Zrównoważony transport, nie obsesja

Nie mam antymotoryzacyjnej obsesjiPo prostu chciałbym odkorkować Poznań. To będzie długi a - dla niektórych - może i bolesny proces. Patrząc na nasze ulice, nie widzę innego wyjścia. Europejskie miasta dawno już poszły tą drogą. 

UMP - grafika artykułu
UMP

W Poznaniu jest zarejestrowanych 351 tys. samochodów osobowych. Według GUS codziennie do naszego miasta wjeżdża około 100 tys. kolejnych, głównie z podpoznańskich gmin. Doliczmy jeszcze auta studentów i całkiem sporo samochodów dostawczych. Zrównoważony transport zapisany w strategii Miasta miał przez ostatnich kilkanaście lat tak samo kabaretowy wydźwięk jak hasło "Miasto know-how". Dziś w znaczącym stopniu odbiegamy od standardów europejskich. Przez lata nie inwestowano odpowiednio w infrastrukturę transportu publicznego, stąd degradacja torowisk, niewystarczająca liczba buspasów dla autobusów i taksówek, chodniki zniszczone przez parkujące na nich samochody osobowe i dostawcze. W prowadzonej polityce rowerowej jedynym parametrem były kilometry ścieżek, a nie przemyślane i kompleksowe rozwiązania.

Na rezultaty nie trzeba było długo czekać: paraliż komunikacyjny miasta, pustoszejące centrum. Najpierw stanęły ulice. W korkach klęli kierowcy i pasażerowie spóźniających się autobusów. Rosnący ruch samochodowy zajął sporą część przestrzeni publicznej miasta. Stopniowo auta wypierały pieszych, parkując na chodnikach czy trawnikach. Zastawione samochodami centrum zaczęło się wyludniać, czego najlepszym przykładem jest wymierający Św. Marcin.

Starając się o prezydenturę, obiecałem działania na rzecz poprawy komfortu życia mieszkańców. Odkorkowanie Poznania to jeden z najważniejszych czynników kształtujących tę jakość. Jak usprawnić ruch? Wystarczy czerpać wzorce z innych miast europejskich. Tam, już wcześniej, trzeba było zmierzyć się z rosnącym ruchem kołowym. Na zachodzie czy północy Europy już od wielu lat wiadomo, że szersze ulice i więcej pasów dla samochodów to po prostu jeszcze większy ruch! W dużych miastach robi się dużo, by go uspokajać i wyprowadzać auta z centrum. Limituje się liczbę pojazdów, inwestuje w transport publiczny, udoskonalając infrastrukturę czy systemy przesiadek. Komfort korzystania z komunikacji zbiorowej oraz promowanie przemieszczania się rowerem to zdecydowany priorytet władz miast zachodnioeuropejskich. Tam urbaniści wiedzą, że ich miasta nie są z gumy. Wiedzą też, że najważniejszym kryterium wyboru środka transportu do pracy czy szkoły jest czas dotarcia. Jeżdżąc za granicę zachwycamy się rozwiązaniami w Niemczech, Szwajcarii czy Danii. Na ulicach nie widzimy korków, spokojnie spacerujemy po historycznych dzielnicach, dogodnie przesiadamy się z kolejki na autobus czy tramwaj... 
A jednak u siebie chcemy wszyscy podjechać wszędzie samochodem, zaparkować jak najbliżej celu i to - oczywiście najchętniej - za darmo.

Taka motoryzacyjna obsesja doprowadziła do degradacji centrum miasta - liczyła się wygoda kierowców samochodów, nie pieszych. Zastawione chodniki, korki, spaliny. A miasto jest dla ludzi! Czy takie przekonanie automatycznie robi ze mnie wroga kierowców? Takie uproszenie w ustach opozycji oznacza anachroniczne podejście do komunikacji w mieście.

Nie upłynnimy ruchu inaczej, jak korzystając ze sprawdzonych rozwiązań: priorytet dla autobusów i tramwajów, sensowne rozwiązania dla rosnącej liczby rowerzystów, wyłączanie sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniach, ograniczanie prędkości w centrum, zmniejszanie powierzchni parkingowych na chodnikach (czym zachęcimy inwestorów do budowania parkingów wielopoziomowych). 
W przeciwnym razie ci, którzy muszą jeździć samochodem, będą nadal tkwili w korkach. Zakładam, że kierowcy chcą jeździć, a nie stać! Sam poruszam się głównie rowerem, ale korzystam również z transportu publicznego czy samochodu, a krótsze dystanse staram się pokonywać pieszo.

Po analizach ruchu, wygasiliśmy sygnalizację świetlną na niektórych skrzyżowaniach, wprowadzamy strefę Tempo 30 w centrum, poprawiamy warunki do wygodnego i bezpiecznego poruszania się rowerem. 

Czytaj dalej...

Załączniki