Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Henryka pierwsza, królowa niedorzeczności

Anna Kapczyńska to autorka związana z poznańskim asz.teatrem, dla którego do tej pory pisała jedynie scenariusze. Fabularnych pomysłów wystarczyłoby jej zapewne na milion pomniejszych form, lecz w końcu odważyła się napisać książkę. I dobrze, bo "Zjeżona" to debiut udany i wart polecenia w swoim gatunku.

. - grafika artykułu
Anna Kapczyńska "Zjeżona", wyd. Videograf

"Henia ma trzydzieści pięć lat, wyższe wykształcenie, lekką nadwagę, grube i kręcone włosy, garbaty nos, głupie imię, chłopaka, z którym chodzi od trzynastu lat, pracę w dziale marketingu, ukochaną babcię, przebojowe przyjaciółki, dulską matkę i ojca organistę kościelnego. Nie ma pierścionka zaręczynowego, pewności, że kiedyś ten pierścionek zobaczy, wiary w siebie, ambicji zawodowych, kobiecych ciuchów, asertywności i planu na najbliższe lata. Będąc przekonana, że nie może zmienić rzeczywistości, jak plastelina stara się dopasować do najbardziej nawet niewygodnych sytuacji. Dopóki nie decyduje o sobie, inni robią to za nią. Daje się wessać w wir absurdalnych zdarzeń i w efekcie jest szczerze zaskoczona swoim położeniem, lecz wciąż płynie z prądem, wierząc, że to dobry prąd i dokądś ją doprowadzi. I prowadzi na Jeżyce, gdzie wszystko może się zdarzyć".

Ten opis jak w pigułce zawiera wszystko to, co można by powiedzieć o bohaterce debiutanckiej książki Anny Kapczyńskiej. Jej Zjeżona aż kipi od autoironii i czarnego humoru, który wyziera niemal z każdej opisanej sceny, powodując, że całość przysparza naprawdę pierwszorzędnej rozrywki. Z jednej strony skrajnie przerysowane, z drugiej przerażająco podobne do prawdziwego życia, perypetie Henryki mieszczą w sobie wszystko to, co tego typu komedia powinna mieć w sobie: swego rodzaju mądrość życiową i jednocześnie dobrą zabawę. Jako żywo przypomina mi to prześmieszną serię Daniela Koziarskiego sprzed kilku lat o przygodach Tomasza Płachty - socjopaty "który chciał dobrze, ale wyszło jak zwykle".

Bohaterowie u Kapczyńskiej są wiarygodni i wielowymiarowi, jak choćby krzepka babcia Wisia, ospały Waldek czy przebojowa Kate. Wątki splatają się gładko i sprawnie, ani na chwilę nie pozwalając czytelnikowi się nudzić. Jeśli dodać do tego barwnie opisaną w tle topografię Poznania, mamy przepis na lokalny (a być może nie tylko) sukces. Jedynym mankamentem, którego nie sposób w tym miejscu nie wypunktować, są dość toporne i natarczywe wtrącenia na temat istniejących knajp czy instytucji, które z daleka trącą product placement, jak w irytującym serialu TVN.

"Henryka pierwsza, królowa niedorzeczności" - jak nazywa ją w pewnym momencie książki jej mężczyzna - jest uosobieniem cech, z którymi większość kobiet (niestety) z łatwością może się utożsamić. Niech pierwsza rzuci kamieniem ta, która nigdy nie poświęciła się dla innych, nie ustąpiła pola, by uniknąć konfliktu, albo nie ugryzła się w język, by nie sprawić komuś przykrości. Bohaterka Zjeżonej dość późno orientuje się, że nie tędy droga, więc od teraz będzie musiała na nowo uczyć wszystkich dookoła, że jednak posiada własne zdanie i potrzeby. Jeśli czytając powieść, znajdziesz w sobie chociaż szczyptę "henizmu", najwyższa pora wziąć z niej przykład. Warto.

Anna Solak

  • Anna Kapczyńska "Zjeżona"
  • wyd. Videograf

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2018