"Nauka języków pozwala na otwarcie poznawcze"

- Czasami zastanawiam się, w przypadku nauki języków obcych, czy pytanie o wiek krytyczny wynika z potrzeby dobrego zaplanowania kroków edukacji, czy też szukania wymówki, jeśli okaże się, że już jest za późno - powiedziała Jagoda Ratajczak podczas spotkanie autorskiego, którego osią tematyczną była jej książka Języczni. Co język robi naszej głowie.

. - grafika artykułu
Printscreen ze spotkania online, fot. Julia Niedziejko

W opisie książki można przeczytać, że "podając przykłady z literatury przedmiotu i z własnego doświadczenia - osoby zafascynowanej nauką języków obcych - [autorka- przyp.red.] pisze o tym, jak znajomość innych języków zmienia nasz sposób myślenia, odczuwania, patrzenia na świat". Wymienione kwestie okazały się głównymi zagadnieniami podczas rozmowy prowadzonej przez Mateusza Adamczyka - asystenta na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego i autora książki Płeć w polszczyźnie.

Na początku spotkania Adamczyk zapytał pisarkę o to, czy wysyłając swój tekst do wydawnictw obawiała się odrzucenia, ponieważ temat jej książki jest wymagający i mało popularny na gruncie polskiego rynku wydawniczego. Uznał, że decyzja o publikacji była aktem odwagi. - Jeśli słyszymy od dziesięciu, jedenastu, dwunastu wydawnictw, że temat jest mało komercyjny i potencjalnie nieinteresujący dla czytelników, człowiek ma prawo zacząć wątpić w sens misji, jaką jest chęć zainteresowania innych ludzi tematyką wielojęzyczności. Musiałam mieć nieco odwagi, by misje doprowadzić do końca i nie dać się zniechęcić wydawcom. Wydawnictwo Karakter zaryzykowało i być może będziemy mu kiedyś zawdzięczać pewnego rodzaju przełom w branży wydawniczej - odpowiedziała pisarka. Okazało się, że książka jest właśnie tłumaczona na język francuski, oraz, że być może niebawem rozpoczną się prace nad niemieckojęzyczną wersją Języcznych. Pisarka marzy o wersji anglojęzycznej, ale - jak  podkreśliła - nie chciałaby sama podjąć się wyzwania tłumaczenia i przekształcenia tekstu na inną mowę.

- Języka uczymy się już w okresie prenatalnym. Dopiero w twojej książce przeczytałem o bardzo ciekawym badaniu, z którego wynika, że dzieci, które jeszcze się nie narodziły, słyszą melodię danego języka, a przez to ich umysły są odpowiednio profilowane, żeby zrozumieć język matki. Okazuje się, że nie rodzimy się jako niezapisana językowo tablica - zauważył Adamczyk, zachęcając pisarkę do rozwinięcia tematu. - To badanie jest zagadnieniem, które najbardziej interesuje dziennikarzy, którzy ze mną rozmawiają, a w książce wspominam o nim mimiochodem. Okazuje się, że dzieci po narodzinach płaczą w sposób, którego linia melodyczna odpowiada intonacji charakterystycznej dla języka matki. Z wielkim zaciekawieniem wypatruję badań przeprowadzonych na języku tonalnym np. chińskim. Wnioski mogłyby być jeszcze ciekawsze.

Następnie prowadzący oraz pisarka skupili się na kwestii szczególnie istotnej w książce Ratajczak, a więc "ponownych narodzinach", jak metaforycznie określili okoliczność opanowywania obcych języków. - Nie zgadzam się z opinią, jakoby nowy język wpływał na wytwarzanie się tożsamości, natomiast uważam, że nauka pozwala na otwarcie poznawcze. Ucząc się, jesteśmy bardziej świadomi tego, co z językiem można robić. W języku polskim nie jesteśmy w stanie używać neutralnej płciowo odmiany, a w angielskim istnieją teksty napisane w taki sposób, że nie jesteśmy w stanie rozpoznać, kto jest osobą mówiącą. Takie przykłady wiele mówią o tym, w jaki sposób się komunikujemy - mówiła Ratajczak.

Adamczyk posłużył się cytatem z Języcznych, aby opisać sytuację "dekorowania się językami", a więc dobieraniu języka do kontekstu i intencji, z jaką chcemy zostać odebrani w różnych środowiskach. - W języku ojczystym przekazujemy wiele informacji np. na temat tego, gdzie dorastaliśmy, jakie jest nasze poczucie humoru, błyskotliwość itp., co z kolei nie jest tak proste do osiągnięcia przy użyciu drugiego czy trzeciego języka. To nie zawsze ma związek z poziomem biegłości w obcym języku - zauważyła pisarka. Adamczyk zgodził się z tym stwierdzeniem, przytaczając anegdoty z osobistego doświadczenia opowiadania żartów w obcym języku, które Ratajczak podchwytywała i dopowiadała własne.

- W twojej książce jest rozdział, dotyczący seksu. Mówi się, że polszczyzna nie najlepiej służy rozmowom na ten temat, bo odbija nasz kod kulturowy, który jest zdystansowany do tej kwestii. Zaskoczyło mnie, że często łatwiej mówi się seksie w języku obcym. Co to oznacza? - zapytał Adamczyk. - Okazuje się, że używanie drugiego języka jest ciekawym zabiegiem w terapii, bo pozwala spojrzeć na chłodno na niektóre aspekty. Myślę, ze z seksem jest podobnie, bo nie czujemy obciążenia obcych wyrazów, a przez to mówimy pewniej i bez pruderii, inaczej niż w przypadku posługiwania się językiem ojczystym - odpowiedziała Ratajczak. Następnie opowiedziała o badaniu, podczas którego respondenci zostali poproszeni o przytoczenie jakiejś krępującej historii. Okazało się, że chętniej i bardziej szczegółowo podchodzili do tego zadania, używając drugiego języka. - Specjaliści mówią, że opanowane przez nas obce języki można nazwać "languages of detachment", a więc "językami oderwania", czyli właśnie dystansu - podsumowała.

Adamczyk rozszerzył zagadnienie, pytając o relacje romantyczne osób posługujących się różnymi językami. - Czy jest możliwe poznanie drugiej osoby, w której się zakochaliśmy, kiedy ta osoba mówi w innym języku? - zapytał. - Sądząc po komentarzach osób, które decydowały się wypowiedzieć na ten temat pod moimi postami w social mediach - różnie to wygląda. Część z nich jest zdania, że często "pewien wymiar ekspresji" jest ukrywany przed druga połówką, bo nie sposób wyrazić go w obcym języku, albo z obawy, że partner nie będzie w stanie ich zrozumieć. Pytanie, czy brak dostępu do jakichś żarcików albo kontekstów językowych rzeczywiście przeszkadza w dobrym zrozumieniu i poznaniu tej drugiej osoby? Moje doświadczenie jest takie, ze nie będąc w stanie pokazać całej gamy swojej osobowości w obcym języku, nawet jeśli jest dobrze opanowany, nie jestem w stanie się "dobrze zareklamować" - odpowiedziała Ratajczak.

Adamczyk zauważył, że podejmując kwestię nauki języków, często bardzo krytycznie traktuje się polski system edukacji. Jak przyznał, chciał tym stwierdzeniem sprowokować Ratajczak, która jednak w odpowiedzi na tę zaczepkę, zachowała powściągliwość. - Dopiero od niedawna zdajemy sobie sprawę z tego, że być może istnieje więcej niż jedna droga uczenia się języków obcych. Po 1989 roku otworzyliśmy się na naukę innych języków niż rosyjski i niemiecki, a to spowodowało, że zaczęliśmy poszukiwać innych niż dotychczas sposobów kompletowania materiałów dydaktycznych. Na skalę światową też jest to dość nowy temat. Niedawno okazało się, że w nauce wielką rolę odgrywają emocje, dlatego lepiej i efektywniej uczymy się, jeśli w podręcznikach poznajemy historie osób, z którymi możemy się identyfikować. Pozbywając się sztywniackich i nieżyciowych przykładów, mamy szansę na większe zaangażowanie w temat - odpowiadała. Adamczyk zapytał też, czy są jakieś elementy polskiego system edukacji, którego pisarka byłaby skora bronić. Ratajczak odpowiedziała, że zna mnóstwo doskonałych nauczycieli języków obcych, którzy, choć często pracują na niedoskonałych materiałach dydaktycznych, starają się wyciągnąć z nich, ile się da. - Krytykując system edukacji, nie chciałabym zatem krytykować osób, które nauczają języków obcych. Miałam to szczęście, że mnie uczyła osoba o ogromnej pasji i cierpliwości. Dzięki temu jestem tu, gdzie jestem. Z tego co wiem, choć sama nie jestem nauczycielką, warto rozważyć, czy na pewno ogromna koncentracja na gramatyce i wprowadzaniu sporej ilości nowych słów jest tym, czego naprawdę potrzebuje system edukacji w pierwszej kolejności - podsumowała.

 - Na granicy mitu i plotki naukowej pozostaje kwestia oszacowania wieku, w którym jesteśmy w stanie najlepiej przyswajać obce języki - zauważył Adamczyk. Pisarka odpowiedziała że "wiek krytyczny jest gorącym tematem, bo wszyscy chcą wiedzieć »do kiedy mają szansę«". - Czasami zastanawiam się, w przypadku nauki języków obcych, czy pytanie o wiek krytyczny wynika z potrzeby dobrego zaplanowania kroków edukacji, czy też szukania wymówki, jeśli okaże się, że już jest za późno. Część językoznawców uważa, że jest kilka wieków krytycznych. Pierwszy dotyczy nauki gramatyki, drugi - przyswajania cech fonetycznych języka. To ważna obserwacja, od której należy wyjść. Niemniej, nawet jeśli dysponujemy twardymi badaniami, podjętymi na dużej liczbie osób, zawsze trudno ustalić, czy to wystarczająca grupa, by snuć ogólne wnioski - zauważyła pisarka. Ta niepewność doprowadziła rozmówców do omówienia przypadku tzw. "dzikich dzieci", a wiec osób, które zostały pozbawione możliwości percepcji świata za pomocą języka, z powodu zaniedbania w okresie dziecięcym. Rozmówcy skupili się na konkretnym przypadku kobiety, która nigdy nie zyskała wystarczających kompetencji językowych, ponieważ zbyt późno zaczęła być kształcona pod tym kątem.  

Prowadzone przez Adamczyka spotkanie z Ratajczak trwało nieco ponad półtorej godziny, a pytań do pisarki nie ubywało. Zarówno zaangażowana w odbiór rozmowy publiczność, jak i moderator spotkania z łatwością nawiązywali dialog z autorką książki Języczni. Co język robi naszej głowie, która była bardzo dobrze przygotowana do zaplanowanego przez CK Zamek wydarzenia.

Julia Niedziejko

  • spotkanie z Jagodą Ratajczak wokół książki Języczni. Co język robi naszej głowie z cyklu Zamek czyta
  • prowadzenie. Mateusz Adamczyk
  • CK Zamek/online
  • 12.10

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2021