PROSTO Z EKRANU. Trudne lato

Kto ma ochotę wręcz namacalnie poczuć żar lejący się z nieba, spotęgowany dodatkowo prawdziwie mafijną historią, koniecznie musi obejrzeć wchodzące właśnie na ekrany "Nasze królestwo". Wbrew pozorom przestępcze aspekty opowieści stanowią jedynie tło dla rewelacyjnie ukazanej relacji ojciec-córka, która naprawdę chwyta za serce.

Roześmiana dziewczyna nalewa zupę w towarzystwie trzech mężczyzn. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Upalne lato na Korsyce. 15-letnia Lesia jeszcze nie wie, że spędzi je inaczej niż jej  rówieśnicy. Z nieznanych sobie powodów musi dołączyć do ojca, Pierre-Paula, który wraz ze współpracowwnikami ukrywa się w domu na uboczu po tym, jak w zamachu z użyciem samochodu-pułapki ginie prominentny polityk. Okazuje się, to on miał być jego celem. To zatem jedno z pierwszych miejsc, w których Lesie spędzi całe wakacje. Kryjówek będzie więcej, podobnie jak ofiar śmiertelnych w mafijnych porachunkach. Dziewczyna stopniowo dowiaduje się o kryminalnej przynaleźności najbliższych, a chcąc spędzić z ojcem jak najwięcej czasu (jej matka nie żyje) z każdym dniem zaczyna być coraz bardziej uwikłana w jego skomplikowany życiorys.

Julienowi Colonnie udało się stworzyć na ekranie prawdziwą magię. Kolory, kadry, dźwięki, nawet jedzone przez bohaterów potrawy, dosłownie pachną i smakują, jakby nas - widzów - nie oddzielał od świata filmowych bohaterów żaden ekran. Charyzmatyczny Saveriu Santucci w roli ojca i debiutująca na ekranie Ghjuvanna Benedetti jako Lesi tylko potęgują ten efekt. Wierzcie mi - długo nie zapomnicie jej hipnotyzującego, przenikliwego spojrzenia. To właśnie ta rola (aż trudno uwierzyć, że to jej pierwszy raz na dużym ekranie!) sprawi, że "Nasze królestwo" na długo zapadnie Wam w pamięć.

Benedetti idealnie wpasowuje się w nastrój tej opowieści, znakomicie oddając emocje, jakie mogą towarzyszyć dojrzewającej dziewczynie brutalnie i nienaturalnie szybko wciągniętej w świat dorosłych. Dialogi między nią a ojcem to scenopisarski majstersztyk - są pełne sensu i miłości, a jednocześnie strachu i bólu. Nie da się nie polubić obojga bohaterów mimo moralnych wątpliwości jakie budzą. Kibicujemy im, mimo że od początku przeczuwamy, że w tej opowieści nie znajdzie się miejsce na happy end.

Jeśli cieszy Was niespieszne europejskie kino i stopniowe odkrywanie warstw oglądanej historii, ta francuska propozycja powinna przypaść Wam do gustu. Jest tu wszystko, co w filmach lubimy najbardziej - zniuansowane postaci, przepiękne kadry, szczypta tajemnicy i nastrój tworzony za pomocą uważnych detali. A przede wszystkim wiarygodnie odwzorowana relacja, w tym przypadku ojca i córki, która naprawdę mocno chwyta za gardło. Gorąco polecam!

Anna Solak

  • "Nasze królestwo"
  • reż. Julien Colonna

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025