grafika z logotypem Biuletynu Miejskiego

Biuletyn Miejski

Śledztwo prowadzi komisarz Kaczmarek

Nakładem Wydawnictwa Miejskiego Posnania, ukazała się najnowsza powieść Piotra Bojarskiego "Pętla", z komisarzem Zbigniewem Kaczmarkiem w roli głównej.

Autor i jego książka - grafika artykułu
Autor i jego książka

To już czwarty tom z serii powieści kryminalnych Piotra Bojarskiego o komisarzu Zbigniewie Kaczmarku, których akcja rozgrywa się w przedwojennym Poznaniu.
W "Pętli" autor przenosi nas do roku 1938. Zaduszki, mglista, zimna jesień w Poznaniu. Fale Warty wyrzucają na brzeg zwłoki nieznanego mężczyzny. Komisarz Kaczmarek nie ma wątpliwości: to zabójstwo. Kim była ofiara? Czy jej śmierć to polityczna prowokacja? A może za zbrodnią stoi tajna organizacja? CzyIi kto?
- Ta sprawa śmierdzi na kilometr - stwierdza pesymistycznie komisarz i nie myli się. Przed nim skomplikowane, wielowątkowe śledztwo. Doświadczony policjant przystępuje do rozwikłania zagadkowego zgonu. Polityka, rozgrywki międzypartyjne, narodowościowe, społeczne... Czy i tym razem dopisze mu szczęście? Czy znajdzie odpowiedź na najistotniejsze pytanie? Kto zabił?

Spotkanie z autorem promujące nową książkę odbyło się w Salonie Posnania, w dniu 2 października. Prowadzący spotkanie Karol Szaładziński przypomniał tło historyczne powieście. Rywalizacja polityczna między endecją a sanacją oraz coraz bardziej wrogie działania naszych zachodnich sąsiadów wobec ludności żydowskiej. Razem z Piotrem Bojarskim  przybliżyli również postać samego komisarza, typowego mieszczanina, poznaniaka, który lubi wyskoczyć na coś słodkiego, a na noc wraca do ukochanej żony. Typ bardziej przypominający porucznika Columbo niż porucznika Borewicza, a do tego z nadwagą. Czytelnika nie powinny jednak zwieźć zewnętrzne pozory...
Piotr Bojarski z podziwu godną konsekwencją co roku wydaje powieść, w której poznański szkieł tropi niebezpiecznych przestępców. Dotychczas ukazały się: "Kryptonim Posen" (2011), "Mecz" (2012), "Rache znaczy zemsta" (2013). Czy będą kolejne części? Autor nie zaprzecza. Należy więc oczekiwać, że "Pętla" nie jest ostatnią odsłoną przygód komisarza Kaczmarka.

Fragment powieści:
(...)
Topielec leżał twarzą do dna, kołysząc się na mętnej wodzie. Anemiczne fale Warty wprawiały jego popielaty korpus w makabryczny pląs. Wyglądał dość oryginalnie jak na zaawansowaną jesień - pławił się bowiem w rzece odziany tylko w slipy. Zupełnie jakby kilka godzin wcześniej pomylił porę roku, wskoczył do lodowatej rzeki i wyzionął w niej ducha - niechybnie na skutek ataku serca. Nad denatem pochylało się z powagą trzyosobowe konsylium. Największy z mężczyzn, słusznych rozmiarów jegomość pod czterdziestkę, ubrany w eleganckie spodnie i modny płaszcz od Konkiewicza, czochrał prawą dłonią rozwichrzone baki. Na jego szerokim obliczu malowało się zdumienie, pomieszane z niepewnością.
- I powiada pan, że znalazł nieboszczyka po siódmej? - zagadnął w zamyśleniu w stronę staruszka, który przestępował nerwowo z nogi na nogę, chuchając przy tym w zmarznięte dłonie.
Watowana kamizelka na chudych plecach dyrektora Alojzego Wuttkego najwyraźniej nie dawała mu należnego komfortu cieplnego.
- W rzeczy samej, panie komisarzu. To było nie później niż kwadrans po siódmej. Robiłem właśnie jak co dzień obchód i...
- I natknął się pan na tego amatora kąpieli - mruknął Zbigniew Kaczmarek, komisarz wydziału śledczego poznańskiej Policji Państwowej.
(...)