja szczęśliwie poruszam się siedemnastką, więc czekając na znajdującym się przy skwerze przystanku, rozglądam się dookoła. Przede mną wyrastają nowe budynki i długie ramiona pracujących na budowie dźwigów; oczyma wyobraźni widzę jednak dom na rogu Bóżniczej i Małych Garbar, dom, w którym mieszkał i który z sentymentem wspominał mój kolega, publicysta, pasjonat dawnego Poznania Janisław Osiegłowski: "Była to solidna czteropiętrowa kamienica, o dużych mieszkaniach z balkonami i nieco pretensjonalną wieżyczką na narożniku. (...) Po roku 1945 zamieszkali tutaj Zofia z Turnów i Edward Morawscy. Z lokatorów z okresu międzywojennego wymienić wypada nauczyciela muzyki Kazimierza Ernsta i fabrykanta atramentu Teodora Giemzę. Po roku 1945 zamieszkał tutaj między innymi Tadeusz Okoń - budowniczy COP-u, a także znany lekarz ortopeda Zbigniew Nadolski. Ale byli też i tacy, których życie od samych początków związane było z tym domem, np. nauczycielki angielskiego - Antoniny Ernst, a także Franciszka Kempy czy sióstr Giemza. (...) Domu tego już nie ma. Budowa przelotowej trasy oraz linii tramwajowej sprawiła, że w 1976 roku został rozebrany" [W dawnym Poznaniu, 1995].

Chwilę zadumy przerywa nadjeżdżający tramwaj. Zajmuję wygodne miejsce przy oknie i rozglądam się dookoła. Na chwilę zatrzymuję wzrok na dawnej synagodze i siedzibie gminy żydowskiej - pisałem o nich w tym cyklu "przy okazji" pobliskiego skweru Akivy Egera. Nieco dalej, w kierunku ulicy Garbary, znajduje się budynek mieszkalny będący pozostałością po zabudowaniach dawnego arsenału artyleryjskiego. W grudniu 1918 roku arsenał jako jeden z pierwszych opanowany został przez powstańców. Monumentalny gmach arsenału, będący przykładem pruskiej architektury militarnej, został zniszczony podczas działań wojennych i później rozebrany. W perspektywie ulicy Garbary też widać pozostałości dawnego klasztoru Dominikanów (zachowały się skrzydła zachodnie i południowe, a podczas prac archeologicznych odsłonięto relikty nieistniejących już pozostałych skrzydeł zamykających klasztorny wirydarz). Po przeciwnej stronie ulicy znajduje się okazały budynek z czerwonej cegły, wzniesiony w latach 1914-1917, dzisiaj to Szkoła Podstawowa nr 40. Do 1939 roku funkcjonowała tam Żeńska Publiczna Szkoła Powszechna im. Ewarysta Estkowskiego - Wielkopolanina, znanego pedagoga i działacza oświatowego. W 1920 roku - z powodu sąsiedztwa - przylegającą do szkoły ulicę nazwano Estkowskiego... ale o nim już innym razem.

Witold Gostyński

© Wydawnictwo Miejskie Posnania