grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Poznański zamek

110 lat temu rozpoczęto budowę cesarskiej rezydencji w naszym mieście

Początek XX w. przyniósł Poznaniowi długo oczekiwaną decyzję zezwalającą na rozbiórkę umocnień wchodzących w skład lewobrzeżnej twierdzy poligonalnej, która przez kilkadziesiąt lat skutecznie hamowała jego rozwój.

Nagła ekspansja terytorialna miasta stała się dla pruskich władz doskonałą okazją do zaprojektowania oraz wybudowania od podstaw zupełnie nowej dzielnicy mającej stanowić trwały znak niemieckiej "misji cywilizacyjnej" na wschodzie. Najważniejszym i niejako centralnym obiektem owego założenia, które zwykło się określać mianem dzielnicy zamkowej, była reprezentacyjna neoromańska rezydencja wzniesiona dla króla Prus i cesarza niemieckiego Wilhelma II.

Pomysł zbudowania w stolicy Wielkopolski jednej z zaledwie kilku oficjalnych cesarskich siedzib narodził się na przełomie lat 1902-1903. Dzięki bezpośredniemu zaangażowaniu cesarza oraz olbrzymim sumom (ok. 5 mln marek) wyasygnowanym przez niemieckie ministerstwo finansów prędko został wcielony w życie. Budowa monumentalnego zamczyska, zaprojektowanego przez znanego w Niemczech i blisko związanego z berlińskim dworem architekta Franza Schwechtena, rozpoczęła się 25 kwietnia 1905 roku i trwała zaledwie 5 lat. Zważywszy na rozmiary sześciokondygnacyjnej budowli składającej się z blisko 600 pomieszczeń o łącznej powierzchni około 7,5 tys. metrów kwadratowych, którą wieńczyła dodatkowo 75-metrowa wieża, jest to z całą pewnością wynik każący budzić uznanie. Przesycony do granic możliwości germańską oraz wielkoniemiecką symboliką zamek, mający świadczyć o trwałości niemieckiego panowania nad Poznaniem i Wielkopolską, został uroczyście przekazany Wilhelmowi II 21 sierpnia 1910 r. podczas jego kilkudniowej wizyty w Poznaniu.

Gwałtowne zmiany, jakie już niebawem przyniósł wiatr historii, spowodowały jednak, że poznański zamek swe czysto propagandowe funkcje utrwalające mit niemieckiego panowania na wschodzie pełnił zaledwie osiem lat. Po odzyskaniu niepodległości służył już wyłącznie "sprawie polskiej", m.in. spełniając funkcje oficjalnej rezydencji prezydenta RP oraz mieszcząc szereg zakładów naukowych nowo powstałego Uniwersytetu Poznańskiego. Swoistym intermezzo w jego dziejach był wprawdzie okres okupacji, gdy poddany gruntownej przebudowie gmach miał zostać oddany we władanie Adolfowi Hitlerowi, który zapragnął uczynić zeń swoją oficjalną "rezydencję na wschodzie". Wynik wojny szczęśliwie spowodował jednak, że te szeroko zakrojone plany nigdy nie doczekały się ostatecznej realizacji, choć w samym Poznaniu przyczyniły się do rozpoczęcia gorącej dyskusji związanej z przyszłością potężnej budowli. Poznańska gospodarność szczęśliwie wzięła górę nad mnożącymi się głosami postulującymi zburzenie "symbolu krzyżackiej buty". W ten sposób przez kilkanaście powojennych lat odbudowany w nieco skromniejszym kształcie zamek, zyskując sobie wśród poznaniaków miano tzw. Nowego Ratusza, pełnił funkcję siedziby Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, by wreszcie w 1963 r., po przeprowadzce magistratu na plac Kolegiacki, stać się domem dla jedynego w swoim rodzaju centrum kultury.

Piotr Grzelczak