Mam wrażenie, że cokolwiek, czego nie napiszę o tej książce, będzie do bólu banalne i płytkie. Biała elegia noblistki z Korei Han Kang to z jednej strony - jak pisze wydawca - "oszałamiające studium kruchości życia", a z drugiej niewyobrażalnie wręcz kameralna opowieść, złożona z czegoś na kształt lśnień świeżego, białego śniegu w słoneczny i mroźny dzień. Z czegoś nieskazitelnie czystego, co aż poraża blaskiem i rozświetla mrok.