logo

Electric Mind Festival - 10 Years Of Gigolo Records

06.07.2007
22:00

UWAGA! Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe piątkowe imprezy fesiwalu zostają przeniesione z Dziedzińca Zamkowego do klubu Eskulap.

Matthew Sims (Los Angeles. USA) jest tajemniczym guru bez względu czy zajmuje się didżejowaniem, czy obsługuje maszyny. Rytualny ton imprezom ,na których się pojawia, nadaje jego głos i aura. Twierdzi, że zarówno dźwięki i obrazy muszą bezwzględnie być skorelowane.

MOUNT SIMS

Od czasu wydania albumu "Ultra Sex", Mount Sims jest ulubionym wykonawcą DJ Hella. Nic dziwnego - debiutancki krążek amerykańskiego producenta aż tryskał zwierzęcą energią i perwersyjną przebojowością.

Także najnowszy album Simsa nie zawodzi pokładanych w nim nadziei. Utwory z "Wild Light" są bardziej różnorodne i ciekawiej zaaranżowane niż te, które wypełniały "Ultra Sex". Właściwie każda kompozycja jest osobną układanką, na którą składa się kilka odrębnych elementów."No Yellow Lines" to hiciarski electropop z nowofalową melodyką, podawaną przez oldskulowo brzmiący syntezator i emocjonalny wokal, osadzoną na klasycznie podłamanym bicie. W "Wild Light" rwany loop spotyka się z niewinnie pląsającym motywem fortepianowym."Ashes" łączy monumentalne i mroczne dźwięki syntezatora z garażowym solem na gitarze i damsko-męskim duetem Simsa z Gemmy Massot. W "The Red Line" i "Morning Birds Scream" wczesnohiphopowe bity stanowią podkład rytmiczny do gotycko zawodzących klawiszy i zimnofalowego basu."Does She Dance?" to perwersyjny walczyk o przesterowanym brzmieniu i płaczliwie rozedrganej melodyce. W "Headless" punkowa nawalanka, podkreślona arogancką wokalizą, zostaje ugrzeczniona noworomantycznymi pasażami klawiszy."Lights On" opiera się na wybijanym na żywej perkusji bicie na 4/4, stanowiącym podstawę dla nowofalowego basu i chwytającej za serce sentymentalnej melodii. W "Ergent No Ergent", wywiedzione z lat 60. gitarowe pochody, opierają się na mechanicznym podkładzie rytmicznym. Wystarczy? Co ciekawe - to zagęszczenie brzmień wcale nie odbiera przebojowości poszczególnym utworom, a wręcz przeciwnie - podkreśla ją i uszlachetnia.

Sims sięga do skarbnicy pomysłów muzycznych z lat 80 z podziwu godnym bezwstydem. W "No Yellow Lines" słychać echa twórczości Johna Foxxa, w "Resteless" i "Headless" - The Human League, w "Ashes" - Tubeway Army, w "Does She Dance?" - The Stranglers, w "Ergent No Ergent" - The Wall Of Voodoo, a w "9 Voltz" - Ultravox. Odgadywanie tych zapożyczeń to wspaniała zabawa dla słuchacza pamiętającego oryginalne nagrania sprzed dwóch dekad. Bo Sims wcale nie udaje, że odkrywa Amerykę - wykorzystuje pomysły innych, ale w sposób twórczy, nadając im własne piętno.

Tym razem jego nagrania nie są tak zadziorne, jak poprzednio. Więcej w nich melancholii i romantyzmu - szczególnie w warstwach wokalnych. Do nagrania płyty zainspirowały bowiem amerykańskiego producenta samochodowe wędrówki po zaspanej metropolii - między 5 a 8 rano - kiedy to wszystko, zdaniem artysty, prześwietlone jest niesamowitym, "dzikim światłem". Na koncertcie w poznańskim SQ Sims wystąpi z zakochana w Twin Peaks niesamowitą kanadyjka Randy Twigg. Zagra ona na basie i zaśpiewa.

Bilety: przedsprzedaż 15 zł (CIM - ul. Ratajczaka 44, sklep Mayer - ul. Szkolna 17, e24 - Stary Browar - ul. Półwiejska 42, przedsprzedaż internetowa www.sqklub.pl) w dniu imprezy 20 zł

Bilety dostępne w:

Zobacz www.sqklub.pl