Kultura w Poznaniu

Muzyka

opublikowano:

Urodzinowe pidżama party

Może trudno w to uwierzyć, ale w tym roku Pidżama Porno świętuje już 34. urodziny. Tradycyjnie uczci je specjalnym koncertem przypominając swoje największe, punkrockowe przeboje. Jak na każdej urodzinowej imprezie, nie obędzie się bez gości i niespodzianek dla fanów.

, - grafika artykułu
Fot. Arek Szymański

Grupa Pidżama Porno powstała pod koniec 1987 roku z inicjatywy Krzysztofa "Grabaża" Grabowskiego i Andrzeja "Kozaka" Kozakiewicza, którzy szybko udowodnili, że nie są kolejną ciekawostkową kapelą, jakich wówczas - zwłaszcza w punkrockowych kręgach - było wiele, ale zespołem zorientowanym na lata, który tego punk rocka ikoną stanie się raczej wcześniej niż później. Pokazali to w swoim debiutanckim, kultowym już materiale Ulice jak stygmaty (1989), a potem kolejnych, nie mniej zajmujących albumach - Złodzieje zapalniczek (1997), Marchef w butonierce (2001) i Bułgarskie centrum (2004).

Jednak później nie było już tak wesoło. W 2007 roku panowie postanowili bezterminowo zawiesić działalność, a w latach 2008-2014 powracali tylko po to, by znów za chwilę się rozpaść. Co więcej, kiedy w końcu zdecydowali się wejść do studia, wielu słuchaczy przeżyło rozczarowanie. Paradoks ostatnich dokonań studyjnych Pidżamy Porno - wydanego dokładnie przed dwoma laty albumu Sprzedawca jutra - polega na tym, że o najlepszych czasach zespołu przypomina nam tak, że aż ma się ochotę wrócić do starych płyt, niekoniecznie chcąc wracać do nowej. Czy to źle? To już zależy od naszych oczekiwań.

Ważne, że bez względu na to, Pidżamie Porno nie stępił się pazur. Nawet jeśli muzycznie to już odgrzewane kotlety, to ich receptura jest na tyle sprawdzona, że wciąż nie brakuje im smaku, nie mówiąc o kunszcie, jaki bije z lirycznych umiejętności lidera zespołu. Podobnie jak w przypadku zespołu Strachy Na Lachy, jeszcze nie zdarzyło się, by Krzysztof Grabowski wypadł z formy - zarówno jako tekściarz, jak i wokalista. Sam przyznaje jedynie, że już bardzo ciężko jest wydobyć mu  rzeczy, które "byłyby krokiem naprzód, różniły się w stosunku do tego, co było wcześniej".

Nie było więc niczym zaskakującym, że nawet mniej krytyczni fani nie zaczęli nagle domagać się na koncertach nowych piosenek, ale wciąż obstawali przy evergreenach, których załoga Grabaża na szczęście ma tak wiele, by móc zapełnić nimi nawet najdłuższą setlistę. 11 grudnia w Sali Ziemi  będzie można przekonać się o tym na własne uszy. "Jest tu kilka takich miejsc, gdzie nie warto się pałętać / I jest kilka takich miejsc, by zapomnieć i pamiętać" - za sprawą tak sugestywnych i oddających ducha naszego miasta wersów Ezoteryczny Poznań szybko stał się jednym z najważniejszych hymnów Poznania, który Pidżamę Porno zawsze przyjmował z otwartymi ramionami. Tym razem z całą pewnością nie będzie inaczej.

Sebastian Gabryel

  • koncert Pidżamy Porno
  • 11.12, g. 19
  • Sala Ziemi
  • bilety: 89-129 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021