Powiększ tekst

Nagrodzony za 2001 rok - Port Lotniczy Poznań-Ławica

ul. Bukowska 285 Poznań

4 edycja (2001) - Zwycięzca

Projektant: Studio ADS Piotr Barełkowski i Przemysław Borkowicz

2001 – Oddano do użytku

Opis

Podróż samolotem weszła Polakom w krew, poznańskie lotnisko odprawiło w 2017 roku ponad 1,8 mln pasażerów, choć jeszcze na początku lat 90. regularne połączenia lotnicze z Poznaniem zawieszono prawie na rok. Później, kiedy minęła zapaść czasów transformacji, lotnisko wciąż nie dysponowało odpowiednim terminalem pasażerskim, bo nie udały się próby rozbudowy planowane pod koniec dekady Gierka i u schyłku PRL. Dopiero w 1997 roku stary terminal został powiększony i przekształcony w postmodernistycznym duchu (proj. M. Kozaczko).

Po kilku latach władze portu postanowiły zastąpić go jednak nowym i większym obiektem, wykorzystując przy tym rozpoczęty już terminal cargo stawiany nieopodal, także przy ul. Bukowskiej. Adaptację i rozbudowę powierzono święcącemu już wtedy triumfy (Nagroda im. Quadro z 1999 r.) Studiu ADS Piotra Barełkowskiego i Przemysława Borkowicza. Projektanci stworzyli budynek symbol o dynamicznej, spójnej formie przekrytej zaoblonym dachem wspartym na ukośnych podporach, co w czytelny sposób nasuwa skojarzenia z awiacją, podobnie jak miękko zarysowane naroża i połyskliwe, srebrzyste okładziny elewacyjne. Studio ADS wykorzystało je już wcześniej podczas budowy pawilonów MTP.

Terminal cargo udało się tak wkomponować w projekt, że nie widać śladów łączenia obu koncepcji. Od frontu dwukondygnacyjna część biurowa poprzedza obszerną halę obsługi pasażerów z antresolą przeznaczoną na usługi i handel. Symetryczny obiekt z centralnie ulokowanym głównym i dwoma bocznymi wejściami, dobrze widoczny z ul. Bukowskiej, stał się swego rodzaju charakterystyczną bramą do miasta i oznaką jego aspiracji. Połączenie współczesnych materiałów ze szkłem i surowym betonem oraz rezygnacja z epatowania doraźną modą zostały docenione przez recenzentów. "Najistotniejszymi cechami tego projektu są szczerość i normalność, zachowanie równowagi między nowoczesnością, jednorodnością stylistyczną, stosowaniem ekspresjii samoograniczeniem" - dzielił się świeżymi spostrzeżeniami Andrzej Bulanda na łamach miesięcznika "Architektura-murator". Trafnie uznał, że budynek ma szansę się szlachetnie zestarzeć, choć nie mógł zapewne przewidzieć, że po 10 latach jego spójność i symetria zostaną nieco zachwiane rozbudową - autorstwa tej samej pracowni.

Przed piłkarskimi zawodami Euro 2012 obliczony na obsługę miliona pasażerów rocznie obiekt zaczął być ciasny; po rozbudowie przeznaczono go więc na halę odlotów, odprawa bagażowa odbywa się w nowym łączniku, a przyloty w dostawionej od zachodu hali, której wejście zaakcentowano zadaszeniem o formie użytej w starszej części, tyle że obróconym o 90 stopni. W ten sposób dworzec lotniczy zyskał na funkcjonalności, ale stracił nieco na urodzie. Nie jest już także, jak w pierwszej dekadzie XXI wieku, jednym z najnowocześniejszych tego rodzaju obiektów w Polsce. Jednokondygnacyjny układ funkcjonalny wykluczył obsługę pasażerów za pomocą rękawów, jak ma to miejsce w Warszawie lub we Wrocławiu.

Brak też wygodnego połączenia kolejowego z centrum, na wzór stolicy, Krakowa, Gdańska albo Lublina. To jednak w żadnym stopniu nie umniejsza talentu architektów, których dzieło ratuje honor miasta w oczach przyjezdnych. Po faktycznej destrukcji głównej stacji PKP port lotniczy przy Bukowskiej jest jedynym poznańskim dworcem z prawdziwego zdarzenia.

Jakub Głaz

Drukuj tekst
Pokaż kod QR