Logo Klubu.

Koncert zespołu Hizbut Jámm

11.06.2024
20:15

"Hizbut Jámm powstał właściwie w innym świecie - przed wojnami i pandemią" - tłumaczy Rogiński. "Nazwa grupy oznacza Braterstwo Dla Pokoju, a naszą intencją było grać w imię pokoju i współistnienia. Podczas pandemii zespół z oczywistych względów nie koncertował, ale za to nagrał płytę, więc mieliśmy czas, by ją dopracować. Odległe wcześniej problemy świata nagle stały się bliskie, a w konsekwencji nasze założenia stały się bardziej zrozumiałe. Poprzez trans chcemy zbudować przestrzeń, w której wszyscy jesteśmy razem" - pisze muzyk.

Kompozytorem wszystkich utworów jest Rogiński, natomiast teksty w języku wolof napisał Mamadou Ba. "Nie jest to muzyka wprost afrykańska, choć na pewno usłyszysz w niej pewne wpływy. Dla mnie jest to po prostu współczesny zespół, w którym tworzymy nie oglądając się na dzielące nas odległości. To co ważne to spotkanie i odnalezienie tego soundtracku do współczesnego świata" - mówi Raphael. Album został zarejestrowany przez Jacka Trzeszczyńskiego (W Dobrym Tonie Studio). Mastering jest dziełem Wernera Dafeldeckera, który pracował z Rogińskim przy jego solowej płycie "Talan". Za oprawę graficzną odpowiada Dagna Wrażeń.

Hizbut Jámm gra muzykę na wysokim poziomie energetycznym, a jest to muzyka z misją. "To jest wszystko o nadziei, którą chcemy uzyskać poprzez trans. Nadzieja i radość, dotarcie do swojej wewnętrznej świątyni. To zespół w sumie obrzędowy" - dodaje Rogiński, jednocześnie zapewniając, że nie traktuje grupy jak jednorazowy projekt. "To zespół, który jest dla mnie bardzo ważny. Ze wspaniałymi muzykami podróżuje się niesamowicie i tak właśnie jest w Hizbut Jámm. To bezpieczeństwo jest czymś szczególnym, wynika z naszej misji. Umówiliśmy się na coś poważnego,a przy tym uwielbiamy ze sobą grać".