grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Zielone Ogródki

Skwer Zielone Ogródki im. Zbigniewa Zakrzewskiego to przepiękny teren położony w centrum Poznania. Mieści się na uboczu głównych tras spacerowych, dlatego miejsce to zna niewielu poznaniaków, nie trafiają tutaj również turyści. A szkoda, bo skwer przeszedł w ostatnich latach prawdziwą metamorfozę i dzięki rozwijającej się bujnie roślinności pięknieje z roku na rok!

Fot. Szymon Mazur - grafika artykułu
Fot. Szymon Mazur

W kolejnym odcinku cyklu "Skwery i skwerki" wybraliśmy się w okolice zbiegu ulic Strzeleckiej, Zielonej i Długiej, gdzie znajduje się zadbany i troskliwie pielęgnowany skwer z fontanną i ciekawą architekturą parkową. Jego tradycyjna nazwa to Zielone Ogródki.

Teren zieleni użytkowej stworzyli w tym miejscu Prusacy już w latach 1837-1840, a w 1870 roku przekształcono go w park. Zieleniec ma więc ponad 180 lat i jest najstarszym w Poznaniu. W 1870 roku na skwerze wytyczono kręte aleje, zasadzono też cenne i rzadkie drzewa. W XIX wieku rosły tu m.in. klon pensylwański, kłęk amerykański, perełkowiec japoński i bożodrzew gruczołowaty oraz topola Simona.

W 1881 roku w parku uruchomiono efektowną fontannę, ustawiono także pomnik Friedricha Ludwiga Jahna, twórcy założeń i popularyzatora ćwiczeń gimnastycznych. W 1915 roku Niemcy nadali zieleńcowi imię Ericha Ludendorffa, jednego z najwybitniejszych dowódców okresu I wojny. Nazwa utrzymała się krótko. W 1919 roku, po zwycięskim powstaniu wielkopolskim, pomnik Jahna usunięto, a zieleńcowi przywrócono tradycyjną nazwę Zielone Ogródki.

W międzywojennym Poznaniu było to jedno z najpiękniejszych i najpopularniejszych miejsc wypoczynku. Uczniowie pobliskiego Gimnazjum im. św. Jana Kantego chodzili tu na wagary i odpisywali od siebie zadania domowe, a młode pary i mamy z dziećmi na wiele godzin znikały w alejkach ocienionych bujną zielenią. We wspomnieniach prof. Zbigniewa Zakrzewskiego, autora niezapomnianych Przechadzek po Poznaniu, czytamy: "Dalszą część południowej strony ulicy Zielonej wypełniają poczciwe, z dziecięcych zabaw dobrze mi znane Zielone Ogródki. Był to dawniej jeden z nielicznych terenów rekreacyjnych w śródmieściu. Ogródki powstały w końcu zeszłego stulecia. Były miejscem wytchnienia dla zamieszkujących tę okolicę rencistów i w ogóle osób starszych oraz terenem wesołych igraszek najmłodszego pokolenia".

Mieszkańcy Poznania korzystali z Zielonych Ogródków do wybuchu II wojny. Wtedy, w czasie mroźnych zim w 1939 i 1940 roku, przetrzebiono drzewostan, a w styczniu i lutym 1945 roku w czasie walk o miasto została zniszczona architektura parkowa. Ostrzału artyleryjskiego nie przetrwała też większość cennych drzew (ocalała tylko topola Simona). Był to początek powolnego procesu degradacji tego miejsca.

W okresie PRL-u Zielone Ogródki stały się szare i betonowe. Nieubłagane działanie czasu przyśpieszali wandale, którzy zniszczyli pozostałości małej architektury i resztki zieleni. Okolice ulicy Rybaki nie cieszyły się w tym czasie dobrą opinią, zalecano wręcz, by nie wchodzić w wąskie uliczki po zmroku. Skwer Zielone Ogródki stał się alkoholową meliną, a rodziny z dziećmi omijały go szerokim łukiem.

Na szczęście starsi poznaniacy pamiętali czas, gdy Zielone Ogródki były zielone, i domagali się przywrócenia im właściwych funkcji i odpowiedniego wyglądu. Kilka lat temu się tego doczekali. Skwer przeszedł kompleksową rewitalizację. Przeprowadzono kosztowną i trwającą kilka lat przebudowę, przywracając mu pierwotną funkcję i kompletnie odmieniając wizerunek.

Teren uporządkowano i obsadzono zielenią. W centralnym miejscu zbudowano oryginalną fontannę ozdobioną rzeźbami naturalnej wielkości. Przedstawiają one mężczyznę, "profesora", dziewczynkę, chłopca i psa. Dzieci i pies z niepokojem wpatrują się w nieckę fontanny, a "profesor" wyciąga rękę ku niebu, oczekując deszczu. W ten sposób autor rzeźb, Norbert Sarnecki, zwrócił uwagę na problem niekorzystnych zmian klimatu odczuwalnych od początku XXI wieku. W tym roku fontanna będzie niestety nieczynna, tak jak inne fontanny w mieście, ze względu na obostrzenia koronawirusowe.

Zauważalnym i odróżniającym od innych skwerów elementem Zielonych Ogródków jest piękna, ustawiona półkoliście pergola, która powoli zarasta zielenią. To właśnie powoduje, że z upływem lat skwer pięknieje, a przebywanie na nim staje się jeszcze przyjemniejsze, chociaż należy zauważyć, że w kilku miejscach rośliny pnące uschły i potrzebne są nowe nasadzenia.

Zielone i zacienione alejki przyciągają spacerowiczów spragnionych ochłody i odcięcia od zgiełku miasta. Zadziwiające, że można to osiągnąć zaledwie kilkaset metrów od tętniącego życiem deptaka, placu Wiosny Ludów i "poznańskiej Ibizy" - ulicy Wrocławskiej.  

W 2008 roku dzięki staraniom społecznika Adama Suwarta skwer Zielone Ogródki nazwano imieniem prof. Zbigniewa Zakrzewskiego, wybitnego ekonomisty, prawnika i działacza społecznego, rektora Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, a przede wszystkim miłośnika naszego miasta i autora książek o Poznaniu.

Profesor Zakrzewski zmarł 19 sierpnia 1992 roku. Miał wtedy 80 lat. Pochowano go początkowo na cmentarzu na Junikowie, ale w 2014 roku szczątki, decyzją Prezydenta Miasta Poznania, przeniesiono na Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan. 2 czerwca 1992 roku Rada Miasta Poznania przyjęła uchwałę o nadaniu prof. Zbigniewowi Zakrzewskiemu tytułu Honorowego Obywatela Miasta. W latach międzywojennych Zielone Ogródki były jednym z jego ulubionych miejsc w Poznaniu.

Ze względu na cenne okazy zieleni i małą architekturę skwer Zielone Ogródki jest otoczony płotem i zamykany na noc (czynny w g. 7-22) oraz obserwowany przez kamery monitoringu miejskiego. Dzięki temu udaje się uchronić zieleniec przed zniszczeniem i wykorzystywaniem do celów rozrywkowo-konsumpcyjnych. W zacienionej przez biurowiec części skweru znajduje się mały plac zabaw dla dzieci, a za płotem automatyczny szalet.

Także dzielnica okalająca skwer Zielone Ogródki przechodzi powolną rewitalizację. Remontowane są okoliczne kamienice, otwierają się i zamykają kolejne restauracje, kawiarnie, bary i knajpki. Z całą pewnością ożywienie tej części Poznania zapoczątkowała rewitalizacja skweru. Zielone Ogródki promieniują swoim blaskiem na okolicę. Miejscy planiści powinni iść śladem tej udanej realizacji i przeprowadzać podobne inwestycje w innych częściach miasta. Kopiowanie dobrych rozwiązań to najlepsza droga do sukcesu! Zielone Ogródki polecam szczególnie w czasie upałów, latem to miejsce zdradza swój urok i daje wytchnienie.

Szymon Mazur