grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Zanim przyszła Niepodległość

Pochodzący z Przemyśla kolega zapytał mnie kiedyś, kim był ten Kaponier, przy którego rondzie przesiadamy się do autobusu. Niestety także wielu rodowitych mieszkańców Poznania nie zna pochodzenia nazw ulic; w nowym cyklu o patronach poznańskich ulic spróbujemy to naprawić.

Pomnik Armii Poznań (fot. Zbigniew Szmidt) - grafika artykułu
Pomnik Armii Poznań (fot. Zbigniew Szmidt)

W Poznaniu jest około 2 tys. ulic, placów i skwerów; rocznie przybywa około 50 nowych nazw. W średniowieczu nazwy ulic związane były z topografią (np. dla określenia ulic prowadzących do bram miejskich: Wrocławska, Wroniecka, Wielka czy Wodna) lub grupą osób zamieszkujących przy danej ulicy (Szewska, Kramarska, Ślusarska, Garbary, Żydowska, Franciszkańska). Były też nazwy przyrodnicze: Gołębia, Kozia.

Nadawanie ulicom, placom czy skwerom nazw osobowych (związanych z osobami lub wydarzeniami ważnymi dla tradycji) jest zjawiskiem stosunkowo nowym, pochodzi z drugiej połowy XIX wieku. Pierwszą poznańską ulicą nazwaną od ważnej osobistości była ulica Bismarcka (obecnie Kantaka). Po rozbiorach (a później po zakończeniu II wojny światowej) nastąpiła polonizacja nazw ulic Poznania, wśród ich patronów pojawiły się postacie wybitnych polskich malarzy (na Łazarzu), pisarzy i poetów (na Jeżycach), zasłużonych Wielkopolan (Łazarz, Górczyn), muzyków, ludzi nauki, kultury, społeczników. 23 lutego 1945 roku, w wyniku zaciętych walk toczonych przez wojska radzieckie, skapitulowała "twierdza Poznań" - dla umęczonych okupacją mieszkańców miasta był to długo oczekiwany koniec wojny. Wspomnijmy niektórych bohaterów tamtych czasów.

Generałowie kampanii wrześniowej

10 września 1939 roku Poznań został zajęty przez wojska niemieckie; utworzona celem obrony Wielkopolski Armia "Poznań", wykonując rozkazy Naczelnego Dowództwa, była w odwrocie. 9 września żołnierze połączonych armii "Poznań" i "Pomorze" zaatakowały maszerujące wzdłuż prawego brzegu Bzury wojska niemieckie, odnosząc początkowo sukces: wzięto wielu jeńców i zdobyto sprzęt. Starcia trwały do 2 września, a zmuszone do odwrotu resztki wojsk polskich przebiły się do Warszawy. Ta największa bitwa wojny obronnej 1939 roku zaangażowała po obu stronach ponad pół miliona żołnierzy. Generała Tadeusza Kutrzebę, dowódcę Armii "Poznań" i twórcę tego zwrotu zaczepnego, zwanego bitwą nad Bzurą, uhonorowano ulicą w pobliżu Wzgórza św. Wojciecha i ul. Armii Poznań. Na zieleńcu przy ul. Kutrzeby stoi też pomnik Armii "Poznań" - gigantyczna kompozycja złożona z błyszczących bagnetów symbolizujących opór żołnierzy Wojska Polskiego i masywnych bloków symbolizujących nawałę hitlerowskich najeźdźców. Biorący udział w bitwie nad Bzurą generałowie: Roman Abraham, Franciszek Ksawery Alter, Edmund Stanisław Knoll-Kownacki, Stanisław Grzmot Skotnicki, Franciszek Seweryn Wład, Władysław Bortnowski posiadają "swoje" ulice na Naramowicach.

Akcja Bollwerk i Ślepy Antek

W wyniku agresji niemieckiej w 1939 roku Wielkopolska została włączona do III Rzeszy, stanowiąc część okręgu administracyjnego Wartheland (Kraj Warty). Tysiące Wielkopolan zostało wysiedlonych do Generalnego Gubernatorstwa, inni trafili na roboty przymusowe lub znaleźli się w obozach koncentracyjnych. Ich miejsce zajmowali Niemcy; w 1943 roku w Wielkopolsce na czterech Polaków przypadał średnio jeden Niemiec (w GG jeden Niemiec na 37 Polaków). Mimo trudnych warunków i sprawnie działającego aparatu hitlerowskiego w Poznaniu i Wielkopolsce działała polska konspiracja. Przypominają o tym nazwy ulic, m.in.: Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej (osiedle), Batalionów Chłopskich, Szarych Szeregów, Partyzancka, Floriana Marciniaka, Franciszka Witaszka, Henryka Kowalówki, skwer Bohaterów Akcji Bollwerk czy zaułek Ślepego Antka. Tym razem krótko o tych dwóch ostatnich.

Znajdujący się na Chwaliszewie zaułek Ślepego Antka, słynnego przedwojennego juchty chwaliszewskiego Antoniego Gąsiorowskiego, przypomina jednego z bohaterów akcji Bollwerk - największej operacji dywersyjnej Okręgu Poznańskiego AK, polegającej na podpaleniu i zniszczeniu magazynów niemieckich w poznańskim porcie rzecznym. Według oficjalnych danych straty niemieckie wyniosły ponad 1 mln marek. Akcja miała miejsce w nocy z 21 na 22 lutego 1942 roku i odbiła się echem nie tylko w kraju. Historycy odnotowują, że o tej akcji podczas rozmowy ze Stalinem wspomniał generał Władysław Anders, zwracając uwagę na fakt, że "spalenie w Poznaniu, na progu zimy, olbrzymich magazynów ciepłej odzieży zebranej w całej Rzeszy przysłużyło się poważnie sprawie". Nazajutrz po pożarze aresztowano i brutalnie przesłuchano 60 Polaków zatrudnionych w porcie rzecznym, nikt nie przyznał się do winy i wszyscy zostali zwolnieni. Uczestników akcji (wzięło w niej udział 15 osób) aresztowano w maju 1943 roku (dowódca Oddziału Dywersji Bojowej Michał Garczyk został aresztowany już w 1942 roku); część z nich skazana została na karę śmierci, inni otrzymali kary obozu. Gąsiorowski podczas przesłuchania rzucił się na funkcjonariusza gestapo i przegryzł mu gardło. Według dokumentów gestapo zmarł następnego dnia podczas śledztwa. Na terenie byłego portu rzecznego przy ul. Estkowskiego stanął pomnik bohaterów akcji, ich imieniem nazwano też skwer przy ul. Szyperskiej.

Niepodległość

Okupacja niemiecka trwała w Poznaniu do początku 1945 roku, walki zakończyły się 23 lutego 1945 roku, gdy po pięciodniowym oblężeniu poddała się broniąca cytadeli niemiecka załoga. W walkach o Poznań zginęło lub zmarło z ran ponad 5 tys. żołnierzy radzieckich, straty niemieckie wyniosły ponad 2 tys. zabitych. W walkach o cytadelę brało też udział około 2 tys. poznańskich cywilów, tzw. Cytadelowców; prawie 100 z nich zginęło, 300 zostało rannych. Cytadelowców upamiętnia aleja w Parku Cytadela. Długo oczekiwana przez wszystkich niepodległość doczekała się upamiętnienia dopiero w 1990 roku. Na al. Niepodległości przemianowano al. Stalingradzką (przed wojną były to Wały Leszczyńskiego); wcześniej - już w 1945 roku - nazwą ul. 23 Lutego upamiętniono datę zakończenia walk o wyzwolenie Poznania spod okupacji niemieckiej.

Witold Gostyński

  • Od redakcji. W grudniu 2017 roku wojewoda wielkopolski wydał zarządzenie zastępcze zmieniające nazwę ulicy 23 Lutego na por. Janiny Lewandowskiej. W styczniu 2018 roku Rada Miasta Poznania zaskarżyła decyzję wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. W dniu zamykania numeru nie znaliśmy jeszcze rozstrzygnięcia. Do tego czasu obowiązuje zarządzenie wojewody, wobec czego na mapach miejskich oraz na tablicach z nazwą ulicy dokonano stosownych zmian.