grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Spotkanie w Györ [wyprawa rowerowa]

Z Brna przez Bratysławę Sebastian Niemeczek dotarł do Györ, drugiego miasta partnerskiego Poznania na trasie wyprawy rowerowej do Turcji. Spotkał się z przedstawicielami magistratu i zwiedził miasto.

Spotkanie z przedstawicielami magistratu miasta Györ - grafika artykułu
Spotkanie z przedstawicielami magistratu miasta Györ

Pierwotny plan zakładał podróż z Brna do Wiednia i następnie do Györ. - Skąd taka zmiana? - pisze Niemeczek na swoim blogu disfrutanici.pl. - Tak właściwie to z Brna do Wiednia czy Bratysławy jest mniej więcej taka sama odległość. Jednak biorąc pod uwagę kolejny etap, do węgierskiego Györ, to już zdecydowanie szybciej można tam dojechać z Bratysławy - tłumaczy. - Na pomysł ze zmianą trasy wpadłem dopiero po znalezieniu na mapie Słowacji odpowiedniej drogi lokalnej, której nie zauważyłem podczas opracowywania trasy jeszcze w Polsce - wyjaśnia.

W środę 14 sierpnia po przejechaniu 87 km podróżnik dotarł do stolicy Słowacji - Bratysławy, tam przenocował w akademiku. Następnego dnia 15 sierpnia wyruszył 46-kilometrową ścieżkę rowerową, która po wale przeciwpowodziowym na Dunaju, prowadzi aż do miejscowości Gabcikovo. Stąd do granicy słowacko-węgierskiej jest już naprawdę blisko. Po jej przekroczeniu dotarł wieczorem do Gyor, drugiego na swojej trasie miasta partnerskiego Poznania. Następnego dnia Sebastian Niemeczek w Urzędzie Miasta Gyor spotkał się z przedstawicielami magistratu oraz mniejszości Polskiej na Węgrzech: Marią Szabo (Samorząd Mniejszości Polskiej), Péterem Pozsgaim, kierownikiem Departamentu Sportu w Urzędzie Miasta Györ i Krisztiną Tóthné Kardos, szefową miejskiego biura informacji turystycznej - Tourinfor.

W sobotę 17 sierpnia o poranku rowerzysta wyruszył w kierunku granicy z Serbią. To kolejna zmiana planów, pierwotnie z Węgier trasa miała prowadzić przez Rumunię. Odcinek trasy także był najdłuższy ze wszystkich bo liczył 257 km. Przed godziną 23.00 po prawie 16 godzinach jazdy rowerzysta dojechał do serbskiej Suboticy. - Po raz pierwszy podczas mojej podróży temperatura powietrza w cieniu przekroczyła 30°C. Odpowiednia ilość godzin na słońcu podczas treningów w Polsce, na jakiś czas skutecznie uodporniła mnie przed problemami związanymi z wysoką temperaturą. Zobaczymy jak sobie poradzę bardziej na południu, gdy temperatura zacznie dochodzić do 40°C - pisze na blogu. Ten odcinek to początek jazdy przez Bałkany.  (jg)