grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Radni chcą rozmawiać o przyszłości ul. Milczańskiej

W środę, 2 lipca, do Komisji Polityki Przestrzennej wpłynął projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego "W rejonie ul. Milczańskiej" w Poznaniu. To pomysł klubów radnych PO, PiS i SLD, który na ostatnim spotkaniu Komisji przedstawił radny Mariusz Wiśniewski.

. - grafika artykułu
Poznańscy radni chcą rozmawiać o przyszłości ul. Milczańskiej fot. mat. Biuletynu

- Oprócz aspektów społecznych, które każdy z nas rozumie, są jeszcze inne ważne elementy, takie jak na przykład ochrona środowiska - tłumaczył radny, przedstawiając projekt uchwały mający pomóc protestującym mieszkańcom ul. Milczańskiej. Przypomnijmy, chodzi o spór jaki pojawił się na tle budowy nowego centrum handlowego Łacina. Społeczność lokalna chce, by ulica dojazdowa do galerii przebiegała dalej od zabudowań, a bliżej estakady katowickiej. W tej sprawie chcą rozmawiać z władzami miasta i inwestorem, którym w tym wypadku jest firma APSYS.

Najważniejsze to rozmawiać

Zdaniem Wiśniewskiego, w tej sprawie najważniejsze jest spotkanie i negocjacje z samym inwestorem, bo bez jego jednoznacznego stanowiska w tej sprawie może okazać się, że za przesunięcie ulicy będzie dochodził finansowych roszczeń. - Wtedy jako miasto będziemy mieli problem - mówił radny. Mimo zaproszenia przedstawiciel firmy nie pojawił się na spotkaniu Komisji, tłumacząc się nawałem obowiązków (wcześniej doszło jednak do jego spotkania bezpośrednio z mieszkańcami ulicy).

- Popieram tę inicjatywę, ale do tego tanga trzeba dwojga - uważa radny Adam Pawlik. - Niestety, póki co nie widzę większego zaangażowania zarówno ze strony prezydenta jak i samego inwestora, a doświadczenie podpowiada mi, że prace nad porozumieniem mogą stopniowo spowalniać, by ostatecznie stanąć w martwym punkcie. Ale oczywiście życzę mieszkańcom Milczańskiej, żeby moje czarnowidztwo się nie sprawdziło - zaznaczył.

Zdaniem radnego, publiczne pieniądze wydane na przebudowę układu komunikacyjnego związanego z tą inwestycją (łącznie ponad 160 mln zł.) i wychodzenie inwestorowi naprzeciw zobowiązują go do poważnego traktowania podobnych zaproszeń do rozmów. - Obowiązkiem inwestora było przyjąć nasze zaproszenie. Ten unik nie wróży dobrze - mówił radny.

Nie zgodził się z nim radny Wojciech Kręglewski, który w obronie firmy APSYS zaznaczył, że ta nie wykracza w swoich działaniach poza ustalenia zapisów miejscowego plany uchwalonego dla tego obszaru. - To mieszkańcy budzą się stanowczo za późno, kiedy prace budowlane praktycznie już ruszają - argumentował.

Droga lokalna czy zbiorcza?

Zastępca prezydenta, Jerzy Stępień, podziela tę opinię. - Sam na miejscu inwestora nie zrezygnowałbym z roszczeń, choćby z tego podstawowego powodu, by nie być posadzonym o działanie na szkodę spółki - wyjaśniał. Sprecyzował też, że miasto podpisało z firmą APSYS umowę partycypacyjną, co oznacza jej pomoc finansową w realizacji zadań dookoła inwestycji Łacina. - Wszystkie nakłady poniesione na przebudowę infrastruktury drogowej dotyczącej bezpośrednio tej inwestycji są pokrywane przez spółkę - zapewnia.

Jan Tuszyński, przedstawiciel mieszkańców Milczańskiej tłumaczył, że w dokumentach GEOPOZ-u Milczańska funkcjonuje jako droga lokalna, a nie zbiorcza. Ponadto on i jego sąsiedzi zainteresowali się sprawą dopiero wówczas, gdy okazało się, że miasto posiada alternatywne grunty pod przebieg tej drogi.  Poza tym, nie od początku wiadomo było co powstanie w tym rejonie. W 2006 r. pojawiły się pierwsze głosy na temat zmiany studium, a kiedy plan powstawał nie istniała tam jeszcze żadna jednostka samorządowa, która mogłaby występować w imieniu mieszkańców. Ta działa dopiero od 2011 roku. - W związku z tym mieszkańcy nie brali udziału w konsultacjach społecznych i nie mogli posiadać pogłębionej wiedzy o dokładnym przebiegu ulicy - mówił Mariusz Wiśniewski. - Gdyby to nastąpiło, na pewno nie czekaliby z protestami aż do tego momentu - dodawał. - Podsumowując, póki jest jeszcze czas, warto podjąć próbę kompromisu, który zadowoliłby wszystkie strony - zakończył radny. Komisja pozytywnie zaopiniowała przedstawiony przez niego projekt. Radny Tomasz Lewandowski, który również głosował za jego przyjęciem zaznaczył: - Chcę tylko, żebyśmy mieli świadomość, że ta decyzja może nas sporo kosztować i będziemy musieli się z tym pogodzić - powiedział. (as)