Sto lat to za mało...

Urodził się w 1915 roku w Berlinie. Pierwszą Wojnę Światową pamięta ledwo co, ale w drugiej brał już czynny udział. Był ranny w Bitwie nad Bzurą, potem budował Polskę najlepiej, jak umiał. Był nauczycielem, społecznikiem wraz z innymi stawiał osiedla winogradzkie- sam do dziś mieszka na Wichrowych Wzgórzach. Wczoraj skończył sto dwa lata i, jak mówi, jeszcze chce mu się żyć...

Porucznik Marian Kufel - grafika artykułu
Porucznik Marian Kufel

Marian Kufel jest wielkim świadecwtem- okupacji, niewoli, zsyłek do pracy przymusowej,budowania nowych osiedli w Poznaniu, ale jest też pojedynczą historią pana Mariana, porucznika wojska polskiego, męża Marii, ojca czwórki dzieci, propagatora dziejów Drugiej Wojny Światowej, działacza w Związku Inwalidów Wojennych, miłośnika Poznania i Polski.

I gdzież by indziej miał pan Marian obchodzić swoje kolejne urodziny- urodziny, na których po raz pierwszy w życiu śpiewałam: dwieście lat!, niż w XX LO na Wichrowych Wzgórzach. To dla nas wielki zaszczyt uhonorowac po raz kolejny tego wielkiego człowieka- mówił Lechosław Rybka, dyrektor placówki, otwierając uroczyste obchody tego jubileuszu. Porucznik Kufel- to żywa historia, z którą bardzo chętnie spotykali się uczniowie naszych szkół przez wiele lat. Słuchali, pytali, podziwiali. Po co? Bo wbrew pozorom wzrasta ostatnio dla młodych ludzi znaczenie słowa "patriotyzm". Chcą wiedzieć, jak to było, gdy należało było ojczyzny bronić własnym ciałem i własną krwią. Ale też chcą wiedzieć, jak się panu Marianowi żyło potem, po wojnie. Powiem tak- skoro pan Marian przeżył w Polsce ponad sto lat i jest zadowolony z tego kraju, to może nasza młodzież też przestanie myśleć o wyjeździe z Polski za lepszym chlebem...

Ktoś by zapytał- jaki ma sens wyprawianie dziadkowi urodzin w szkole? -mówi Małgorzata Mrukowicz, wnuczka Marian Kufla. Otóż ma i to wielki. Dziadek przez wiele lat był nauczycielem i o ile w domu nie zawsze już nas poznaje, o tyle tu, w szkolnej auli, czuje się, jak ryba w wodzie. Uśmiecha się. To dla nas, rodziny, bardzo dużo znaczy...

Pan Marian Kufel prawie dwadzieścia lat uczył u nas ślusartstwa- wspomina Ewa Dzieciątkowska, wicedyrektor ZSBD. On właściwie współtworzył naszą szkołę, budował warsztaty,był świadkiem rozrastania się i wszelkich przemian w ZSBD. Tym milej jest mi wręczyć mu dzisiaj bukiet od pamiętającej go dobrze placówki...

A bukietów było wczoraj w XX LO bardzo wiele. Od senator RP profesor Jadwigi Rotnickiej, od Marszałka Wielkopolski Marka Woźniaka, od Wojewody Zbigniewa Hoffmanna i przedstawicieli wojska polskiego, wreszcie- od młodzieży, która zaśpiewała pan Marianowi kilka pieśni z czasów II Wojny Światowej...

Sto lat minęło, a jeszcze mi mało- mówił Marian Kufel na swoich setnych urodzinach. Nogi mnie noszą, serce mi bije i choć pamięć już szwankuje, to wciąż chce się żyć..

To dla mnie wielki honor móc się Panu pokłonić- powiedział wręczając kwiaty porucznikowi major Dariusz Rojewski z 2 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego. Wiadomo, że etos wojska buduje się na postaciach takich, jak pan. Na legendach, słynących z odwagi, oddania ojczyźnie, moralnych zasad. Dlatego życzę Panu, by "dwieście lat", które dla Pana śpiewamy rozbrzmiewało dziś szerokim echem na całych Wichrowych Wzgórzach...