Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Po złej stronie siły

- Trzymaj się, zaprzyj, pozostań silny. Zmiana się zbliża i pewnego dnia nadejdzie - śpiewa Franklin Fisher, lider Algiers. Zespół, grający muzykę zaangażowaną politycznie, wystąpi w środę w Klubokawiarni Meskalina.

. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Algiers tworzy czwórka artystów, których jednoczą wyznawane poglądy polityczne. W przesyconych buntem tekstach wskazują na hipokryzję amerykańskich polityków i społeczeństwa w takich kwestiach, jak stosowanie podwójnych standardów względem osób odmiennej rasy. Dlatego na pierwszy plan wysuwa się w twórczości muzyków sytuacja Afroamerykanów w Stanach Zjednoczonych. Ich debiutancki album "Algiers" wydany w 2015 roku zawiera utwór "A gdy upadniesz", w którego refrenie padają słowa "A gdy upadniesz, będziesz chciał wiedzieć kto, kim naprawdę był ten, co pociągnął cię w dół. A gdy upadniesz, będziemy na ciebie czekać. Nie ma wyjścia i nie masz już jak się obrócić". Druga, zeszłoroczna płyta "Underside of Power" rozwijała tematykę rasową.

Skąd te zainteresowania? Można powiedzieć, że artystów zobowiązało do zaangażowania politycznego ich pochodzenie. Zespół został założony w Atlancie - słynnym mieście Południa USA, obciążonym przy tym długą, wypieraną, bo wstydliwą historią: wojny domowej, przemocy, nierówności i segregacji rasowej. To także rodzinna miejscowość Martina Luthera Kinga Jr., który w zborze baptystycznym Ebenezer wygłosił niektóre ze swoich najsłynniejszych kazań. Jak możemy przeczytać na stronie "Atlanta: Darker Than Blue", projektu dokumentującego losy lokalnej czarnej społeczności: "Atlanta jest zarówno dzieckiem Południa, jak i Republiki. Jako zarówno spadkobierczyni, jak i uczestniczka historii naszego narodu, Atlanta uczestniczy również w jeszcze jednej wielkiej tradycji - rozwoju kosztem «innego»".

Muzycy nazwali swój zespół Algiers, aby wskazać na podstawowe punkty odniesienia w swej twórczości - szeroko rozumiany postkolonializm, konflikty etniczne, relacje między władzą a "poddanymi", oraz wynikające z tego stosunki społeczne. Frantz Fanon, obok Alaina Badiou czy Jamesa Baldwina jeden z najważniejszych dla artystów autorów, tak pisał w książce "Algieria zrywa zasłonę": "To biały człowiek stworzył Murzyna. Ale Murzyn stworzył «murzyńskość» (...) Europejska dzielnica nie jest zwykłym przedłużeniem dzielnicy tubylczej. Kolonizatorzy nie osiedlili się między tubylcami. Otoczyli oni dzielnicę tubylczą, okrążyli ją. Każde wyjście z Kazby w Algierze prowadzi do obozu wroga. (...) Okupant w przemyślny sposób ujmuje tubylcze dzielnice w kleszcze. Wystarczy wziąć w ręce urbanistyczny plan kolonialnego miasta, przyjrzeć się ulokowaniu sztabu generalnego i sił okupacyjnych, aby zdać sobie sprawę z tego, jak dokładnie spętano tubylczą dzielnicę, tubylcze skupisko".

Geograficzne relacje, na jakie wskazuje Fanon, można przenieść na afroamerykańskie getta miast Stanów Zjednoczonych, w tym i Atlanty. Artyści z Algiers uruchamiają więc tropy paralelne, sięgając po postacie buntowników i bojowników, przypominając twarze i filozofię Czarnych Panter - nie tylko w tekstach utworów, ale i wizualnie i otwarcie, wykorzystując archiwalia w teledyskach.

 -Jest rozbicie pomiędzy środowiskami sztuki i aktywizmu. (...) A sztuki można używać jako środka na przekazanie ludziom czegoś, czego nie trzeba od razu bezpośrednio i w całości wykładać. Jeśli korzysta się z tej synergii i symbiozy, staje się to o wiele bardziej efektywne. Gdy znajdujemy się w zbiorowości osób świadomych społecznie i artystów, można dokonywać zmian w realnym życiu. Po prostu jeszcze nie uświadczyliśmy czegoś takiego w naszym pokoleniu - przekonywał Franklin James Fisher w wywiadzie z Victorią Ruiz dla "The Spark Mag".

To oparcie się na działaniu synergii i symbiozy przekłada się również na eklektyczny styl Algiers, w którym soulowo-gospelowy wokal Fishera dopełniają elementy muzyki post-punkowej, rockowej czy hip-hopowej. Można powiedzieć, że artyści potrafią szeroko i bezpośrednio czerpać z czarnego dziedzictwa kulturalnego, muzycznego i politycznego - nie ograniczonego tylko do terytorium USA, lecz wybiegającego w świat. Charakterystyczne brzmienie połączone z niejednoznacznością tekstów utworów sprawiają, że Algiers trudno zaszufladkować, a także i zlekceważyć. Z kolei festiwalowe występy muzyków opisywane są jako niespodziewanie mocne przeżycia - przez krytyków, którzy spodziewali się po ekscentrycznym brzmieniu raczej ekscesów rodem z galerii sztuki, lecz zespół okazał się posiadać siłę, z jaką można... głosić własną naukę?

W Poznaniu - jedynym polskim przystanku na letniej trasie koncertowej Algiers - jako support wystąpi 52 Hertz Whale, alternatywny zespół z Bratysławy.

Marek S. Bochniarz

  • Algiers
  • Klubokawiarnia Meskalina
  • 25.07, g. 19
  • bilety: 39 i 50 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018