Festiwal Bajek na poznańskich salonach i ulicacah...
Jesteśmy w teatrze Cortiqué, wejdźmy w magiczny świat bajki - usłyszały dzieci w czasie przedstawienia grupy teatralnej. Czy każdy wziął ręce? Otwieramy głowy, mamy mózg i rozum. Szukamy wyobraźni - włączamy ją. W poniedziałek 18 czerwca odbył się ostatni dzień Festiwalu Bajek, zorganizowany przez Teatr Cortiqué w Poznaniu.
W życiu każdego z nas przychodzi moment refleksji, kiedy zastanawiamy się, które z wartości są najważniejsze, jakich wyborów powinniśmy dokonywać. Odpowiedzią na te i inne rozważania w dniu dzisiejszym była niewątpliwie "Bajka o szczęściu", spektakl przeznaczony nie tylko dla najmłodszych widzów. Historia opowiada o grupie przyjaciół, tj: Myszce, Śwince, Koguciku, a także Dziadku, która została poddana próbie lojalności.
Obierki z sosikiem to rarytas - wspomniała jedna z głównych postaci w trakcie przedstawienia. Istnieją jednak też inne, znacznie ważniejsze uczucia, którymi są szczęście i przyjaźń.
Na co dzień pracujemy w Teatrze Animacji w Poznaniu, oprócz tego mamy swój prywatny teatr - TeatRyle. Tytuł samego przedstawienia jest dla nas ponadczasowy, zwłaszcza teraz, kiedy wokół nas jest tak wiele konsumpcji. Musimy przypominać dzieciom, że oprócz rzeczy, które mamy wokół siebie, to tak naprawdę najważniejsza jest przyjaźń - opowiada Mariola Ryl-Krystianowska, która wraz z mężem Marcinem Ryl-Krystianowskim są autorami tego spektaklu.
Dzieci z radością oklaskiwały występ, a następnie wspólnym głosem potwierdziły jak bardzo im się podobało zarówno na przedstawieniu, jak i w teatrze, w którym byli po raz pierwszy. Dodatkowo po występie na dzieci czekała niespodzianka. Mogły one dokładnie przyjrzeć się części rekwizytom i scenografii.
Kolejną atrakcją przygotowaną dla najmłodszych były warsztaty przeprowadzone przez Łukasza Puczko - absolwenta Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku. Dzieci w grupach trzyosobowych poznawały tajniki tworzenia lalek stolikowych - prostych, jednak dających dużo możliwości. Dowiedziały się jak ważna jest synchronizacja ruchów, a nawet wspólny rytm oddechów aktorów. Sam prowadzący opowiada o sobie jako o jednoosobowym teatrze. Stwierdził on także, że jedynym ograniczeniem w procesie tworzenia lalek jest wyłącznie jego wyobraźnia.
W zależności od lalki może ona powstać w 2 dni, bądź nawet 6 lat - tak jak w przypadku mojego solowego projektu, który odbywa się na skale światową. Celem jest stworzenie międzynarodowego teatru lalek, który łamie stereotypy teatru sztuki lalkowej - dodaje prowadzący.
Dzień okazał się być pełen wrażeń. Dzieci z uwagą uczestniczyły w przygotowanych atrakcjach, z dumą stworzyły własne lalki. Jeden z chłopców zapytany o to, co myśli na temat lalkarstwa, stwierdził, iż z całą pewnością nie mógłby się tym zajmować na co dzień, ponieważ to zbyt duży wysiłek dla jego kręgosłupa. Musimy więc pamiętać, że każdy z nas stworzony jest do innych, wielkich czynów, niekoniecznie związanych z teatrem...