"Imperium" zbudowane na zamęcie i stereotypach

Centralne miejsce na scenie zajmuje drewniana latryna z ledwo zamykającymi się drzwiami. W razie potrzeby zamienia się w konfesjonał, miejsce miłosnych schadzek czy też centrum edukacyjne dla najsilniejszych owadów świata - żuków gnojaków. W pokoju obok siedzą natomiast Panna z wiolonczelą i Koleś z gitarą. Elementami scenografii są też usypane z drewnianych klocków mrowisko i... samochód wbity w ścianę. W tym całym bajzlu muszą odnaleźć się aktorzy: Anna Mierzwa i Michał Kocurek. To nie lada zadanie.
Reżyser wykorzystał w spektaklu nie tylko fragmenty z "Życia owadów" i "Świętej księgi wilkołaka" Wiktora Pielewina oraz z dramatu Leonida Andrejewa "Życie człowieka", ale sięgnął również po mało znane dzieła rosyjskich muzyków, które usłyszeliśmy w oryginale. Były to zarówno cerkiewne pieśni, jak i piosenki disco.
Niestety "Imperium" okazało się słabe. Studniak postawił na ciekawe teksty literackie, jednak nie wyciągnął z nich zbyt wiele. Posłużył się wyłącznie stereotypami. Rosjanie w interpretacji, jaką zobaczyliśmy na scenie Teatru Nowego, lubią wypić. I nawet jeśli nie czują się szczęśliwi oraz nie zgadzają się z władzą, to i tak są dumni z "Mateczki Rasiji"! Jedynym ciekawym elementem była kreacja Anny Mierzwy. To jednak zbyt mało. Te dwie i pół godziny dla widza, który zna choć trochę kraj carów, było męczarnią.
Monika Nawrocka
- "Imperium"
- Teatr Nowy (Scena Nowa)
- premiera 7.12, g. 20, spektakle w grudniu: 14,15,16.12
- scenariusz i reżyseria: Cezary Studniak
- aktorzy: Anna Mierzwa, Michał Kocurek, Krzysztof Wiki Nowikow, Agnieszka Kowalczyk
Zobacz także
Zobacz również

Po zagięciu czasoprzestrzeni

Po równo czy według potrzeb?

Nieznośna obcość bytu
