Radni rozmawiają o smogu

Na ostatnim posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej zajęto się problem smogu w Poznaniu. Urzędnicy przestawili listę podejmowanych działań, aby skale zanieczyszczenia powietrza ograniczać.

fot. Poznan.pl - grafika artykułu
fot. Poznan.pl

Radni, urzędnicy i społecznicy na ostatnim posiedzeniu Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Komunalnej rozmawiali o zanieczyszczeniu poznańskiego powietrza. Hanna Grunt, pełnomocniczka prezydenta ds. jakości powietrza zaznaczała, że  chwilowych wyników stanu powietrza nie można porównywać ze średniodobowymi, które powinno się wyznaczać według polskich standardów. W mijającym roku ilość dni z przekroczonymi normami zanieczyszczenia była wyższa, niż w 2017 r. - wzrosła z 41 do 54, przy czym dopuszczalna liczba dni według przepisów unijnych to 35. - Uznaje się, że tak naprawdę najdokładniejszym pomiarem jest pomiar manualny. - mówiła Grunt. Takie stacje Poznań ma dwie: na ul. Spychalskiego oraz Szymanowskiego. Do tego dochodzą jeszcze dwie stacje automatyczne przy ul. Dąbrowskiego i Polance, lecz ta ostatnia została w zeszłym roku wyłączona ze względu na zawyżanie wyników.

Na ten moment w Poznaniu funkcjonują dwa dokumenty, które skupiają się na tym problemie: Plan Gospodarki Niskoemisyjnej na lata 2015-2020 oraz Program Ochrony Powietrza od 2015 r., który ze względu na zmiany w ustawie nie będzie aktualizowany, lecz przyjęty w nowej formie. Obydwa skupiają się na wielu metodach walki ze smogiem, m.in. poprzez inwestycje w transport publiczny i ograniczanie ruchu samochodowego, gdyż udział zanieczyszczeń komunikacyjnych wciąż wzrasta. Inne flagowe programy miejskie to dofinansowania do wymiany pieców - Kawka Bis, dopłaty Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie do zakupu energii i opału dla najuboższych rodzin, portal Atmosfera dla Poznania informujący mieszkańców o stanie powietrza, broszury informacyjne, czy bezpłatne badanie termowizyjne domów w okresie grzewczym w ramach akcji "Trzymaj ciepło".

Ważne są też działania Straży Miejskiej, która dysponuje mobilnym laboratorium do pomiaru jakości powietrza. Może także pobierać próbki z pieców domowych by sprawdzić, czy mieszkaniec nie spalał odpadów, choć nawet w przypadku ukarania mandatem miasto musi do tego dopłacać - koszt badania to 980 zł, a najwyższa możliwa kara to 500 zł. - Brakuje nam szkolenia, które mówiłoby, że nie każdy dym z komina jest oznaką spalania śmieci. - mówił komendant Waldemar Matuszewski, przytaczając dane za obecny sezon grzewczy. Wówczas mieszkańcy zgłosili 1950 interwencji, lecz mniej niż połowa z nich faktycznie się potwierdziła.

- My walczymy teraz o życie i zdrowie własne - mówiła radna Lidia Dudziak. Radna Halina Owsianna podkreślała, że długie procedury związane z uzyskaniem dofinansowania zniechęcają mieszkańców do ubiegania się o środki w ramach programu Kawka Bis. Jak zapewniała Hanna Grunt, miasto planuje zwiększyć dotychczasową dopłatę do każdego pieca z 6 do 10 tysięcy zł.

- Tym smogiem muszą zająć się wszyscy. - zaznaczył Lechosław Lerczak, społecznik. - Inne miasta nas wyprzedzają, takie są fakty.

Beata Szeszuła

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2019