Pod koniec ubiegłego roku radni Sara Szynkowska vel Sęk, Łukasz Kapustka i Mateusz Rozmiarek zgłosili interpelację, aby w związku z pojawiającymi się zapowiedziami podwyżek cen biletów komunikacji publicznej na komunikację publiczną rozważyć możliwości montażu w Poznaniu automatów umożliwiających doładowanie kart PEKA zużytymi, plastikowymi butelkami lub/oraz puszkami. Z jednej strony, zdaniem wnioskodawców, montaż urządzeń stanowiłby działanie proekologiczne, z drugiej pozwoliłoby to obniżyć koszty przejazdu komunikacją publiczną dla tych mieszkańców, którzy podejmą proekologiczne działania.
Odpowiedzi na interpelację udzielił wiceprezydent Poznania Bartosz Guss. W pierwszej kolejności podaje przykład Krakowa i Warszawy, gdzie podjęto takie inicjatywy i były one skuteczne jedynie w krótkim okresie czasu. Doświadczenia obu miast są negatywne, mieszkańcy chcący korzystać z takich urządzeń często nie mieli możliwości z uwagi na ich dewastację i wyczerpanie się środków finansowych na akcję,
Rozwiązanie proponowane w interpelacji było rozważane przez GOAP, ale nie zdecydowano się na nie z uwagi na skalę kosztów. Same urządzenia kosztują kilkadziesiąt tysięcy złotych za sztukę, a wartość doładowań kart PEKA jest trudna do oszacowania.
Istotnym argumentem przeciwko wdrożeniu takie rozwiązania są trwające na szczeblu rządowym prace nad wdrożeniem tzw. Rozszerzonej Odpowiedzialności Producentów. Jeżeli w ich toku przyjęte zostanie rozwiązanie wymuszające wprowadzenie kaucji za plastikowe butelki, wówczas proponowane przedsięwzięcie stanie się nieskuteczne.
Wiceprezydent zwraca też uwagę, że odpady gromadzone w takich automatach byłby opróżniane przez podmioty nie objęte obowiązkiem sprawozdawczości, a co za tym idzie masy odpadów pochodzących z tych urządzeń nie byłyby uwzględniane w sprawozdaniach kierowanych do GOAP i nie ujęto by ich do wyliczenia poziomu recyclingu.
Podsumowując Bartosz Guss rekomenduje wstrzymanie się z podejmowaniem tego typu inicjatyw do czasu wdrożenia rozwiązań systemowych.
oprac. red.