Są jeszcze miejsca dla przedszkolaków!

W poznańskich przedszkolach i oddziałach przedszkolnych jest jeszcze ponad 600 wolnych miejsc. Placówki wciąż czekają na dzieci, których rodzice nie zdecydowali, dokąd posłać swoje pociechy.

Poznańscy przedszkolacy - grafika artykułu
Poznańscy przedszkolacy

- My możemy przyjąć dziesięcioro dzieci - mówi Jolanta Rochowska, dyrektor Przedszkola nr 10. - To, że dysponujemy dziś  wolnymi miejscami, to efekt udanej kampanii promocyjnej miasta, w której zachęcano rodziców sześciolatków do posyłania dzieci do szkół. Ode mnie na przykład prawie dwa oddziały ruszyły do podstawówki, a mogę powiedzieć, że SP nr 19, z którą ściśle współpracujemy i którą rodzicom polecamy, jest bardzo dobrze przygotowana na przyjęcie maluchów. Dlatego niewielka grupa rodziców zdecydowała o pozostawieniu sześciolatków u nas.

Iwona Nowakowska, dyrektor Przedszkola nr 66, również dysponuje jeszcze wolnymi miejscami w grupie starszaków.

- Jesteśmy w samym centrum miasta i coraz mniej rodzin z małymi dziećmi mieszka właśnie tutaj - mówi pani dyrektor. - Dlatego wolne miejsca nie są dla nas niczym dziwnym. Do naszego przedszkola uczęszczają dzieci, których rodzice pracują w sercu miasta. Tych, którzy jeszcze się wahają, zapraszamy!

Podobna sytuacja jest w wielu szkołach podstawowych, w których funkcjonują oddziały przedszkolne, tak zwane "zerówki."

- Po raz pierwszy w tym roku otwieramy oddział integracyjny - mówi Danuta Staniszewska, dyrektor Zespołu Szkół z Oddziałami Integracyjnymi nr 2. - Mamy troje dzieci z orzeczoną niepełnosprawnością, jedno z nich niedosłyszy. Możemy przyjąć jeszcze dziewięcioro dzieci, a i tak muszę powiedzieć, że dużo sześciolatków przeszło z przedszkola do szkoły. Udało nam się namówić rodziców do podjęcia takiej decyzji, bo przecież pilnie pracowaliśmy nad tym, żeby dzieci były przygotowane do wejścia w szkolne życie. Te, które będą powtarzać zerówkę, mają przygotowane nowe zajęcia, na pewno nie będą uczyły się tego samego, co w ubiegłym roku.

- Możemy zaoferować 18 miejsc - mówi Natalia Bukowska ze Szkoły Podstawowej nr 46. - Będą też u nas pracować dwie pierwsze klasy, to niewątpliwy sukces miejskiej kampanii "Mamo, tato! Chcę iść do szkoły!", że dzieciaki tak ładnie przeszły z przedszkoli do podstawówki.

- To prawda, ta akcja dała dobre rezultaty - potwierdza Barbara Hawranek z SP nr 11. - I nie ma czemu się dziwić. My naprawdę z radością powitamy maluszki, one u nas przecież żyją swoim rytmem, mają dostosowane do swoich potrzeb pomieszczenia, nie kontaktują się też specjalnie ze starszymi dziećmi. Nie ma żadnych powodów do obaw, a opiekę zapewniamy na bardzo wysokim poziomie.

- U nas sytuacja jest bardzo dynamiczna - uśmiecha się  Alina Pilarczyk, dyrektor  Przedszkola nr 186 - i zmienia się z godziny na godzinę. Na 125 miejsc, którymi dysponuje nasza placówka, zostało pięć wolnych, ale to dla mnie żaden powód do zmartwień, bo wiem, że są dzieci, które za dwa miesiące skończą dwa i pół roku i będę wtedy mogła je przyjąć. Tak więc z podniesioną głową wchodzimy w nowy szkolny rok.

Ola Miedziejko/WO UMP/Lilia Łada/biuro prasowe

Załączniki