"Artyście przed wystawą pytania zadała Bogna Błażewicz
Powiedz, proszę, kilka słów o tytule wystawy, który u wielu odbiorców może wywoływać pytanie: Na co będzie za późno?
Być może na to pytanie już jest za późno... Refleksja przychodzi "za późno". To, co miałem na myśli, robiąc jakiś czas temu instalację malarską na ścianie mojego pokoju, z której pochodzi tytuł wystawy, to były myśli wokół na przykład mojego wieku i ograniczeń, z jakimi się spotykam. To może wydawać się zabawne - mam dopiero 29 lat, tyle jeszcze przede mną, podobno, a mimo to odczuwam lęk. Boję się, że będzie za późno na bycie naiwnym, dziecięcym, chłopięcym, lepszym człowiekiem; za późno na szaleńcze zakochiwanie się, fascynacje, na budowanie relacji z rodzicami, bo może odejdą, z rodzeństwem i przyjaciółmi, bo zbytnio je zaniedbam; na niestabilne życie, które prowadzę; na malowanie takich obrazów, zajmowanie się sztuką, bycie bez stylu, naprawienie czegoś etc. To też jest dla mnie przejmująca kwestia - w Polsce w wieku 36 lat przestaje się być młodym artystą. To zapisy w wielu regulaminach, więc mam przed sobą ostatnie 7 lat młodości, potem wiek średni. Chyba rozumiem to też tak, że to "będzie za późno" jest moją próbą ucieczki od konfrontacji z rzeczywistością. Uparcie wracam do utraconego dzieciństwa, ponieważ przytłacza mnie codzienność, ale na to też kiedyś może być "za późno" i tego się boję.
Bohater Twoich obrazów, w domyśle Ty sam, jest zawstydzony własną wrażliwością, a jednak chce ją zamanifestować. Skąd takie dwoiste nastawienie i skąd ten wstyd?
Nie do końca jestem przekonany o tym, czy faktycznie jestem taki wrażliwy, na jakiego wyglądam. Często w to wątpię i to chyba o tych wątpliwościach są te obrazy. Dwoistość jest we mnie, a wstyd, o który pytasz, to chyba próba przyjrzenia się temu, czy to, co mówię, naprawdę jest takie "wrażliwe" i co to w ogóle oznacza ta cała wrażliwość (?). Myślę, że to wszystko jest o próbie zdemaskowania w sobie i pokazaniu na zewnątrz tej wspomnianej przez Ciebie dwoistości. Chcę się do niej przyznać i o niej opowiedzieć. Najtrudniejsze są te momenty, w których gryzę się w język, bo "co sobie inni o mnie pomyślą", na pewno wygodniej mi jest kreować siebie na wrażliwego, ale duża część we mnie, to coś, czego chyba wstydzę się najbardziej - właśnie ten brak wrażliwości, egotyczne przejęcie samym sobą, zobojętnienie na innych. Ta dwoistość to też toksyczna męskość, która wciąż we mnie jest. Próbuję ją z siebie wyrwać, pozbyć się jej, ale ona często wraca. Próbuję jakoś sobie z tym poradzić albo przynajmniej te próby zwizualizować."
Więcej informacji na stronie wydarzenia.