"Jesteśmy pełni podziwu..."-czyli IV LO pamięta o ofiarach II Wojny Światowej...

Ojczyzna jest dla mnie jak dom, w którym mam  poczucie bezpieczeństwa. Mogę się w niej czuć pewnie i nie wyobrażam sobie, bym miała wyjechać na stałe z Polski. Patriotyzm dla mnie to wcale nie bieganie na demonstracje, ale moja własna, duchowa gotowość poświęcenia się dla ojczyzny- mówi Ewelina, uczennica IV LO w Poznaniu. Bo to nieprawda, że nasza młodzież zapomniała, co to jest patriotyzm- dodaje Agata Gutorska, dyrektor IV LO. I właśnie nasze zaangażowanie w uroczystości, które odbyły się wczoraj w Forcie VII są tego dowodem.

Uroczystości w Forcie VII - grafika artykułu
Uroczystości w Forcie VII

Fort VII ,a właściwie  KL Posen, był w czasie II Wojny Światowej niemieckim nazistowskim obozem zagłady, działającym w latach 1939-1945, kolejno jako obóz koncentracyjny, więzienie policyjne Gestapo oraz obóz przejściowy. Tam w dniu wczorajszym Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania rozpoczął obchody Miesiąca Pamięci Narodowej.   

Na uroczystości obecni byli kombatanci, uczniowie poznańskich szkół, przedstawiciele władz miejskich, w tym zastępca prezydenta Poznania Tomasz Lewandowski, władz wojewódzkich, Instytutu Pamięci Narodowej. Wszyscy zebrali się, aby oddać pamięć pomordowanym w tym miejscu Polakom. Na terenie obozu śmierć poniosło około 20 tys. osób, a niektórzy historycy szacują, że liczba ofiar mogła sięgnąć nawet 40 tys. Więźniowie ginęli w wyniku codziennych egzekucji, tortur, nieludzkich warunków bytowych. To właśnie w Forcie VII prowadzone były pierwsze eksperymenty z masową eksterminacją przy użyciu gazu. Mordercze doświadczenia przeprowadzano na chorych ze szpitala psychiatrycznego w Owińskach. W obozie zginęło wielu zasłużonych przedstawicieli wielkopolskiej inteligencji i duchowieństwa.

W tym roku szczególnie przypomniano postać podharcmistrza Tadeusza Wojtczaka, mieszkańca Buku, który prowadził działalność konspiracyjną w Szarych Szeregach. Aresztowany w 1943 roku został uwięziony w Forcie VII, a w 1944 roku przewieziony do obozu Gross-Rosen i tam rozstrzelany. Przygotowaliśmy inscenizację, w której pokazaliśmy historię Tadeusza i jego kolegów z harcerstwa- mówi Agata Gutorska. W spektaklu wystąpiło szesnaścioro uczniów, ale wiem, że dokonania "Butnego Rysia" były przedmiotem wielu spotkań i dyskusji wśród naszych uczniów. Rozmawiali o wymiarze patriotyzmu wtedy, gdy trzeba było przelewać za nasz kraj krew i dzisiaj, gdy żyjemy w wolnej i niepodległej Polsce.  

Nie wiem czy starczyłoby mi odwagi, aby walczyć. W tych czasach wojna może być chyba tylko na bomby atomowe, więc pewnie od razu bym zginęła. Walkę o ojczyznę rozumiem dziś jako obronę jej dobrego imienia, pielęgnowanie jej- tłumaczy Ania, uczennica IV LO. Podziwiam ludzi, którzy tak ofiarnie walczyli wtedy za ojczyznę.

Marcin także nie ukrywa podziwu dla Polaków, którzy potrafili oddać życie, choć to, co działo się 77 lat temu jest dziś dla młodych ludzi nie do pojęcia. W przypadku wojny myślę, że mógłby sparaliżować mnie strach, lecz na tę chwilę mogę powiedzieć, że chciałbym o ojczyznę walczyć, jeśli byłaby taka potrzeba- tłumaczy.

Czy warto było wtedy walczyć, znosić ból, ryzykować życiem? Zdaniem młodych ludzi- tak. Nasi przodkowie za Polskę przelali krew, a to przyniosło oczekiwany skutek, bo jesteśmy krajem wolnym, zachowaliśmy swoja tożsamość narodową- wyjaśnia Mikołaj. Jesteśmy wolni, możemy czuć się swobodnie oraz mieć swoje prawa.

To bardzo ważne, żeby dziś młodzieży jak najczęściej pokazywać, czym dla nich powinna być ojczyzna - mówi Agata Gutorska-po to, by pamiętała o bohaterstwie Polaków z tamtych lat i umiała być im wdzięczna, bo choć w życiu wdzięczność starzeje się najwcześniej, to jednak właśnie takim ludziom jak podharcmistrz Tadeusz Wojtczak zawdzięczamy fakt, że rozmawiamy dziś swobodnie po polsku.