Polacy jeżdżą na rowerach wszędzie

Rozmowa z Izabelą Dachterą-Walędziak, redaktor naczelną magazynu turystyki rowerowej Rowertour

Izabela Dachtera-Walędziak (fot. K. Kosicka) - grafika artykułu
Izabela Dachtera-Walędziak (fot. K. Kosicka)

W czerwcu ukazał się setny numer Rowertouru, jesteście Państwo już osiem lat na rynku, skąd pomysł na takie czasopismo?

Tytułów o szeroko pojętej tematyce rowerowej jest w Polsce kilka, ale miesięcznikiem w stu procentach nakierowanym na turystykę rowerową jesteśmy jedynym. Pomysł narodził się w Domu Wydawniczym "Kruszona" w Poznaniu. Szef wydawnictwa, Lech Kruszona, był otwarty na nowe projekty, było też zaplecze do takich działań, bo wydawano już magazyny: o turystyce górskiej n.p.m. oraz o sztuce współczesnej Arteon. W zarządzie firmy były też osoby jeżdżące turystycznie na rowerze, stąd pomysł na taką tematykę. Rowertour był też odpowiedzią na analizę rynku prasowego: nikt magazynu o turystyce rowerowej nie wydawał, a w tamtym czasie rekreacyjne jeżdżenie na rowerze zaczynało być popularne. Prace nad pierwszym numerem trwały kilka miesięcy, a w marcu 2008 roku pojawiliśmy się na rynku. Konkurencja nie wierzyła, że nam się uda, bo rynek prasy branżowej był i jest trudny, ale jak widać, utrzymaliśmy się i z roku na rok radzimy sobie coraz lepiej.

Jak Rowertour zmieniał się przez te osiem lat?

Formuła magazynu zmieniła się niewiele. Z numeru na numer, obserwując wyniki sprzedaży, staraliśmy się przestawiać akcenty, aby jak najlepiej trafiać w oczekiwania czytelników. W pierwszych numerach było sporo relacji z bardzo dalekiej zagranicy, jak np. półtora roku przez Azję na rowerze albo kilka miesięcy po Afryce. Ale z takimi sakwiarzami czytelnicy nie do końca się utożsamiali, rowerzysta pokazany w Indiach czy na Saharze może i robił wrażenie, ale był zbyt nieosiągalny. W efekcie wiemy, że czytelników Rowertouru interesują przede wszystkim wycieczki po Polsce, a z Europy niezmiennie popularny jest Bornholm, Nardkapp, szlak wzdłuż Dunaju, a także od niedawna Wyspy Kanaryjskie. Ludzie nie lubią też zimy na łamach, cały rok chcą czytać o wyprawach, które można zrealizować w sezonie. Generalnie Polacy jeżdżą na rowerach wszędzie. Zdarza się, że musimy odmawiać publikacji relacji z wypraw po tak odległych krajach jak Australia czy Nowa Zelandia. Takie miejsca możemy pokazać raz na jakiś czas, a propozycji jest znacznie więcej. Niezależnie od publikacji na łamach wszystkich zachęcamy do brania udziału w konkursie o Nagrodę Rowertouru. Od sześciu lat, na uroczystej gali w Poznaniu, nagradzamy najciekawsze relacje z wypraw i wycieczek.

Kim są czytelnicy Rowertouru?

To ludzie w wieku od około 30 lat, natomiast górna granica zależy wyłącznie od kondycji zdrowotnej. Jest wśród nich spore grono ludzi jeżdżących z dziećmi, ale też wielu aktywnych seniorów. Prenumerują nas też często kluby rowerowe, z którymi intensywnie korespondujemy, zresztą jak ze wszystkimi czytelnikami. To charakterystyczne dla naszego magazynu, bo sto procent relacji w Rowertourze wyszło spod pióra naszych czytelników, stali autorzy także wzięli się z tego grona.

Mówi Pani, że Polacy jeżdżą wszędzie, piszecie o wyprawach na rowerach, a co z rowerową turystyką miejską?

Rzeczywiście głównie zajmujemy się turystyką rowerową, ale co dwa lata w listopadzie, w tym roku będzie to czwarta odsłona, przygotowujemy raport "Rower w mieście". Do urzędów miast mających powyżej 100 tys. mieszkańców rozsyłamy ankiety na temat infrastruktury rowerowej. Ten raport zajmuje sporą część numeru i wzbudza przede wszystkim duże zainteresowanie mediów, ale mniejsze czytelników.

Jak wygląda turystyka rowerowa w Polsce?

Na pewno przybywa szlaków rowerowych, te wakacje to debiut Green Velo, czyli Wschodniego Szlaku Rowerowego. W numerze lipcowym publikujemy pierwszą obszerną relację z dużego fragmentu tej trasy, od Kielc do Przemyśla. To pierwszy tak profesjonalnie przygotowany szlak rowerowy w naszym kraju. Generalnie gminy mają świadomość, że turystyka rowerowa może przynieść tylko same korzyści, brakuje jednak współpracy, szlaki nie zawsze są ze sobą skoordynowane albo są wytyczone na papierze, a trudno je znaleźć w terenie. Natomiast przybywa profesjonalnych miejsc, gdzie możemy zanocować. Właściciele gospodarstw agroturystycznych mają świadomość, że nie tylko przyjedzie do nich turysta samochodem, ale też na rowerze. Biura turystyczne też zauważyły tę niszę i proponują zorganizowane wyjazdy po Polsce, Europie i świecie dla turysty rowerowego. Płacimy za noclegi, wyżywienie, transport bagażu i przewodnika. Coraz częściej ludzie pedałują też z dziećmi, maluchy wożą w przyczepkach, a większe jadą już same. 

A co poleciłaby Pani poznaniakom?

W najnowszym numerze opisujemy Pierścień Rowerowy Dookoła Poznania. Pokazujemy go z innej strony, proponując zabawę w geocaching. To gra terenowa, która polega na tym, że ściągamy aplikację z internetu i szukamy przy jej pomocy miejsc, w których ukryto skarby. Grupa rowerowych geocacherów z Poznania "oskrzynkowała" 130-kilometrowy szlak wokół naszego miasta. Poznaniacy jeżdżą chętnie po Puszczy Zielonce czy Wielkopolskim Parku Narodowym. Lubiane są miejsca na Szlaku Piastowskim czy Szlak Cysterski. Cała frajda turystyki rowerowej polega na tym, że coś, co mignie nam za oknem samochodu czy pociągu, z pozycji roweru nabiera zupełnie innych kształtów. Jadąc rowerem, więcej możemy zobaczyć, nagle okazuje się, że kościół w jakiejś wiosce, gdzie nigdy nie zatrzymalibyśmy się samochodem, to nie lada perełka.

Jeśli ktoś nigdy nie był na wyprawie rowerowej, o czym powinien pamiętać przed wyruszeniem w drogę?

Ważne, aby sprawdzić, czy rower jest sprawny, i ubrać się odpowiednio: polecam spodnie z wkładką. Warto mieć ze sobą podstawowy zestaw naprawczy, abyśmy mogli w razie potrzeby załatać dętkę. Gotowe zestawy można kupić w sklepach rowerowych. Dobrze wiedzieć, czy na szlaku, którym jedziemy, będziemy mieli gdzie zjeść; jeśli nie, to trzeba wziąć ze sobą prowiant. Rzecz jasna trzeba mieć mapy lub GPS. Przy dłuższych wyprawach dobrze zadbać o miejsca noclegowe w gospodarstwach agroturystycznych, a jeśli śpimy pod namiotem, warto wcześniej zaplanować miejsce na biwak. Od kilku numerów publikuje u nas Marcin Jakub Korzonek, znana postać w środowisku sakwiarzy.  Na łamach prowadzi przewodnik z praktycznymi radami, jak przygotować się do swojej pierwszej wakacyjnej wyprawy rowerowej. Gorąco go polecam.

rozmawiał Jan Gładysiak

  • Izabela Dachtera-Walędziak - absolwentka politologii UAM, przez 10 lat dziennikarz i redaktor Głosu Wielkopolskiego, od 2008 roku redaktor naczelna ogólnopolskiego magazynu turystyki rowerowej Rowertour.