Pisuk, rocznik 1965, to literat, fotograf i scenarzysta. Znany jest przede wszystkim jako ten ostatni, a to dzięki filmowi Jesteś Bogiem z 2011 w reżyserii Leszka Dawida i Zielonej granicy z 2023, do której współtworzył scenariusz wraz z reżyserką Agnieszką Holland i Gabrielą Łazarkiewicz-Sieczko. Staniemy się tacy jak on. Głosy z przeklętej ulicy to zbiór czternastu opowieści o życiu na tzw. marginesie społecznym. To non-fiction - autor nagrywał swoich rozmówców w latach 2007-2018. Zaczął po sześciu latach od przeprowadzki na Pragę, co zresztą uważał za "przypieczętowanie własnego upadku". Przemielony przez drapieżny kapitalizm lat 90., zagłodzony (dosłownie!) i pozbawiony perspektyw inteligent z miejsca stał się autentyczny w oczach praskich dresiarzy, alkoholików czy dilerów. Uznany za "swojego", mógł swobodnie eksplorować rozmaite obszary społecznego wykluczenia.
Trzeba zaznaczyć, że inteligenckie wyprawy za margines (margines to określenie opisowe, nie wartościujące) mają w polskiej (choć nie tylko) literaturze bardzo bogate tradycje. Przez cały XX wiek pisarze i pisarki odwiedzali niebezpieczne zaułki miast i bratali się z tzw. nizinami w poszukiwaniu egzotyki, prawdziwości i miejskich "dobrych dzikusów" - robiła to Nałkowska, robili Korczak, Liciński czy Nowakowski. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że Pisuk również dał się uwieść ulicznym opowieściom, dostrzegając w Brzeskiej nie tylko porażkę polityki socjalnej państwa czy degenerację społeczeństwa, ale też kopalnię barwnych łotrzykowskich opowieści. W jakiś sposób pielęgnuje mit "prawdziwego" człowieka z nizin - być może prostego i żyjącego na bakier z prawem, jednak z krwi i kości.
Pisuk rozmawia z trzynastoma osobami z Brzeskiej, ale na etapie redakcji usuwa siebie z dialogów. Tym samym pozwala historiom wybrzmieć. To, co otrzymuje czytelnik, to zbiór płynących wartko opowieści pełnych okrucieństwa, alkoholu i "szczurów", przemocy domowej i przemocy ulicznej. A także poczucia zmarnowanego życia. Bo z Brzeskiej nie sposób się wydostać Opowiadania bohaterów przyjmują formę monologów wypowiedzianych, ulicznych gawęd nawiązujących do oralnych tradycji literatury. Znajdzie się też miejsce na groteskę czy czarny humor. Pisuk chroni swoich rozmówców, anonimizując opowieści. Wpisuje je w ramy fabularne. Pamięta też o toposach literackich. I tak na przykład jedna z opowieści żywo koresponduje z Antygoną Sofoklesa... czy też Antygoną w Nowym Jorku Głowackiego. Ale to dygresja. Powiedzmy coś o bohaterach książki.
Krzysztof (40) kradł samochody, ale nigdy nie kroił "swojaków". To prawilniak, który, choć wielokrotnie tłuczony na dołkach, nigdy nikogo nie sprzedał. Czyli nigdy się na nikogo "nie rozjebał" - nawet na siebie, bo też nie wolno. Za to miał szacunek nawet wśród psów. Był z Brzeskiej - mogli go katować do woli, bo z tej ulicy nikt nigdy nikogo nie pozywa. Krzysiek odreagowywał sobie na bracie, czego teraz bardzo żałuje. Elżbieta (27) była tłuczona również, ale przez rodziców, aż miała z ciała "siną miazgę". Przenieśli ją z siostrami do jakiegoś ośrodka. Tam biły je zakonnice. Gdy dorosła, życie nie okazało się lepsze - jej brata skatowali łyżkami do opon, a o trójkę swoich dzieci musiała walczyć w sądzie. Najlepsze wspomnienie? Udział w Rozmowach w toku za pięćset czterdzieści złotych. Tomasz (37) wyrzuca sobie sporo rzeczy - choćby to, że komuś kiedyś przebił płuco. Kamil (17) pamięta, jak konkubent matki ciągle mówił do kolegów "posyp szczura" i jako dzieciak zastanawiał się, co zrobi szczur, gdy się go nie posypie. Wkrótce sam zaczął ćpać. Joanna (42) ma męża zwyrodnialca, ale na komendzie nie chcą z nią gadać - przecież z Brzeskiej nikt nie donosi! Mirek (55) to nawrócony pistolet z ferajny. Monika (43) - zawodowa złodziejka, narkomanka uzależniona od heroiny i mefedronu. Może losy potoczyłyby się inaczej, gdyby jako 10-latka nie była gwałcona przez partnera matki.
A to tylko kilka z wstrząsających, sensacyjnych życiorysów wyłaniających się z książki. Nikt z Brzeskiej nie donosi, ale w tych świadectwa możemy wczytać sporo oskarżeń. Jeśli nie przeciwko rodzinie i środowisku, to skierowanych w stronę policji i sądów, całego systemu penitencjarnego. Resocjalizacja nie istnieje. "Po kilku latach w kryminale byłem sto razy gorszy niż wcześniej" - oznajmia jeden z bohaterów. W opowieściach zebranych przez Pisuka zakończenie odsiadki przez bliską osobę (albo powrót z poprawczaka) na ogół okazuje się zwiastunem kolejnych nieszczęść. Historie z Brzeskiej to w końcu relacje wyraźnie wyznaczające granicę między "swoimi", czyli ludźmi z rubieży cywilizacji, a tymi z lepszych dzielnic. Nie jest tak, że kapitalistyczne społeczeństwo odwraca oczy. Społeczeństwo uczyniło sobie bowiem z takich miejsc jak Brzeska rezerwat patusów i patusiar, Sebków i Karyn.
Podobnie jak Marek Nowakowski, Pisuk unieśmiertelnia bandycki świat, który chyli się ku upadkowi. Brzeskiej opisywanej przez jego rozmówców już nie ma. Kamienice stoją puste, mieszkańców przeniesiono do lokali komunalnych. Niektórzy poumierali. Na podwórkach nie ma już dresów. Co nie udało się żadnej władzy od wielu dekad, udało się deweloperowi. Gdzie tylko się da, inwestorzy, wznoszą apartamentowce lub przerabiają kamienice. Gwałtowne przemiany utrwalają wśród weteranów Brzeskiej mit lat 90. Wtedy to podobno nawet dilerzy byli lepsi, bo dawali na krechę. Wtedy, nawet gdy w domu bili, a mafia zakopywała w lesie, można było znaleźć oparcie w jakiejś wspólnocie wyrzutków.
To wszystko, o czym opowiadają rozmówcy Pisuka, jest nam doskonale znane. Jeśli nie ze Złego Tyrmanda, książek hłaskoidów czy Murów Hebronu Stasiuka, to ze Sprawy dla reportera, 997, stereotypów czy memów. O etosie prawnictwa - choć to akurat prawilniactwo bananowe - możemy posłuchać nawet na konferencjach gal freakfightowych. Staniemy się tacy jak on, nawet jeśli nie demaskuje rzeczywistości, jest książką o sporej wartości, ponieważ stanowi odświeżony wariant doskonale znanych opowieści o antagonizmie lumpenproletariatu i "filistrów" oraz inteligenckiej wyprawy na społeczny margines. To w końcu zbiór, który przypomina o mocy opowieści literackich barbarzyńców, którzy czytelnikom mają do zaoferowania tylko i aż autentyczność.
Jacek Adamiec
- Maciej Pisuk, Staniemy się tacy jak on. Głosy z przeklętej ulicy
- Wydawnictwo Cyranka
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024