Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

Niektórzy lubią poezję

Twórcy projektu "Fortuna plays Szymborska" tworzą przestrzeń spotkania z poezją noblistki. Choć czasami uderzają w sentymentalną nutę, częściej jednak zarejestrowany głos poetki czytającej własne wiersze traktują jako punkt wyjścia do świetnych jazzowo-elektronicznych improwizacji.

. - grafika artykułu
Fot. Magdalena Kasperczak

Na zakończenie XII Letniego Festiwalu Muzyka z Kórnika, 28 sierpnia odbył się premierowy koncert "Fortuna plays Szymborska". Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo - Wisława Szymborska urodziła się w Prowencie, obecnie części Kórnika. Moment był również znaczący - dwudziesta rocznica przyznania Nagrody Nobla. Projekt, który wkrótce zostanie zaprezentowany w innych miastach Polski, stanowi więc formę multimedialnego hołdu, a także szansę, by spojrzeć na poezję z innej perspektywy.

Wielowarstwowość

Podstawową strukturę rytmiczną utworów prezentowanych podczas koncertu stanowią najczęściej sample z nagraniami dźwięków przedmiotów należących do noblistki, takich jak maszyna do pisania, stara pozytywka czy zapalniczka. Ważnym elementem są też oczywiście nagrania głosu poetki. Im podporządkowane zostają pozostałe dźwięki. Koniec wiersza oznacza często początek instrumentalnych i elektronicznych szaleństw. Na pierwszy plan wysuwa się trąbka, tak jakby Maciej Fortuna był bezpośrednim kontynuatorem twórczych działań Szymborskiej. Odgrywa on linię melodyczną, jaka wyłaniała się z odczytywanych tekstów, żeby po chwili od niej zupełnie odejść lub zająć się jedynie jej małym fragmentem.

Chociaż Maciej Fortuna sygnuje projekt swoim nazwiskiem, to ostateczny kształt utworów jest zapewne efektem długotrwałej współpracy między muzykami. Warto podkreślić, że dobre brzmienie całości nie byłoby możliwe bez Andrzeja Koniecznego, który płynnie poruszając się między elektroniką, syntetyczną perkusją i analogowymi instrumentami, nadaje muzyce niezwykłego charakteru, mocy i delikatności zarazem. Muzycy basowymi, płynącymi wolno dźwiękami prowadzą do jazzowego delikatnego ambientu (jak w klimatycznym utworze zainspirowanym wierszem "Chmury"), albo wprost przeciwnie - podkreślając industrialny charakter, rytmizują utwór, by nagromadzeniem dźwięków doprowadzić do nieokiełznanego chaosu (jak w dynamicznym protest songu "Dzieci epoki", który przy okazji był najciekawszym strukturalnie utworem z najbardziej niestandardową wizualizacją). Bywają momenty przypominające charakterem utwory Radiohead (charakterystyczne brzmienie klawiszowego syntezatora) oraz fragmenty przywodzące na myśl jazzowo-elektroniczną minimalistyczną improwizację Erica Truffaza z Murcofem.

Niestety w Kórniku efekt często psuła kiepska realizacja dźwięku, wynikająca być może z niedoskonałego nagłośnienia i słabej akustyki sali, lub też z braku dolnych rejestrów w samplach, którymi operowali muzycy. Zbyt mocne wysokie tony drażniły uszy, rzadko kontrowane głębokim basem syntezatora czy gitary. Pozostaje nadzieja, że przy kolejnych odsłonach projektu podobne niedociągnięcia zostaną wyeliminowane.

Animacje z uśmiechem

Kolaże to mniej znana część artystycznej spuścizny Szymborskiej, a szkoda, bo promieniuje z nich niezwykła pogoda ducha. Te zestawienia obrazów czasami zaskakują, nieraz bawią, tak jak tańczące cebule czy szczerzący się kot, nigdy jednak nie przytłaczają, gdyż pozostają równie wyważone jak jej wiersze. Dlatego sprawdzają się, stanowiąc bazę wizualizacji stworzonej przez Pawła Wypycha. Powtarzając się w kontekście różnych utworów, dodają wizualnej spójności projektowi.

Oprócz kolaży sięgnięto po zdjęcia Szymborskiej, które podkreślają personalny charakter wybranych utworów. Połączone z głosem poetki pozwalają widzom poczuć się wyjątkowo - jakby zdradzała nam swoje wspomnienia zaszyfrowane w wierszach. Momentami na animacje nakładają się obrazy muzyków, co symbolicznie podkreśla ich związek z twórczością noblistki.

Również aranżacja sceny została zainspirowana sposobem pracy Szymborskiej. Piętrzące się na niej futerały, lampy i kable tworzą wrażenie wszechogarniającego chaosu. W tym szaleństwie jest metoda, co zdradza Fortuna w pewnym momencie. Przedmioty zostały porozrzucane tak, jak poetka rozkładała na podłodze swojego mieszkania ilustracje i wycinki prasowe, by potem łączyć je w kolaże.

Jak duch, który próbuje wywołać żywych*

Multimedialna forma koncertu oparta na materiałach wizualnych i dźwiękowych Szymborskiej pozwala się spotkać z jej twórczością, a ona zaskakuje, skłania do refleksji, wywołuje uśmiech. Wiersze ożywają, dzięki czemu przestawiamy się na odbiór bardziej emocjonalny. Przy utworze opartym na "Notatce" Fortuna prosi, by każdy wykonał swoją notatkę - czy to słowami, czy obrazem przedstawiając własne skojarzenia z twórczością noblistki. Takie zadanie wymusza skupienie i znalezienie własnej relacji z poezją. Pada również obietnica, że każda z notatek zostanie włączona w wizualizacje przy okazji kolejnych odsłon projektu. Tak powstanie dowód, że "niektórzy lubią poezję". Tych niektórych jest całkiem sporo, a istnieje nadzieja, że ich grono się jeszcze powiększy. Atrakcyjna oprawa może przyciągnąć osoby na co dzień nieskłonne do wertowania tomików poetyckich.

Można się spierać, czy wymagająca jazzowo-elektroniczna muzyka jest najlepsza do popularyzatorskiego celu. Energiczna i emocjonalna wydaje się odległa od refleksyjnych wierszy. W tym wypadku jednak łączenie przeciwieństw sprawdza się. Gdy niektórzy dzięki Fortunie na nowo odkryją Szymborską, inni może docenią Fortunę dzięki Szymborskiej.

Agnieszka Dul

*z wiersza "Negatyw" Wisławy Szymborskiej

  • Fortuna plays Szymborska: Maciej Fortuna - koncepcja, elektronika, trąbka; Andrzej Konieczny - elektronika, perkusja; Paweł Wypych - wizualizacje
  • Oaza - Kórnickie Centrum Sportu i Rekreacji
  • 28.08