grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Poznań pamięta o bohaterach Czerwca 1956 r.

Zaciszny i piękny skwerek przy ul. Grobla, w pobliżu gazowni, upamiętnia Jana Suwarta, uczestnika Poznańskiego Czerwca 1956 roku, oskarżonego w "procesach poznańskich", a w latach 80. działacza Solidarności. Miejsc upamiętniających bohaterów i wydarzenia "czarnego czwartku" jest w Poznaniu więcej.

Skwer Jana Suwarta (fot. Grzegorz Dembiński) - grafika artykułu
Skwer Jana Suwarta (fot. Grzegorz Dembiński)

Skwer Jana Suwarta znajduje się nad Wartą, w pobliżu mostu Rocha i gazowni. Patron skweru był w 1956 roku kierowcą Poznańskiej Bazy Remontowej. 28 czerwca przyłączył się do demonstrantów i wraz z nimi pomaszerował pod siedzibę Urzędu ds. Bezpieczeństwa przy ul. Kochanowskiego. Zdobytym samochodem przywiózł broń z opanowanego przez demonstrantów więzienia. Sam użył jej w walce, ostrzeliwując gmach UB.

Suwart był jednym z najaktywniejszych uczestników protestu. We wrześniu 1956 roku stanął za to przed sądem, oskarżony w tzw. procesie dziewięciu. Obrona podważyła akt oskarżenia, wskazując liczne okoliczności łagodzące, a zeznania Suwarta wstrząsnęły opinią publiczną. W Polsce doszło w tym czasie do politycznego "odprężenia", złagodzenia reżimu i zapewne dlatego 12 października 1956 sąd uniewinnił Suwarta. Był jednak aż do końca życia stale inwigilowany przez SB, szczególnie w latach 80., gdy aktywnie działał w Solidarności. Zmarł 7 listopada 1989 roku, w wieku zaledwie 55 lat. Został pochowany w alei zasłużonych na cmentarzu junikowskim.

Skwer jego imienia powstał z inicjatywy społecznej. Przez lata zabiegał o to m.in. Adam Suwart, syn Jana. Społeczny wniosek złożyli Maria i Tomasz Zakrzewscy. 22 listopada 2016 roku Rada Miasta Poznania przyjęła uchwałę w tej sprawie. Skwer otwarto 27 czerwca 2017 roku, w przeddzień 61. rocznicy. Koncepcja zagospodarowania autorstwa Magdaleny Szymankiewicz i Jarosława Surmy nawiązuje do artystycznej wizji czterech żywiołów: ziemi, powietrza, wody i ognia. Głazy i kamienie symbolizują ziemię, szaroniebieskie trawy oraz rośliny cebulowe o niebieskich liściach to symbole wody, a kołyszące się trawy symbolizują powietrze. Dla uzyskania symbolu ognia planowano posadzenie buka pospolitego odmiany purpurowej, jednak nie udało się znaleźć odpowiednio rozwiniętych krzewów. Dlatego posadzono grab pospolity, a efekt płonącego ognia uzyskano przez zamontowanie w podłożu iluminacji świetlnej. Właśnie z tego względu skwer prezentuje się najpiękniej w godzinach wieczornych. Warto go odwiedzić właśnie teraz, na początku lata, gdy dni są najdłuższe, a pamięć Czerwca 1956 szczególnie żywa.

W przestrzeni Poznania jest więcej miejsc upamiętniających pamiętny czerwiec 1956 roku. Jedna z najdłuższych ulic w naszym mieście to prowadząca z Dębca na Wildę ul. 28 Czerwca 1956 roku. Na Jeżycach jest ul. Romka Strzałkowskiego, który w wieku 13 lat zginął w walkach pod Urzędem Bezpieczeństwa. Z kolei ulicy w pobliżu dworca nadano imię Romana Matyi, delegata robotników, a potem przywódcy buntu. Trzy tramwajarki, które w czasie demonstracji niosły biało-czerwoną flagę, upamiętnia skwer i pomniczek przy ul. Dąbrowskiego, a w pobliżu wejścia do szpitala im. Franciszka Raszei mieści się skwer doktora Józefa Granatowicza, lekarza, który niósł pomoc ofiarom walk. W ubiegłym roku parkowi na Strzeszynie nadano imię Alberta Camusa, wybitnego pisarza, noblisty, który w 1956 roku stanął w obronie robotników Poznańskiego Czerwca.

Szymon Mazur, oprac. red.