Węża przejęła zawezwana straż miejska i przekazała go Straży Ochrony Zwierząt. Gad trafił do Starego ZOO. Tam przejdzie kwarantannę i następnie podjęta zostanie decyzja na temat jego przyszłości.
Według SOZ wąż trafił na ulicę celowo. Prawdopodobnie ktoś go porzucił. Zarówno wielkość pytona jak i sam obowiązek dbania o niego po prostu przerósł właściciela. Pracownicy SOZ nie wykluczają, że ten sam los spotkał także samca pytona.
Porzucane przez nieodpowiedzialnych właścicieli egzotyczne zwierzęta - to coraz bardziej uciążliwy problem. W przypadku napotkania takiego zwierzęcia najlepiej niezwłocznie powiadomić policję bądź straż miejską. Służby te, choć same co do zasady, nie wyłapują zwierząt, posiadają pełne rozeznanie kto pomoże rozwiązać problem. I chociaż w opisanym przypadku węża złapał interweniujący strażnik zrobił to tylko i wyłącznie z uwagi na możliwe zagrożenie dla ludzi. Należy też podkreślić to, że funkcjonariusz łapiąc węża narażał własne zdrowie. Okazuje się, że to nie pierwsza tak ryzykowna interwecja tego strażnika. W przeszłości obezwładnił dorosłego Amstaffa, który uciekł opiekunowi i zaatakował grupę osób, w tym kilkoro dzieci, oczekujących na przystanku autobusowym.
******************************
Pytony - to drapieżne węże dusiciele. Jest ich prawie 30 gatunków. Największe osobniki osiągają od 8 do 10 metrów długości. Zamieszkują w pobliżu wód, głównie dżungle Afryki, Indii, Sri Lanki i Australii.
Zobacz również

Poczet flagowy na rozpoczęciu Młodzieżowych Mistrzostwach Świata U23

Rowerowe patrole

Podsumowanie ostatnich kilku dni
