W Przedszkolu nr 51 znani poznaniacy czytają dzieciom bajki...
My na ten pomysł, aby naszym dzieciom czytały bajki osoby znane i ważne wpadliśmy głównie dlatego, by nasze dzieci ośmielić- mówi Klaudia Sobecka- Szcześniak, dyrektor Przedszkola nr 51 w Poznaniu.-Bo kiedy pytamy dzieci, kim chciałyby zostać w przyszłości, to dzieci odpowiadają, że policjantem, pielęgniarką czy nauczycielką, ale dyrektorem? Prezydentem? Nie, to już jest poza ich wyobraźnią i- jak myślą- poza ich możliwościami. Dlatego kiedy takie osoby odwiedzają nasze przedszkole i okazują się normalne, przyjazne, a do tego mają dobrą dykcję i ładnie interpretują bajkę, to te mury między nimi a Poważnym Panem Dyrektorem kruszeją. Dzieci wtedy szybko przełamują lody i opowiadają swoim gościom o ukochanym piesku, albo o tym, co im się dzisiaj śniło. A sami goście? Bywa, że są stremowani naszą dziecięcą publicznością, choć muszę powiedzieć, że dyrektor Wydziału Oświaty Przemysław Foligowski czuł się u nas, jak ryba w wodzie.
Przez wiele lat czytałem bardzo dużo bajek mojej córce i może dlatego ta przyjemność jest dla mnie nadal po prostu przyjemnością- mówi Przemysław Foligowski. Sam, jako dziecko zaczytywałem się w baśniach, bo to była wtedy najlepsza pożywka dla wyobraźni, a najbardziej plastyczne bajki, choć jednocześnie dość straszne, to były bajki braci Grimm. Jeśli chodzi o misia- to miałem, oczywiście, ukochanego misiaka, dużo ze mną przeszedł, pamiętam nawet, że po jakichś karkołomnych przygodach zszywałem go i przywracałem do życia. Fajnie się odwiedza dzieciaki w przedszkolach, bo fajnie jest widzieć, jak na dobrą opowieść oczy im się otwierają ze zdumienia.
Dzieci z Przedszkola nr 51 tak wspominają wizytę dyrektora Gabinetu Prezydenta Andrzeja Białasa:" fajnie, jak przychodzą do nas tacy superowi goście" albo:" był u nas sam Prezydent, ale nie Prezydent, bo Prezydent był w samolocie i leciał do Francji", albo:" a ja tam najlepiej lubię, jak mi czyta bajki moja mama, ale nie czyta.
Dzień Pluszowego Misia obchodzimy 25 listopada i to jest dzień, w którym wszyscy - duzi i mali- mają prawo albo się przytulić do ukochanej maskotki, albo przypomnieć sobie o tej, która kiedyś była powiernikiem naszych największych tajemnic, których, na szczęście nigdy nikomu nie wygadała