"Nibylandia" Wikingów w Teatrze Nowym [recenzja]

W piątek wieczorem na Trzeciej Scenie Teatru Nowego Grupa Teatralna Wikingowie, którą tworzą mieszkańcy Ośrodka dla Bezdomnych w Szczepankowie oraz osoby, którym udało się to miejsce już opuścić, zaprezentowali swój drugi spektakl - "Nibylandię". Podobnie jak poprzedni - "Powrót Wikingów", w którym bezdomni zwracali uwagę na problem braku ogrzewalni w Poznaniu, wyreżyserowała Dorota Abbe.
Nibylandia Jamesa Matthew Barry'ego, autora popularnej powieści dla dzieci pt. "Piotruś Pan", to wyspa, którą zamieszkują dzikie zwierzęta, piraci, syreny i wróżki. W spektaklu jednak jest ona synonimem bezdomności - ulicą, miejscem całkowicie zapomnianym, gdzie pozostało tylko sześcioro doświadczonych przez życie chłopców: Leszek Noster - Trener, Leszek Furmanek - Artycha, Zbigniew Krakowski - Bliźniak, Przemysław Kropiński - Drobinka, Maciej Krych - Figo oraz Piotr Czekała (gościnnie student II roku STA), czyli Zadziorek. Tę postać miał zagrać nieobecny jednak na premierze Rafał Trybus.
Zobacz również

Między stratą a nadzieją

Kto jest winny najbardziej?

W każdym temacie szukam uniwersalności
