Kultura w Poznaniu

Muzyka

WIENIAWSKI: Warto pięknie grać

Rozmowa z Agatą Szymczewską, laureatką XIII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu

Agata Szymczewska - grafika artykułu
Agata Szymczewska

Pięć lat temu po ogłoszeniu wyników XIII Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego w Poznaniu powiedziała Pani: To, że wygrałam, wcale nie oznacza, że z dnia na dzień zacznę grać jeszcze lepiej. Ja tu przyjechałam po prostu pięknie zagrać. Warto było?

Oczywiście. Zawsze warto pięknie grać. Nic innego nie mogę powiedzieć po pięciu latach, jakie minęły od tamtego konkursu. Ani przez moment nie kalkulowałam. Wzięłam udział w konkursie, ponieważ chciałam sprawdzić swoją formę i to, jak poradzę sobie ze stresem, z występem na wielkim i poważnym konkursie.

Dlaczego po konkursie Wieniawskiego nie wzięła Pani udziału w żadnym innym?

To była świadoma decyzja, którą podjęłam właściwie po tygodniu, kiedy ochłonęłam po emocjach konkursowych w Poznaniu. Już wtedy wiedziałam, że to był mój ostatni konkurs i konsekwentnie się tego trzymam. Chociaż muszę się przyznać, że kiedy moi koledzy - a studiowałam wtedy jeszcze w Hanowerze w klasie profesora Węgrzyna - wracali z innych wielkich konkursów z nagrodami, coś mnie korciło. Ale wytrzymałam i nie żałuję.

A wcześniej lubiła Pani atmosferę konkursów?

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo konkurs Wieniawskiego był pierwszym i ostatnim wielkim konkursem, w którym brałam udział. Przedtem uczestniczyłam w mniejszych konkursach, traktowałam je trochę "po drodze". Przygotowywałam repertuar i kiedy zbiegał się on z programem konkursu, jechałam. Uważałam, że jest to sprawdzian, a bywało różnie.

Czy udział w konkursach rozwija muzyka?

Tak, ponieważ konkurs jest doskonałą okazją, aby przygotować repertuar. Pracuje się pod presją czasu. Jeśli przy tym myślimy tylko o tym, aby pięknie grać, a nie bić się o nagrodę, to rozwija. Najgorzej, jeśli uczestnik traktuje konkurs jako biznes: patrzy na nagrody, planuje, jak je wyda - to gorzej. Żyjemy jednak w czasach powszechnych konkursów. Nawet producenci konserw rybnych konkurują ze sobą.

Przeglądając Pani repertuar, byłem zaskoczony jego rozmachem. Konieczność czy może łapczywość?

Sama nie wiem, jak zdołałam to zrobić. Jestem pełna podziwu dla siebie, że mi się chciało, że miałam czas... Ja się szybko uczę i jestem głodna poznawania nowych utworów. Jeszcze niedawno potrafiłam się nauczyć dwóch koncertów skrzypcowych w ciągu tygodnia i natychmiast niemal wychodziłam z nimi na estradę. Myślę, że jest to cecha młodości. Od pewnego czasu zmieniłam się. Coraz częściej uczę się utworu i odkładam go.

Czy jest wśród tych dziesiątków utworów kameralnych i z orkiestrą jeden, za który sprzedałaby Pani duszę?

Jest kilka, ale na razie nie ograniczam się do konkretnych epok, stylistyk czy kompozytorów. Smakuję różne dzieła i dlatego zajmuję się wszystkim, co mi się podoba, co mnie zainteresuje w danym momencie.

Czego życzy Pani swoim kolegom, którzy w tym roku zagrają na Wieniawskim w Poznaniu?

Mieszkam w Poznaniu, otwieram konkurs i będę kibicować wszystkim uczestnikom. Wśród nich jest wielu moich znajomych. Życzę im, aby mieli radość z grania. Dobrej pogody w Auli Uniwersyteckiej i na zewnątrz.

                                                                           Rozmawiał Stefan Drajewski