Mamy gości z Białorusi!

Karolina mieszka w Peliszczach na Białorusi, ale w sercu czuje się Polką. Moi babcia i dziadek byli Polakami, w domu mówimy po polsku, brat i siostra też już mieszkają i uczą się w Polsce- wylicza Karolina. Ja od małego chciałam mówić po polsku i pierwsza literka, jaką nauczyłam się pisać to jest właśnie duże "P".

Karolina to jedna z uczestniczek corocznej wymiany polsko-białoruskiej w Poznaniu. Przez tydzień dzieci z Grodna, Baranowicz i Peliszcz właśnie oglądają, podziwiają nasze miasto, korzystają z atrakcji, ale i nasiąkają polszczyzną i Wielkopolską. Wczoraj grupa odwiedziła Urząd Miasta, obejrzała Salę Sesyjną i dopytywała się, na czym polega praca Prezydenta Poznania.

Goście z Białorusi - grafika artykułu
Goście z Białorusi

Gdyby się tego nie lubiło, nie można by się angażować w bycie Prezydentem czy też jego zastępcą- opowiadał Mariusz Wiśniewski, zastępca Prezydenta Poznania właśnie. To zajęcie na 24 godziny na dobę i rodzina musi tu wykazać się cierpliwością i tolerancją... Bywają przecież telefony o północy, bo coś się zdarzyło, jakaś tragedia, wybuch, wypadek. I wtedy  trzeba reagować natychmiast... Ale są też "normalne", spokojne dni -i takiego bardzo spokojnego, ale też pełnego atrakcji dnia wam dzisiaj życzę.

A atrakcji  pełen jest cały wakacyjny tydzień pobytu gości z Białorusi w Poznaniu. Ja nawet nie umiem powiedzieć, co się naszym dzieciom u was podoba najbardziej. Pytane- odpowiadają: wszystko!- zastanawia się Helena Kierowa ze Społecznej Szkoły Polskiej w Baranowiczach. Jak wróciliśmy z Term Maltańskich, to dzieci wołały, że termy są najlepsze, a jak z Bolesławca- to że konie, konie. Dziś wiem, że będą pewne, że najlepszy jest park linowy, a jutro- że Jump Arena...

Staramy się pokazać to, co mamy najciekawszego- uśmiecha się Tadeusz Badowski, dyrektor SP nr 46. Nasza przyjaźń polsko-białoruska trwa od dwudziestu już lat i wciąż potężnieje. Dziś w naszej wymianie uczestniczą dzieci z trzech białoruskich szkół, z polskiej zaś strony w ten  projekt angażuje się coraz więcej poznańskich placówek - oprócz SP 46, także Szkoły Podstawowe nr 7, 45, 19 oraz XI LO i Zespół Szkół Specjalnych nr 105. Myślę, że to się dzieje z powodu coraz szerszego zainteresowania naszymi kresami, w akcję włączają się najpierw dyrektorzy, potem dzieci, które rzeczywiście coraz chętniej uczą się o tym, co nas łączy z Białorusią. A niektórzy mają swoje rodzinne korzenie na wschodzie. Potem pobyt tam- to przecież też powrót do historii- mamy okazje zobaczyć- jeszcze- pograniczników, odprawę graniczną, konieczność posiadania wizy i paszportu- dopiero wtedy widać, co to jest otwarta na oścież Europa. Dzieci białoruskie uczą się w społecznej szkole przeciez popołudniami lub w weekendy i to już jest dowodem na to, jak bardzo im się tej polskości chce...

Dla nas to bardzo cenna inicjatywa- mówi Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty. Będąc na Białorusi, przyglądamy się tamtejszym rozwiązaniom w zakresie edukacji, wychowania, ale i rozbudzania dziecięcej wyobraźni czy rozwijania talentów. Nasi dzisiejsi goście przepięknie zaśpiewali polskie pieśni patriotyczne- widać tu nie tylko talent młodych wykonawców, ale i pracę nad nim.

Bo muszę dodać, że wyjazd do Polski to szczególna nagroda dla tych dzieci, które nie tylko dobrze się uczą, ale i wkładają serce w pracę nad nauką języka polskiego i polskich obyczajów- mówi Helena Kierowa. I one- wiedząc o tym- starają się bardzo, by latem co roku móc odwiedzić wasz przepiękny Poznań...