"Wtapiamy się w języki" czyli Erasmus+ Przedszkola nr 51...

"Languages- share- education space"- tak Klaudia Sobecka- Szcześniak nazwała swój projekt Erasmus+ na lata 2016-18, realizowany wspólnie z rzymskim przedszkolem, które w bardzo ciekawy sposób uczy, bawi i wychowuje dzieci w trzech językach. Projekt, bardzo wysoko oceniony przez Fundusz Rozwoju Systemu Edukacji, bardzo też podoba się nauczycielkom z Przedszkola nr 51. O to, między innymi, chodziło- mówi pani dyrektor. Wyjazdy do Rzymu miały być swoistym bonusem dla mojej kadry. 

Wtapiamy się w języki... - grafika artykułu
Wtapiamy się w języki...

Przedszkole nr 51 mieści się w kamienicy, na drugim piętrze, tuż nad byłą restauracją "Magnolia" - podobnie usytuowaną placówkę w Rzymie znalazła Klaudia Sobecka- Szcześniak.

"La Maisonnette"- bo tak się ona nazywa- zostało założone w 1980 roku przez Panią  Teresę Genova. Twórczyni metody i pomysłu jednocześnie  widząc problemy jakie jej osobiste dzieci miały z opanowaniem języka francuskiego postanowiła stworzyć projekt, który umożliwi jak najwcześniej obcować dziecku z  językiem obcym, bez szkody dla rozwoju innych obszarów. Obserwując dzieci dwujęzyczne , które wyrosły w rodzinie, gdzie ojciec i matka byli różnych narodowości i posługiwali się różnymi językami, stworzyła "La Maisonnette". W tej chwili uczy ono trzech języków, na poziomie oddziałów  żłobkowych i przedszkolnych.

Dzieci w sposób łagodny, naturalny, ale i skuteczny wtapiają się w świat trzech języków- opowiada Agnieszka Czajkowska, nauczycielka z Przedszkola nr 51. Panie, które muszą być natives, mówią do nich po prostu  po francusku, włosku lub angielsku. Dotyczy to zarówno zachęty do zabawy, zapowiedzi posiłku, czy rozmowy o pogodzie. Nie tłumaczą tego, co mówią, na ojczysty dla dzieci włoski. Maluchy wiele rozumieją z samego kontekstu lub sytuacji, a co im w główkach zostaje, to ich. Dzieje się to bez wielkiego nacisku na powtarzanie słówek czy inną formę stricte nauczania, ale podkreślam, że konsekwencja w tej językowej edukacji jest powalająco skuteczna. 

Agnieszce podobał się, oczywiście Rzym i jego słynne zabytki, ale też podobała jej się życzliwość, z jaką odnoszą się do siebie nauczycielki i pomoce w przedszkolu "La Maisonnette". Fajne jest to, że karty pracy do matematyki są na przykład w języku angielskim, a do zajęć ruchowych- po francusku. Ale najfajniejsze było to, że mogłam spełnić swoje największe marzenie i obejrzeć Muzeum Watykańskie- przyznaje Agnieszka.

To jeden z celów naszego projektu- pokazać Rzym, który jest bardzo atrakcyjny turystycznie moim nauczycielkom po to, by miały jeszcze większą motywację do pracy, ale też do nauki języka angielskiego, którą nam sponsoruje miasto- tłumaczy Klauda Sobecka- Szcześniak.

Byłam  w wiecznym mieście dwa razy po dziewięć dni i będę wspominała ten wyjazd do końca życia- uśmiecha się Iwona Rębas, jedna z nauczycielek w Przedszkolu nr 51. Zwiedziłam, obejrzałam, pozachwycałam się, ale jednocześnie rzeczywiście przyjrzałam się, w jaki sposób nawet bardzo malutkie dzieci mogą  uczyć się mówić- i rozumieć- w trzech różnych językach. Jedna pani pyta o coś po angielsku, druga odpowiada jej po francusku, za chwilę śpiewają piosenkę na ten temat po włosku... i tak to działa...Tam jest rzeczywiście bardzo widoczna praca zespołowa. No i fajne jest też to, że przedszkole ma swoją stronę internetową typu blog, na którą wrzuca posty i zdjęcia z codziennych zdarzeń, a dostęp do tej strony mają tylko rodzice dzieci. Efeket? Nie trzeba tam prowadzić żadnych kart pracy ani dzienniczków, więcej jest po prostu czasu na efektywne działania...

A inne - niż edukacyjne- wrażenia z pobytu w stolicy Włoch? Ano takie, że czas tam płynie inaczej, wolniej, że ludzie się nie śpieszą, że potrafią cieszyć się chwilą, drobiazgiem, że są głośni, rodzinni i serdeczni...Te reflekcje są dla nas dodatkową, choć wcale nie językową lekcją- mówi Klaudia Sobecka- Szcześniak. Krótko mówiąc- warto było się postarać o tego Erasmusa..