Nowe spojrzenie na tradycję

Znajomość dawnych legend i opowieści to podstawa posługiwania się kodem kulturowym swojej ojczyzny, również tej małej. W orlim gnieździe Błażeja Kusztelskiego to dobra propozycja dla tych, którzy chcieliby poznać baśnie i legendy wielkopolskie (i nie tylko), ale w nieco nowocześniejszej, odświeżonej formie.

. - grafika artykułu
Wnętrze książki "W orlim gnieździe", fot. Anna Solak

Każdy z nas pamięta z dzieciństwa legendę o Lechu, Czechu i Rusie, królu Popielu zjedzonym przez myszy albo niesfornych poznańskich koziołkach, które wbiegły na ratuszową wieżę, dzięki czemu stały się jednym z symboli Poznania. Przez lata jednak zatarły się szczegóły tych opowieści, nikt nam już ich nie opowiada i istnieje ryzyko, że i my nie opowiemy o nich swoim dzieciom. Receptą na to jest powstawanie właśnie takich reinterpretacji, o jakie pokusił się w W orlim gnieździe Błażej Kusztelski.

Autor, który w swoim literackim dorobku ma już m.in. opowieść o dokonaniach Mikołaja Kopernika, bitwie pod Grunwaldem czy postępkach Pana Twardowskiego, sięga teraz po najpopularniejsze baśnie i legendy związane z powstawaniem państwa polskiego. A że ma ono swój początek właśnie w Wielkopolsce, płynnie przechodzi do legend regionalnych, doskonale znanych każdemu Poznaniakowi i Wielkopolaninowi. Wśród 24 historii znalazły się zarówno te doskonale znane (Diabeł Wenecki, Czarna Halszka, Król Kruków), jak i mniej popularne, a równie warte (nomen omen) poznania - o Kasprze Obieżyświecie, który zwiedził trzy kontynenty, Chwaliszewie, który uszył królowi Lechowi buty czy diabłach, które chciały zniszczyć miasto, przez przypadek stwarzając Górę Przemysła.

Zadowoleni będą także mieszkańcy Szamotuł, Gołańczy, Leszna, Rawicza czy Kruszwicy, które również pojawiają się na kartach tej książki. Jest w tym zbiorze również wątek judaistyczny, wszak Poznań przez wieki zamieszkiwała mniejszość żydowska. Znakomita opowieść o Golemie, który mimo ciała z gliny posiadał również serce i zupełnie zreinterpretowana, pozbawiona wątków antyżydowskich wersja historii o trzech zaginionych hostiach. Szczególnie tę ostatnią warto przekazywać następnym pokoleniom, by odczarować krzywdzące mity i stereotypy.

Całość czyta się znakomicie, dzięki idealnemu tempu i dynamice opowieści, a także współczesnemu charakterowi języka, jakim posługuje się autor. Owszem, natkniemy się w jego narracji na słowa archaiczne, występujące zwłaszcza w dialogach postaci, jednak baza, na której opierają się opowieści to unowocześniona wersja tradycji. Mnóstwo radości - nie tylko młodszym czytelnikom - mogą też przynieść wątki onomastyczne, historie imion bądź nazw miejscowości czy rzek, które nadawał na przykład legendarny twórca państwa Polan - Lech.

Na osobną uwagę zasługują przepiękne, ale i doskonale przemyślane ilustracje Macieja Plamowskiego, które gęsto przeplatają gawędę Kusztelskiego, nadając jej dodatkowy, głębszy wymiar. To wysmakowane, utrzymane w lekko onirycznej stylistyce, często metaforyczne tło do toczącej się narracji, które - jak na dobre ilustracje przystało - stanowią równoległe źródło odbierania przez czytelnika przekazu legend i baśni. Efekt? Niczym niezmącona przyjemność z samej lektury i z uruchomienia dotąd uśpionej dziecięcej wyobraźni.

Anna Solak

  • Błażej Kusztelski, W orlim gnieździe
  • ilustracje: Maciej Plamowski
  • Wydawnictwo Media Rodzina

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2020