Zrozumienie ducha miejsca

Czy przeżywamy wielki boom na renowacje zabytkowych obiektów?
Tak, w ostatnich latach obserwujemy wielki ruch związany z odnawianiem obiektów zabytkowych. Jest to tendencja szybko wzrastająca, wydajemy rocznie ponad tysiąc pozwoleń na różnorodne prace w zabytkach. Widać to nie tylko w centrum miasta, ale we wszystkich historycznych dzielnicach. Zauważamy wielkie zmiany na ulicach Wildy, Łazarza czy Jeżyc. Kamienic odnawianych są setki, co nas bardzo cieszy, bo trzeba pamiętać, że renowacja jest bardzo istotną częścią złożonego procesu rewitalizacji. Często jest to zjawisko na zasadzie efektu domina, na ulicy zaczyna się remont i za chwilę sąsiedzi też podejmują wysiłek renowacji swojej kamienicy. Te prace zdecydowanie poprawiają jakość przestrzeni publicznej.
Obiekty publiczne też pięknieją.
Oczywiście. Proszę zwrócić uwagę, co się dzieje ze szkołami zabytkowymi w ostatnich kilku latach. Mamy cały szereg obiektów, które podlegają kompleksowym pracom renowacyjnym, np. zabytkowy zespół przy ul. Cegielskiego, szkoły podstawowe na Garbarach, na Słowackiego, Prądzyńskiego. Oprócz tego zabytkowe siedziby miejskich instytucji kultury jak zamek cesarski czy Biblioteka Raczyńskich, gdzie prace trwają lub są planowane na przyszłość. Oczywiście tych realizacji jest dużo więcej. Spójrzmy chociażby na ring cesarski i wszystkie odnowione budynki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. W tym roku oddano do użytku Dom Akademicki "Hanka", też gmach zabytkowy. Ta ostatnia realizacja pokazała, że obiekt historyczny można umiejętnie zmodernizować. Są też inne podmioty, widzimy przecież kończące się prace na Dworcu Zachodnim. Są też kompleksowo odnawiane budynki sakralne, często z bardzo skomplikowanymi pracami konserwatorskimi wystroju malarskiego czy wyposażenia.
Na ile pomoc od miasta ma charakter sprawczy, że prywatny właściciel chce wyremontować swój budynek? Na przykład dotacje miejskie czy uchwały o zwolnieniu z podatku od nieruchomości.
Uważam, że te uchwały mają bardzo dużą siłę sprawczą. Szczególnie dotyczy to dotacji konserwatorskich z budżetu miasta, które z roku na rok sukcesywnie wzrastają. Każda forma dofinansowania dla obiektu zabytkowego, szczególnie w przypadku specjalistycznych robót, to dla właściciela bardzo duży bodziec i często motywacja do podejmowania dalszych prac. Dlatego też jest coraz większe zainteresowanie dotacjami, coraz więcej podmiotów chce z nich skorzystać. W tym roku udzieliliśmy dofinansowania 26 obiektom, priorytetowo traktowane były kamienice secesyjne, szczególnie zespół przy ul. Roosevelta. Duże środki przeznaczone zostały również na Stare Miasto, gdzie najbardziej cieszy remont pałacu Mielżyńskich.
Jest też uchwała o zwolnieniu z podatku od nieruchomości w przypadku remontu elewacji.
To też ważna regulacja. Te przepisy są powszechnie dostępne, bo dotyczą wszystkich obiektów zabytkowych w strefach ochrony konserwatorskiej. Ostatnio przyjęto też uchwałę dotyczącą zwolnień w przypadku remontu elewacji Alf. Są już prowadzone rozmowy w sprawie ich renowacji. W ogóle ruch na Świętym Marcinie coraz większy, my też w ramach programu odnowy kamienic komunalnych wyremontujemy zabytkowy budynek, w którym mieści się kino Muza.
Czyli nie tylko kino Muza będzie rozbudowane, ale cała kamienica odzyska blask?
Tak, z budżetu konserwatorskiego będziemy prowadzić prace związane z renowacją całego budynku. To już kolejna kamienica komunalna, po Ratajczaka 45 i Kantaka 8/9, którą w zeszłym roku udało się kompleksowo wyremontować. Miasto poniosło sto procent nakładów. Przygotowujemy już listę następnych obiektów.
Do czego inwestora, który przychodzi po zgody na renowację, najtrudniej jest przekonać?
To zależy od obiektu, od inwestora, a czasem od projektanta. Najtrudniej przekonać do myślenia przez pryzmat walorów zabytkowych, historycznych, a nie tylko ekonomii. Zrozumienie ducha miejsca, tego czegoś, co z jednej strony może utrudnia adaptację, ale ostatecznie daje wyjątkowy klimat i charakter. Kilka lat temu udało się uratować starą fabrykę rowerów na Łazarzu. Inwestor wykorzystał jej historię i nazwę własną, budynek wyremontował, a wnętrze to pełna współczesna adaptacja. Innym przykładem jest secesyjna kamienica przy ul. Zwierzynieckiej 20, budynek PAN-u, w którym mieści się PCSS. Ta adaptacja otrzymała dwa lata temu nagrodę od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w kategorii "Zabytek zadbany". Jest to świetny przykład zachowawczej renowacji obiektu z wprowadzeniem do wnętrza najnowszych technologii.
Które obszary ciągle czekają na renowację i zagospodarowanie?
Na sercu leży nam unikatowy kompleks fortów, który wymaga bardzo dużego zaangażowania i wielkich nakładów. Obecnie przygotowaliśmy ramowy program renowacji Twierdzy Poznań, który ma być materiałem kierunkowym, wskazującym na możliwości adaptacyjne i modernizacyjne. Oprócz tego mamy cenne zespoły budynków poprzemysłowych, które znajdują się w rękach prywatnych. Jednym z nich jest Stara Rzeźnia, gdzie inwestor z projektantami rozpoczęli intensywne prace projektowe. Jest kompleks modernistyczny elektrociepłowni Garbary, który dwa lata temu wpisaliśmy do rejestru zabytków, obecnie wystawiony na sprzedaż. Jest też zespół Starej Gazowni, który czeka na lepsze czasy. Z mniejszych obiektów - cieszę się bardzo z uratowanej przed rozbiórką lokomotywowni przy ul. Kolejowej. Prywatny inwestor zamierza tam wprowadzić funkcję teatralną i edukacyjną, a już teraz toczy się tam życie w ramach Nocnego Targu Towarzyskiego. Na Starym Mieście bardzo obiecująco zapowiada się pokaźna inwestycja związana z adaptacją dawnego szpitala na centrum senioralne.
Są jeszcze obiekty z trudną przeszłością, jak Sołtysówka czy Zielona Perła na Łazarzu, głośno też było o pawilonie Krzyżanowskiego przy Garbarach. Ten ostatni znalazł na szczęście nowego właściciela i mam nadzieję, że obiekt w najbliższym czasie odzyska dawną świetność. W pozostałych dwóch przypadkach trwają rozmowy z inwestorami i projektantami. Są kompleksy, które przez lata były zapomniane i zaniedbane, a teraz stoją przed wielką szansą. Tak jest w przypadku łazienek miejskich, które doskonale wpisują się w temat powrotu nad Wartę, a na które miasto znalazło pomysł i pieniądze. Po sąsiedzku odnawiany będzie cały kompleks Dziecińca "Pod Słońcem". Sądzę, że te dwa duże projekty wpłyną bardzo ożywczo na całą dzielnicę.
Rozmawiał Jan Gładysiak
- Joanna Bielawska-Pałczyńska, historyk sztuki po UAM. Od ponad 20 lat w służbach konserwatorskich. Na początku 2012 r. wygrała konkurs na stanowisko miejskiego konserwatora zabytków.
© Wydawnictwo Miejskie Posnania