grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Osamotniony zabytek

Z CYKLU: Okiem Społecznego Opiekuna Zabytków

Obiekt ten, stosunkowo niedawno wpisany do rejestru zabytków, należy do najbardziej osobliwych tego rodzaju miejsc na mapie Poznania. Stoi od kilkudziesięciu lat właściwie osamotniony i choć ma właściciela, wydaje się bezpański i zapomniany.

Fot. Adam Suwart © Wydawnictwo Miejskie Posnania - grafika artykułu
Fot. Adam Suwart © Wydawnictwo Miejskie Posnania

Poznań nie ma "szczęścia" do zabytkowych cmentarzy. W XX wieku - zarówno w okresie międzywojennym, jak i podczas okupacji niemieckiej i w czasach tzw. Polski Ludowej - na terenie miasta zlikwidowano kilka takich obiektów o wybitnych walorach historycznych. Nie ma już prawie śladów po cmentarzu ewangelickim św. Krzyża, którego miejsce zajął park Dąbrowskiego przy ul. Ogrodowej. Podobnie, w miejscach dzisiejszych parków: Drwęskich i Marcinkowskiego istniały niegdyś nekropolie różnych wyznań. Kilka cmentarzy znajdowało się też na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Likwidacja dotknęła też mniejsze nekropolie rozsiane w różnych miejscach na terenie dzisiejszego Poznania, np. w rejonie Jeziora Maltańskiego, czy obok Białej Góry.

Obecnie do najstarszych zachowanych nekropolii w Poznaniu zaliczamy cmentarz starofarny czyli Zasłużonych Wielkopolan (założony w 1808 r.) obok Wzgórza Św. Wojciecha oraz cmentarz staroparafialny św. Wojciecha na stoku Cytadeli (założony w połowie XIX wieku). Cenne i znane są cmentarze katolickie na Ogrodach i na Górczynie.

Interesujący nas cmentarz, choć nie należy do najstarszych, bo założony został w 1924 r. i 1931 r., to jednak ma charakter zabytkowy. Dwie daty założenia wynikają z faktu, że nekropolia znana jako "cmentarz przy ul. Samotnej" - bo o niej mówimy - składa się w istocie z dwóch scalonych cmentarzy. Pierwszy to cmentarz parafialny św. Trójcy, na którym chowano parafian, mieszkających przede wszystkim w gminie Dębiec, krótko przed jej włączeniem w granice administracyjne miasta Poznania; drugi natomiast to cmentarz parafii prowadzonej przez zgromadzenie zakonne Zmartwychwstańców na Wildzie, z kościołem przy ul. Dąbrówki.

Do wybuchu II wojny światowej na obu przylegających do siebie nekropoliach często odbywały się pochówki i pogrzeby. W latach 1941-1942 okupant niemiecki doprowadził do likwidacji położonych w centrum miasta cmentarzy parafii św. Marcina i farnej, ekshumując szczątki pochowanych tam osób na cmentarz przy ul. Samotnej. Następnie cmentarz zamknięto.

Z szacunków Miasta Poznania wynika, że na cmentarzu przy ul. Samotnej pochowano ponad 9 tysięcy osób, zaś według inwentaryzacji przeprowadzonej jesienią 2012 r. miało tam być ok. 600 mogił. Dla porównania: na nieco starszym cmentarzu jeżyckim pochowano prawie 32 tys. osób, z czego do dziś zachowało się niemal 14 tys. mogił. Cmentarz jeżycki jest większy od cmentarza na Samotnej o 1,3 ha; ten ostatni zajmuje powierzchnię 4,2 ha.

O zabytkowym charakterze nekropolii na Samotnej przesądza dawny, oryginalny układ topograficzny cmentarza, z wyodrębnionym poprzez stosowne nasadzenia drzewne (bardzo wysokie topole włoskie) planem kwater i alejek, a także pozostałości dawnej sztuki sepulkralnej z okresu międzywojennego. Takich obiektów zabytkowych ustalono na cmentarzu aż 116. Obecnie cmentarz znajduje się w gestii parafii Kościoła rzymskokatolickiego prowadzonej w Poznaniu na Wildzie przez zakon Zmartwychwstańców. Na cmentarzu nie dokonuje się pochówków. Przesądza o tym m.in. trudność dojazdu i brak miejsc parkingowych w sąsiedztwie. Parafia odzyskała nekropolię w 1997 r.; wcześniej - w okresie PRL-u cmentarz został przymusowo odebrany instytucji kościelnej, co przypieczętowało upadek nekropolii. Po upływie dziewięciu lat od odzyskania przez prawowitego właściciela cmentarza, Miejski Konserwator Zabytków objął go ochroną prawną, dokonując wpisu do rejestru zabytków.

Kilkudziesięcioletnie zaniedbania widoczne są w rozpaczliwym dziś widoku tego obiektu. Wiele nagrobków jest uszkodzonych, zdewastowanych. Całe kwatery porośnięte są chwastami i kilkunastometrowymi samosiejkami. Pochowane tam osoby, np. ofiary niemieckich nalotów na Poznań we wrześniu 1939 r., czy ofiary niemieckich obozów koncentracyjnych nie mają godnego miejsca spoczynku. Cmentarz nie jest ogrodzony i służy - jak dowodzą ślady w terenie i relacje osób mieszkających w okolicy - jako miejsce libacji, wywożenia śmieci, czy wyprowadzania psów. Kilka cenniejszych obiektów przeniesiono w ostatnich latach do lapidarium na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan. Większość pozostałych grobów niszczeje.

Na cmentarz najlepiej dotrzeć od strony Dębca, idąc lub jadąc jedną z odbiegających od strony ul. Opolskiej ulic: Bytomską lub Cieszyńską, ewentualnie Wiązową i Bielską. Może szczególnie na tym cmentarzu warto na przełomie października i listopada przynajmniej zapalić znicze.

Adam Suwart

© Wydawnictwo Miejskie Posnania

Zobacz także: