Brzegi Warty już czyste
- Przyszedłem posprzątać po pierwsze dlatego, żeby pomóc, a po drugie dla własnej satysfakcji - mówi Wojciech Graczyk, uczeń Zespołu Szkół Ekonomicznych w Poznaniu. - Wiadomo, że służby miejskie poradziłyby sobie same, ale chodzi o to, żeby rozwiązać problem samodzielnie. Jeśli chcę żyć w czystym środowisku, muszę je sam posprzątać. Na początek wystarczy wyrobić sobie prosty nawyk i nie zostawiać za sobą śmieci.
Każdy wolontariusz dostał worek, rękawiczki i specjalny chwytak na odpady. Punkty zbiórki śmieci były rozmieszczone co ok. 200 metrów i znajdowały się po obu stronach rzeki.
Sprzątał również Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Cieszy mnie bardzo, że wielu poznaniaków korzysta z uroków Warty - mówił, zbierając odpady. - Sam przychodzę tu odpocząć z wnuczką i synem i widzę, jak z roku na rok jest nas coraz więcej. To naprawdę wyjątkowe miejsce, więc trzeba o nie dbać. Zbierając śmieci, dajemy przykład, jak to robić.
Do sprzątania dodatkowo motywował quiz z nagrodami. Każdy wolontariusz, oddając pełny worek ze śmieciami, mógł usłyszeć konkursowe pytanie dotyczące ekologii. Jeśli odpowiedział na nie poprawnie, zyskiwał żeton. Na trzech zwycięzców z największą liczbą żetonów czekały kamery sportowe.
- Tego typu akcje najwyraźniej działają, bo z roku na rok śmieci jest coraz mniej - mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania, który również pojawił się nad Wartą z workiem na odpady. - To dobry znak, choć jeszcze dużo wody w Warcie upłynie, zanim powiemy, że jest idealnie.
W tym roku udało się zebrać 65 worków śmieci. Po sprzątaniu wolontariusze mogli posilić się przy kuchni polowej - czekała na nich grochówka i pajdy chleba ze smalcem i ogórkiem.
W sprzątanie Warty po raz pierwszy włączyły się w tym roku podpoznańskie gminy, należące do Stowarzyszenia Metropolia Poznań. Wielkie zbieranie śmieci odbyło się też w Puszczykowie, Luboniu, Obornikach, Rogalinku, Wiórku i w Czapurach.
Alicja Wesołowska/biuro prasowe