Oświata a reforma: co się zmieni w poznańskich szkołach? 1/2

Jakie będą skutki reformy edukacji dla uczniów poznańskich szkół i ich rodziców? Jakie będą koszty wprowadzanych zmian i dlaczego stabilizacja jest tu tak ważna? O wadach i zaletach proponowanych rozwiązań mówi Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Oświaty UMP.

Przemysław Foligowski Dyrektor Wydziału Oświaty - grafika artykułu
Przemysław Foligowski Dyrektor Wydziału Oświaty

Sejm przegłosował reformę oświaty. Czy to oznacza, że już zaczynają się zmiany w poznańskich szkołach?

Rzeczywiście Sejm RP przegłosował projekt ustawy, ale pamiętać należy, że w tej chwili projekt trafi jeszcze do Senatu RP, który ma prawo zgłaszać do niego poprawki, a następnie ponownie trafi on do Sejmu, który może poprawki senackie przyjąć bądź odrzucić. Trudno więc w tej chwili przesądzić o tym, jaki ostatecznie kształt przyjmie nowe prawo oświatowe. Wiele kwestii wzbudza emocje i wątpliwości, a od czasem drobnych zmian w zapisach zależeć będzie przyszłość istniejących dziś gimnazjów.

Czekamy na przykład na rozstrzygnięcia dotyczące możliwości prowadzenia naboru przez szkoły podstawowe dla dzieci i młodzieży ze szczególnymi potrzebami (chodzi np. o klasy przysposabiające do pracy). Dziś ofertę taką zapewniały niektóre gimnazja w naszym mieście, a proponowany system szkół podstawowych 8-letnich nie obejmuje - póki co - takiego rozwiązania.

Oczywiście przyjęta ustawa musi zostać jeszcze podpisana przez Prezydenta RP, zatem na razie cały czas mówimy o projektach.

Jeśli prawo oświatowe wejdzie w takim kształcie - co się zmieni w Poznaniu od razu, a co w perspektywie kilku lat? Czy to prawda, że będzie trudniej dostać się do technikum czy liceum, a siedmiolatki będą musiały dojeżdżać do szkół położonych znacznie dalej?

W Poznaniu oznaczać to będzie przede wszystkim przekształcenie lub wygaszenie wszystkich gimnazjów. Część z nich zostanie przekształcona w szkoły podstawowe, zmienią się zatem obwody większości już istniejących szkół podstawowych, które będą musiały podzielić się obwodami z nowymi "podstawówkami". W wielu przypadkach powrócą na mapę miasta te szkoły, które istniały, nim przekształcono je w gimnazja w ramach tzw. reformy Handkego przed kilkunastoma laty.

 Siedmiolatki nie będą musiały dojeżdżać do szkół podstawowych dalej niż w chwili obecnej, bo, co oczywiste, szkół podstawowych będzie więcej niż do tej pory. Zatem w wielu przypadkach ich droga do szkoły się skróci, a w wielu w ogóle nie zmieni. Na pewno natomiast, a to trzeba podkreślić, wszyscy uczniowie, którzy rozpoczęli gimnazjum w określonej lokalizacji będą mogli zakończyć swoją edukację gimnazjalną w tym samym miejscu. Uczniowie już chodzący do danej szkoły nie będą przenoszeni do innych budynków.

Czy jesteśmy w Poznaniu przygotowani na rewolucję w edukacji od września 2017? Jakie będą jej koszty?

Cały czas przygotowujemy się, wierzę, że dzięki współpracy prezydenta, urzędników, radnych, a przede wszystkim dyrektorów szkół wszystko będzie gotowe. Prezydent kładzie szczególny nacisk na współpracę w tej kwestii, stąd, mimo że ustawodawca tego nie przewidział, projekty wypracowywane są wspólnie przez zainteresowanych, przede wszystkim z udziałem radnych i dyrektorów. Działa specjalny zespół roboczy powołany przez prezydenta, z udziałem radnych z Komisji Oświaty i Wychowania RMP, odbyły się liczne spotkania z dyrektorami. Spotkania te będą zresztą kontynuowane, także w kontekście zmian granic obwodów szkół.

Ciąg dalszy wywiadu z Dyrektorem Wydziału Oświaty Przemysławem Foligowskim w kolejnym artykule.