Piłka ręczna w amatorskim wydaniu

To, że szczypiorniak bywa piękny i nieobliczalny wiedzą wszyscy. Przekonała się o tym ekipa APR Poznań podczas gdańskiego turnieju amatorskich drużyn w piłce ręcznej. Mimo iż Poznanianki zajęły 4. miejsce i tak wyjechały z trofeum dla królowej strzelców.

Drużyny żeńska i męska APR Poznań - grafika artykułu
Drużyny żeńska i męska APR Poznań

To był pierwszy wspólny wyjazd poznańskich ekip. Panowanie z APR Poznań trenują ze sobą od ok. 4 lat, panie kilka tygodni temu dopiero się poznały. Dla większości osób jest to powrót do gry po wielu latach. Cześć przecierała szlaki z handballem w szkolnych klubach, niektórzy grali w II czy nawet I lidze. Łączy ich wspólna pasja - miłość do piłki ręcznej.

W Gdańsku łącznie było 5 drużyn męskich i 4 żeńskie. Mecze były rozgrywane w systemie każdy z każdym dwa razy po 10 minut. Wśród kobiet poza Poznaniem udział w turnieju wzięły zespoły z Płocka, Gdańska i Warszawy. W pierwszym swoim starciu APR Poznań prowadził z Płockiem po pierwszej połowie. Niestety rywalki nadgoniły straty i ostatecznie objęły prowadzenie. W turnieju najsilniejsza okazała się ekipa gospodarzy. W swoim składzie miały wiele zawodniczek z bogatym doświadczeniem ligowym, m.in. byłą reprezentantkę naszego kraju grającą na kole - Patrycję Kulwińską.

- Drużyny prezentowały bardzo wysoki poziom. Niespodzianką był dla mnie zespół z Warszawy, który pomimo tylko jednej rezerwowej grał szybko i bardzo skutecznie. Z kolei ekipa z Gdańska była dla nas murem nie do przejścia. Widać było, że zawodniczki grają już ze sobą wiele lat i są niesamowicie mocne w obronie. I przyznaję, że byłam bardzo zaskoczona z otrzymania nagrody dla królowej strzelców. To zawsze niezwykle miłe wyróżnienie - podsumowała turniej w Gdańsku Monika Kacprzak.

W rywalizacji męskich drużyn udział wzięły ekipy z Koszalina, Kwidzyna, Poznania i Gdańska. Zawodnicy poznańskiego APR-u dzielnie walczyli z przeciwnikami, jednak nie udało im się zwyciężyć żadnego spotkania. Najlepsza wśród mężczyzn okazała się Gwardia Koszalin.

- Dla nas to przede wszystkim ogromna radość z gry. Jestem niesamowicie dumny z obu zespołów, że pomimo braku sponsora i codziennych zobowiązań zawodowych, zmobilizowaliśmy się i pojechaliśmy do Gdańska. Dla nas to kolejne cenne doświadczenie. Wierzę, że następnym razem będzie już tylko lepiej - mówi Maciej Jastrzębski, trener kobiecej drużyny APR Poznań i dodaje. - A w przyszłości może to my podejmiemy się wyzwania i zorganizujemy turniej.