Pociąg do pociągów, czyli o tych, co kochają koleje...

Łukasz wie, że  to nie jest do końca normalne, żeby wstawać w niedziele rano po to, żeby pojechać na dworzec główny. Łukasz wie też, że dla zwykłego śmiertelnika nie ma kompletnie znaczenia, do jakiego wsiada pociągu, bo nie odróżnia przecież pendolino od elfa. On to rozumie, choć dla niego bez pociągów nie ma życia. Nigdy nie było. Jako przedszkolak, Łukasz nie marzył o niczym innym, tylko o tym, że spędzić- pod opieką dziadka- każde popołudnie na dworcu w Lwówku Śląskim. Dramatem był dzień, kiedy zamiast pociągu -z powodu jakiejś awarii- ludzi przewoził zastępczy tabor autobusowy...

Dlatego dla mnie podjęcie decyzji o tyym, że będę mieszkał w bursie w Poznaniu i w Poznaniu będę uczył się zawodu technika elektrenergetyka transportu szynowego była jasna i oczywista już w podstawówce- uśmiecha się Łukasz Domański, uczeń ZSK. Całe moje życie już teraz związane jest z koleją, w przyszłości będzie dokładnie tak samo. Jeśli powiem, że w niedzielę na dworcu głównym w Poznaniu nie tylko byłem świadkiem zerwania sieci trakcji, ale też porobiłem zdjęcia i wysłałem je całej naszej klasie, to pani nie uwierzy, co? A nas to naprawdę bardzo mocno kręci...

Pociąg...fot. kajetan Nowak - grafika artykułu
Pociąg...fot. Kajetan Nowak

Bardzo mi imponują ludzie, którzy mają jakąś pasję- uśmiecha się także Ryszard Pyssa, dyrektor ZSK. Sam jestem takim trochę wariatem nie tylko na temat pociągów, kolejnictwa i pojazdów szynowych, ale w ogóle uwielbiam oglądać rozmaite kolekcje. Pomagam w związku  z tym w organizowaniu targów hobbystycznych, a fakt, że Łukasz i Kacper, ale też inni nasi uczniowie, wolny czas spędzają w Klubie Miłośników Pojazdów Szynowych zamiast w innych klubach na Starym Rynku, w ogóle mnie nie dziwi. Oni będą fantastycznymi pracownikami, bo przecież nie ma niczego lepszego dla pracodawcy, jak fakt, że jego podwładny kocha swoją robotę. Bonus zresztą jest dla obu stron. I tylko dziwi mnie, że nabór do tej właśnie klasy naszego technikum jest od kilku lat tak bardzo znikomy. A przecież  praca maszynisty w nowoczesnym dzisiaj taborze kolejowym jest i ciekawa, i bardzo dobrze płatna, a co najważniejsze- zapewniona na starcie. Zapotrzebowanie na rynku na tę profesję jest ogromne...

Ewa Tarabasz, nauczycielka niemieckiego w ZSK z rozrzewnieniem wspomina swoje pierwsze tygodnie pracy w klasie o specjalności elktroenergetyka transportu. Pamiętam, że zaprosiłam uczniów na taką poezję czytaną w pociągu i okazało się, że wiersze, jak wiersze, ale fakt, że przejadą się oni zabytkową koleją okazał się dla tych chłopców niesamowitą atrakcją. Przecież oni do szkoły przychodzą w mundurach kolejowych, bo oni kolejarzami czują się już dziś! Natchniona tą sytuacją wspólnie z panem dyrektorem zrealizowałam polsko- ukraiński projekt pod hasłem: "Naszą koleją w przyszłość". Kiedy nasi uczniowie dowiedzieli się, że w ramach tego projektu pojedziemy pociagiem, oczywiście, do Odessy- byli wniebowzięci. Chodziło przecież o 27-godzinną trasę! No cóż, ja byłam troszkę mniej rozentuzjazmowana...

Było cudownie- zapewnia Kacper Hyżorek, kolega Łukasza. Nie tylko jazda pociagiem była ekstra, ale też możliwość porównania stanu naszego kolejnictwa z ukraińskim, no i co tu ukrywać, możliwość obejrzenia cudownej Odessy. Ja, podobnie, jak Łukasz, pociągami "jaram się" od dziecka.Wiem, że czeka mnie praca odpowiedzialna i niełatwa, bo od maszynisty zależy przecież ludzkie życie. Dlatego uważam, że do nas nadają się tylko ludzie o dość szorstkiej skórze. Być może dlatego jest wśród nas- i to w pierwszej klasie- jedna tylko dziewczyna.

Gdyby jakieś panie, ale też panowie, kończący teraz szkołę podstawową, zamierzali wziąć pod uwagę trudny, ale i świetnie płatny zawód technika elektroenergetyka pojazdów szynowych, to można o tym pomyśleć tym bardziej, że od tego roku uczniowie będa mogli złożyć dokumenty aż do dziewięciu szkół ponadpodstawowych- mówi Wiesław Banaś, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty. Oznacza to, że uczniowie i ich rodzice mają o wiele większy wybór placówki, do której chcą uczęszczać, ale też mogą szerzej rozejrzeć się po katalogu ofert edukacyjnych w naszym mieście.

Zgadza się z nim Renata Jocz, pracownik Wydziału Oświaty. Tak bogatą ofertę wyboru szkół przygotowaliśmy dla naszej młodzieży tylko my i Warszawa- podkreśla pani kierownik. Kolejny raz pokazujemy, jak ważne są dla nas nie tylko szkoły wraz z ich infrastrukturą, ale też nasi uczniowie i ich bliscy, którym przecież bardzo mocno zależy na przyszłości swoich dzieci.

Cieszyłbym się, gdyby tej wiosny na widnokręgu zainteresowań młodych ludzi znalazła się także nasza szkoła, a szczególnie właśnie profil kolejarski- dodaje Ryszard Pyssa, dyrektor ZSK. Uważam, że koleje to przyszłość, one nie wypadną z obiegu. one się najwyżej zmienią i to na lepsze. Ja jechałem już pociągiem "magnetycznym", czyli takim, który porusza się nad ziemią. Prędkość- 425 kilometrów na godzinę. Czy prowadzić taki pojazd to zaszczyt? Myślę, że tak. I choć to dla nas pieśń przyszłości, to warto o niej pomyśleć już dziś...